Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość BANA_28

zerwałem z dziewczyna bo nie chciała moich pieniedzy

Polecane posty

Gość BANA_28

moze pomyslice ze to prowokacja i ok, albo ze idiota jestem. ale od poczatku. jestem bogatym facetem, o ile kogos kto ma 2 firmy, dom w hiszpanii, o samochodach nie wspomne - mozna nazwac bogatym. jakis czas temu poznałem kobietke - fajna, mila, skromna. spodobała mi sie...1 spotkanie - wypad na lody (jej propozycja) i warunek - płaci za siebie. zgodziłem sie, nawet spodobało mi sie ze niezalezna. wiec na 2 spotkanie zarezerowałem stolik w najlepszej restauracji. i tu zaczał sie problem - ona nie zgodziła sie. nie i koniec. z trudem wydobyłem z niej ze choddzi o kase. dla mnie to nie problem - oczywiste było za ja płace, ale ona sie uparła. i ciągłe jej motto "ona nie przywykła do takich luksusow". no dobra wiec znów wylądowaliśmy w tej samej lodziarni, przy tym samym chwiejącym sie stoliku. nigdy nie myslałem ze to moze stac sie problemem. nie mgołem jej nigdzie zaprosic, nic kupic, bo "to nie w jej naturze"! ok, rozumiem, ale bez przesady. mialem mnóstwo kasy, pomysłów i laske, która nic nie chciała. irytowało mnie to. widziałem sliczna kieckę, akurat dla niej...kupiłem i co? lezy w szufladzie a ona mi zrobiła awanture. jakos ja udobruchałem, ale tez miałem dosc tego ze chodzilismy tylko na spacery, a jak byłem głodny to albo musiałem jesc na jej oczach hamburgera albo zdychac z głodu, bo przeciez ona nigdzie sie nie dała zaprosic. chciałem ja zabrac do hiszpanii, oczywiscie szybko to wybiłem sobie z głowy. mało tego, do samochodu tez nie wsiadła. moze ktos powie ze widac byłem tak beznadziejny ze nawet kasa mi nie pomogła, ale nie mam problemu z kobietami, nawet jak byłem bez kasy to mialem powoidzenie- porownywano mnie czesto do aktora erica bana. wiec nie mogłem działac odpychająco. w koncu zakonczyłem zwiazek - powiedziałem szczerze co mysle i ....obrazila sie ze chciałem z niej zrobic materialistke. teraz mam nowa kobietke, jedziemy na weekend do hiszpanii. jest idealnie. nie wysysa ze mnie kasy, bo pracuje i ma swoją, ale moge jej kupic bransoletkę z diamentami bez stresu ze wyladuje w szufladzie. a ostatnio jak czekałem w samochodzie na obecna kobiete to widzialem tamta w tej samej kiecce i kolo tej samej lodziarni,w której kiedys sie spotkalismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chętnie bym cię przygarnęła ale jestem już zajęta [uśmiecha się przebiegle] :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszczonsajaonce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chłopie ale masz problem
Jeżeli dwojgu ludzi na sobie zależy to i w tym drobnym problemie dogadaja się. Daj jej czas może ona miała przykre doświadczenie i teraz dmucha na zimne. ( a jest przy tym mało zręczna) Zależy Ci na niej ZAWALCZ o nią Powodzenia hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kominiarkaaaaa
co pierwszy raz ktoś Ci nosa utarł co?ha ha...czasem i to jest potrzebne:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ez nie lubie jak mi facet cos kupuje bo wtedy czuje ze musze sie jakos odwdziewczyc:P ale ta laska troche przeginala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagna
Niezaleznosc niezaleznoscia, ale kasa jest dla ludzi. Fajnie, ze nie robisz z tego powodu problemu. Milego weekendowania w Hiszpanii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BANA_28
nie ma o co walczyc, tylko jakos zal mi sie tamtej zrobiło jak ja zobaczyłem. mogła miec tak dobrze..tak o tym napisałem, bo wszedzie sie pisze ze kobiety leca tylko na kase, a mi akurat trafiła sie taka oporna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pytanie odnosnie tema
czy usgadniales z nia cokolwiek czy stawiales tylko przed faktem dokonanym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że ona chciała dobrze ale 'przedobrzyła'. Też bym cię przygarnęła, szkoda, żeś zajęty :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pytanie odnosnie tema
skoro ja zostawil to to nie byla taka wielka milosc widocznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BANA_28
