Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zranionaaa

Moje małżeństwo od 2 lat przechodzi kryzys

Polecane posty

Gość zranionaaa

Nie wiem już co robić. Kłócimy się strasznie odkąd zamieszkaliśmy razem. O pierdoły, czasem jak dzieci. Mąż ma pretensje, że nie lubię tych rzeczy co on, a tego co ja lubię to on nawet nie chce spróbować. Ciągle tylko słyszę czego to ja nie robię i jak to ja się zachowuję. Kiedy staram mu się uświadomić, że wina nigdy nie leży po jednej stronie i że w nim też jest trochę winy. Zawsze kończy się to ogromną kłótnią, bo przecież to nie on zaczyna te tematy i to ja drążę i to ja zawsze pierwsza kłótnię zaczynam. I tak w kółko. Nie mam już sił i nie wiem co robić. Jak mu uzmysłowić, że też nie zachowuje się fair ? Bardzo kocham mojego męża i naprawdę strasznie mnie boli, że w tak prostych sprawach nie potrafimy się dogadać. Ale naprawdę nie wiem już co robić. Ciągle ryczę. Nie mam już sił. Moja samoocena spadła już praktycznie do zera. Bo po każdej kłótni, mam straszne wyrzuty sumienia, że może to ja faktycznie jestem taka zła, skoro on mi o tym ciągle mówi. I może faktycznie to moja wina wszytsko ? :( Nic mi się nie chce już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
dlatego odaje sie analnie kominiarzowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no widzisz po co ci to było
życie singielki jest przyjemniejsze, mniej obowiązków, więcej drzwi otwartych, ciekawe znajomości ..........ech dziwię się ludziom że dobrowolnie wchodza do klatki a później płaczą że nieszczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghfghgfh
dlatego trzeba przed slubem zamieszkac ze soba. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
to my mieszkalismy razem przed ślubem. Nie było nigdy lekko, ale myślałam, że się dotrzemy. Ale mąż staje się coraz bardziej uparty i czasem mam wrażenie, że na złość mi robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Winogronek przy Pupce
ja juzm swojego dawno kopneła. No ale to on duzo zarabia, jest wesoły, ma znajomości, jest inteligentny ,lotny. ale tez mnie wkurzają kuchnie, nie garb sie, wyskoczyła ci krosta, nie czesz sie tak tylko tak, i o kochankach niby w zartach gada ale mnie wkurza, nie sprzata, nie wynosi smieci, nie zmywa, nie sciele łóżka. Gdyby nie kasa to bym z nim nie wytrzymała. No ale miałam biednych głupków i agresywnych kiedys więc cóz. Jest mi dobrze,mimo iz czasem mu nawrzucam. Acha i czepia sie do jedzenia- juz nie gotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i musze z takim byc
a mój jest uparty,nieustepliwy, sporny,kłótliwy i zawsze musi miec racje-docieka, czepia się i dręczy mnie czsami. Tez jest bogaty.Tzn nie zarabia 2 tys.ma firme.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazdy chłop bogaty to syf
mój tez taki jest jak wasz a do tego czepia sie ze języka sie nie nauczyłam, ze nie dam sobie rady bez niego, ze to i owo.Ah udręka. No i tez ma duzo kasy i jest fajnym gościem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
Nie, to mój się jedzenia nie czepia. Ale sprzatania i owszem. Mówię mu nie raz, że jak mu się coś nie podoba, to niech sam to zrobi. Naprawde oboje mamy ciężkie charaktery i zdaję sobie sprawę z tego, że ja też nie zawsze zachowuję się tak jak należy. Ale ja potrafię się do tego przyznać i przeprosić. Mój mąż nigdy tego nie robi. Potem mówi, że dlatego bo ja mu na to nie pozwalam, tylko klepie jęzorem. Ale jakby chciał to by przeprosił przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
Teściowa wyznała mi kiedyś, że on jak był mały to chłopaki go podpuscili aby złamał sobie kija na głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz bogaczka jezdzi
a co ma sie rozwieść? lepszy upierdliwy narzekacz a bogaty niz upierdliwy narzekacz i biedny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
ja ze swoim nie jestem dla kasy. Oboje zarabiamy podobnie. Jestem z nim bo go kocham. Ale boli mnie, że się dogadac nie możemy. A ja tak długo już nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz bogaczka jezdzi
heh mój to jeszcze chodzi w majtkach po domu, grzebie w jajach i cos tam w główce szuka sobie, dopatruje sie czy jak.Pytam co tam szuka a on ze mastke wygrzebuje ,daje palce sobie pod nos i mówi ze fu ale śmierdzi. jest obrzydliwy no ale co robic jak mi auto kupił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkooooooooooooo
wiesz co u mnie było podobnie,też długo to trwało,ale trezba czasu:)inic się na to nie poradzi,nieraz mysklałam że to koniec,ale jesteśmy raem bo tez go kocham ,teraz jest o 1000 razy lepiej,poprostu trzeba czasu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolcia Rutowicz w lateksie
a mój sra przy otwartych drzwiach i mówi- ze przy mnie czuje sie naturalnie, bąki, wąchanie skarpet, grzebanie w jajkach i odbycie to normalne. Brak szacunku dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
Ale czemu tak jest ?? Co ja źle robię, że tak się dzieje ? Czemu ja mam zawsze pod górę ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkoooooooooooo
zraniona a ile masz lat,jak mogę spytać?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
27 i przeszłam już naprawdę sporo. Miałam nadzieję, że choć małżeństwo mi wyjdzie, ale na razie ... :( jak i to stracę, to już naprawdę nie będę miała po co żyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkoooooooooo
zraniona nie można tak mówic,poprostu może jak mąz cię dołuje nie zwracaj na to uwagi-poprostu tak jak bys tego nie słyszała,nie odzywaj się do niego,może zrozumie..:O Abo poprostu powiedz mu co czujesz,wygadaj się tak az ci ulzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
Wiesz ile razy mu mówiłam ?? To mi odpowiadał, że szukam na siłę jakiś problemów i nigdy nie może być spokojnie. Moje uczucia to problem dla niego. Naprawde nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkoooooooo
wiesz no szkoda...nie wiem co ci poradzić,maciejuz dzieci??Ja z moim męzem docierałam się ze 3 lata,i też nie miałam siły juz na nic..ale jakos przeszłam przez to wszytsko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
własnie o dziecko się staramy. I nerwy też nie mają na to dobrego wpływu. Nie wiem już czy jest sens się starać o dziecko skoro my się nie potrafimy dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkoooooooo
Słuchaj dziecko moze duuuzo zmienic,nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy,Szkoda tylko że tak się stresujesz,bo nie ma na to dobrego wpływu. Trzymam mocno kciuki żeby się udało,a tak jak piszesz jak się kogos kocha trzeba o niego walczyć....nie mozna się poddawac,może porozmawiaj na spokojnie,bez nerwów...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranionaaa
Staram się to robić naprawde. Mnie w domu uczyli rodzice żeby rozmawiać o problemach. Mój mąż wychowywał się bez ojca, mama z babcią wychowywały jego i siostrę. I u nich nic się nie mówiło nogdy w oczy. Tylko po kątach, a na wierzchu niby wszystko super. I myślę, że dlatego mąż każdą rozmowę tak traktuje, bo nie potrafi rozmawiać. Nie został tego nauczony. Naprawdę mamy momenty, że jest cudownie. I wtedy naprawdę nam razem dobrze. Ale pojawia się coś i wszystko znika w jednej sekundzie. Bardzo pragniemy dziecka oboje, ale mam obawy czy aby nie skrzywdzimy tej istotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słoneczkoooooooo
Jak piszesz że naprawdę się kochacie to na pewno bedzie dobrze:)tak jak piszesz mąz był inaczej wychowywany,może spróbuj jak się ciebie zacznie czepiac porozmawiac z nim,podejdz i powiedz dobra wystarczy i zapytaj się czy jest mu teraz lepiej ze ci to powiedział,i spytaj sie czy jak bedzie dziecko to czy tez zamierza się czepiac caly czas i czy chce żeby jego dziecko wychowywało się w takim domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×