przychodziłem do niej ( tak, maja 2 auta, jezdziłem do niej autobusem! bo oznajmiła ze nie jezdzi autami) i mówilem ze chciałbym ja zabrac na obiad do restauracji, a ona - odrazu ze nie, ze jadła, ze nie lubi restauracji ( a w brzuchu jej burczało), głupio sie wtedy czułem. miałem w firmie bankiet, chciałem by poszła ze mna, mówiła ze nie bo nie ma odpowiedniej kreacji, wiec kupiłem suknie i co? nic. byłem sam na bankiecie i tam poznałem obecna kobiete. nie wspomne ze do siebie nie mogłem jej zaprosic ( nie chciała) i sama tez mnie nie zaprosiła. nie jestem zarozumialcem, nawet jakby mieszkała w dziupli, nie przeszkadzało mi to. sama zepsuła wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może wolałaby iść z tobą na zkupy i sama sobie wybrać sukienkę, w której czułaby sie dobrze? Ja bym tak wolała :) Nie chciałaby, aby ktoś za mnie decydował jak mam sie ubrać i co mam zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __bliska__
bana-28 i dobrze sie stalo, widocznie byliście z dwóch róznych śwatów; ona była zbyt sztywna, moze nawet teraz nie rozumie, że przesadzała i chyba szkoda twojego czasu na łamanie jej kołem... pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giu
phhh, nie kupił kobiety i się wyżala pociesz się nowym nabytkiem, autorze tematu, i nie wypłakuj nam :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dobrze ja też nie chciałam
takiego faceta:( POznałam kogoś fajnego, polubiłam bardzo, ale on ciągle mnie gdzieś odwoził, zawoził, kiedy mu tłumaczyłam, że pojadę sobie autobusem, ciągle za mnie płacił, kiedy mówiłam, że ja to zrobię, traktował mnie jak dziecko, mimo że byliśmy praktycznie w tym samym wieku i wypominał, ze przecież ja nie pracuję:O Ja nie, bo się uczę. Za to on się nie uczy, tylko pracuje... Jakby to była jego sprawa. Nie lubię, jak ktoś, kto ledwo mnie zna kupuje coś, wydaje na mnie pieniądze. Nie na tym polega związek! Zresztą skąd mam wiedzieć, że za miesiąc mu się nie odwidzi?:O Po co ma facet marnowac kasę, skoro uważa to za inwestycję, niech inwestuje lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giu
Nie wszystkie dziewczyny... W każdym razie ja bym z takim typkiem nie chciała mieć nic wspólnego. Człowiek musi umieć sobie poradzić nawet bez pieniędzy a takie stworzenie widać że tego nie potrafi nawet pojąć. Ciekawe czy od nowego "nabytku", jakiejś innej kobiety, umiałby przyjąć kosztowny prezent... Ufff... uniosłam się. Dobrze że topik to podpucha i debil-autor tematu jest wyłącznie wymyślony co mi pozwala wierzyć że takich półgłówków nie ma w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma
wniosek jest jeden - nigdy nie dogodzisz :) tak źle i tak niedobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko ja 20
Po czesci ja rozumiem , była troszke z innej bajki , nie chciała wyjsc na materialistke , sama czesto płace za siebie , lubie swoja niezaleznosc chociaz w domu sie nie przelewa, ale skoro wiazałes z nia powazna przyszłosc powinna sie troszke wyluzowac i pozwolic sie gdzies zaprosic... Mogła miec wszystko a nie ma nic... jej wybor... pozdrawiam i zycze powodzenia z obecna partnerka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giu
Nie chodzi o "dogadzanie" tylko o to że facet jest tak ograniczony że innych pomysłów na bycie z kobietą niż kupowanie jej drogich rzeczy na początku związku po prostu nie ma. Gdy zaś ona ich nie chce, on zrywa i ot, tyle było warte to uczucie i zainteresowanie. Zatem nie chodziło o uczucie do drugiego człowieka tylko o zawód że inwestycja nie idzie po autora tematu myśli lub przedmiot nie funkcjonuje tak jak chciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bardzo poważnie z nią
wiązał przyszłość:O Tak, że jak ona nie poszła na bankiet, to znalazł tam nową:O Sorry, ale jeżeli nie chciała z Tobą spędzać czasu w domu, itd., to nie chodziło chyba tylko o pieniądze, nie chcę cię martwić... Może po prostu niepewnie się czuła w twoim towarzystwie, nie była swobodna, nie ufała ci? Nie pomyślałeś o tym? Ja nigdy nie zapraszam obcych do domu, a ktoś, kogo znam 2-3 miesiące, widuję w kawiarni, wybacz, ale jest dla mnie obcą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, ale niektóorzy są tutaj ograniczeni :O facet ma normlane, zdrowe podejście do kasy, stać go na to, więc chciał zrobic od czasu do czasu swojej dziewczynie i sobie przyjamność, a tu o jakimś kupowaniu jej wyjeżdżają :O Chore Nie dziwię się, że laske zostawił, bo miała jakieś totalne jazdy. Oczywiście wiadomo, że trzeba pewne rzeczy dozować, ale bez przegięć - chłopak zamiast wspólnie z nią cieszyć się tym, że stać ich na pewne rzeczy, miał utrapienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bardzo poważnie z nią
Ale zrozum, co to za związek, co to za jego laska, jak ona go nawet nie chciała wpuścić do domu?????????????????????????????????? On zarezerwował stolik w superrestauracji nie jak byli parą, tylko NA DRUGIE SPOTKANIE. Nie widzisz różnicy? Po pierwszym spotkaniu jest się dwójką obcych sobie ludzi, którzy w ogóle zaczynają się poznawać:O To nie jest żaden związek. I dlaczego obcy facet miał jej kupowac sukienki, zabierać na wakacje? To trochę nie fajne... Gdyby on dał jej z siebie coś innego- zainteresowanie, gdyby uważał, że jest inteligentna, rozmawiał z nią, coś ich łączyło, potem byliby parą, to nie byłoby problemu. Ale to byli w zasadzie obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sukienki, wakacje - ok. zgadza się, nie życzyła sobie, bo to zbyt duzo jak na początek, ale kolacja w restauracji, wspólny obiad, samochód (jak można kazać jeździć autobusem facetowi, który ma samochód :D nie no, szok) ... No bez przesady, jesli faceta na to stać i jest mu przyjemnie, że może ją zaprosić, to czemu nie - to są zwykłe, naturalne rzeczy tez bym podziękowała takiej dziwaczce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Butterfly Butterfly
O matko jakbym o sobie czytała:( On ma wszystko, najnowszy model auta, zagraniczne stypendium, świetnie płatną pracę na wysokim stanowisku, coroczne zagraniczne wakacje, dodatkowo ukończył renomowaną uczelnię, właśnie robi doktorat, jest wysoki, wysportowany, oczytany, obyty, inteligentny, we wszystkim się orientuje, szybko odnajduje się w każdej sytaucji... A ja: kończe mało ambitne studia na państwowej uczleni, która zajmuje przedostatnie miejsce w rankingu uczelni wyższych, pobierałam tylko stypendium naukowe, nigdy nie brałam udziału w programie sokrates czy erasmus, pochodzę z przecietnej rodziny, nie jeżdzimy nigdzie na wakacje, bo nas nie stać, w ogole nigdy za granica nie byłam, jeździmy 8 letnim autem, o własnym mieszkaniu moge najwyzej pomarzyć, nie chodzę do kina, do knajp, klubów, bo mieszkam w małej mieścinie i najwyzej moge pójśc na lody... I z tego powodu odrzuciłam jego miłość, spotkaliśmy się przez przypadek i coś od razu zaiskrzyło tylko pytam po co? aby tylko mnie utwierdzić w jakim beznadziejnym położeniu się znajduje i pogrążyć sie w kompelsach jeszcze bardziej wśród jego znajomych pewnie czułabym sie jak trendowata chyba dobrze uczyniłam, bo na NK w jego profilu są zdjecia i komentarze z nową dziewczyną, ona z urody przecietna, nie ładna ani brzydka, ale zna 3 języki perfekt, skończyła 2 kierunki, pracuje w międzynarodowej firmie, w ogole widać, że kobieta, której sie powodzi zarówno zawodowo jak i prywatnie... Dlatego jestem za tym, aby ludzie związali sie z podobnych środowisk czy kręgów kulturowych, mające niekoniecznie identyczne, ale porównywalne doświadczenia, mające wspólne punkty odniesienia w róznych sprawach a także zbliżony system wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babaloo
a gdzie milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam nie pozwalam żeby
facet mnie gdzieś woził, jeżeli to ktoś obcy, albo ledwie się znamy... Nigdy bym nikomu nie kazała jeździć autobusem, ale sama wolałabym wrócić do siebie autobusem, nie lubię jak facet mnie zmusza i nalega:O To nie jest żadna gra, po prostu nie życzę sobie żadnych zależności i koniec. To moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×