Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezaradna

Czy wy się z wszystkim wyrabiacie?

Polecane posty

Gość niezaradna

Mam na myśli zaspokojenie wszystkich potrzeb dziecka (dzieci), pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie, ogród, kontakty towarzyskie, dbanie o siebie, rozwój, bycie żoną i znalezienie czasu na swoje małe przyjemności acha ni i szczegół praca:). Ja jakoś przy dwójce nie mogę odpowiedzieć sobie na to pytanie twierdząco - wstyd mi więc robię się na pomarańczowo pomimo, że mam też swój pseudonim. Nie piszcie, że za dużo siedzę przy kompie bo wykrawam sobie na to jakieś 20-30 min i nie każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rares
ja nie prasuje od razu wszystkiego, (mam malutkie dziecko), tylkko kilka rzeczy potrzebnych, na kontakty towarzystkie mniej niz kiedys czasu,na seks nie mam czasu nawet, na sen tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyluzuj matko
Zeby ogarnąć to wszystko to byśmy musiały nie spać, a doba być dłuższa o jakieś 24 godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie:) I jestem sfrustrowana, krzyczę co jakis czas na Tobiasza, żeby mi w końcu dał święty spokój:(A mam jedno dziecko i to grzeczne, aż się boje powiększenia rodziny:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezaradna
to mi poprawiłyście humor, zajrzę tu jutro. Teraz biorę się za sprzątanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jedno dziecko, w grudniu będzie drugie. w domu raczej zawsze jest czysto, posprzątane, mąż i synek zawsze mają uprane i uprasowane (na moje rzeczy nie starcza mi czasu), codziennie jest ciepły obiad, ogród zadbany, czego ostatnio nie mogę powiedzieć o sobie...ja jestem na ostatnim miejscu...i nie jest mi ztym dobrze,,,,często bywam zmęczona, mam dość....np. dziś - -moi rodzice wyjechali na wczasy do ciepłych krajów, a ja siedzę w domu jak kwoka i nic nie wskazuje na jakąś zmanę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Goni-jak czytam Twoją wypowiedź to widzę siebie jescze rok temu. Teraz po urodzeniu córeczki(też jest z 10.2007) nie ogarniam wszystkiego, u mnie sprawę komplikuje jeszcze szczególik-mąż jest w domu tylko w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja sie nie wyrabiam:-o Mimo tego ze maz mi pomaga ile tylko moze ale gdy idzie na 8 godz.do pracy to ciezko jest ze wszystkim wydolic.Dzis poprasowalam polowe prania jutro kolejna bo juz padam na twarz:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia1987 - uwazaj bo pogubisz sie w tym wszystkim:(Musisz kobitko znalezc chwile dla siebie.Ja juz zaliczylam fryzjera solarium kosmetyczke i zakupy...Powiem ci ze jak robila mi balejaz a ja nic innego przez 3 godz.nie robilam jak siedzialam i popijalam kawe to czulam sie jak w niebie.Oczywiscie po tych 3 godz.juz tesknilam za synkiem ale psychicznie odpoczelam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy co jest dla ciebie
najwazniejsze, bo doba ma 24 godziny Ja olewałam porzadek, prasowanie, gotowanie ( tzn dla dzieci zawsze gotowalam),wzielam urlop wychowawczy. Ale co dzien, w kazda pogode musial byc spacer i nigdy nie braklo mi czasu na rozmowy i zabawy z dziecmi, czytanie, tlumaczenie im itd. Nie zaluję. Jak urosly to wszystko nadrobilam,a przynajmniej dzieciaki zdrowe, mile, madre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestemmm
codziennie wymalowana i uczesana. mam wprawe wiec zajmuje mi to mało czasu. ogrodu nie mam-wiec odpada, obiad codziennie mąż przywozi od tesciowej i mamy na nastepny dzień-odgrzewam. zaleje wrzątkiem kasze kus kus na 5 min i gotowe.piore w pralce, prasuje czasem, ale jak sie nazbiera to tesciowa zabiera i mąz przywozi wyprasowane, nie mam zmywarki wiec walcze z gorą talerzy, no i ten wieczny bałagan za ktory codziennie mąż mnie opieprza.odpowiedz jest prosta---tez sobie nie radze :-/ po robieniu przez kila godzin samolotu i noszeniu 7 kg dziecka ktore placze jak je klade, nie mam ochoty na sex, mimo ze maly kladzie sie spac o 22h i wstaje ok 8-9 rano (w tym 1 karmienie o 4 rano), zycie towarzyskie cienko, po calym dniu-kiedy to moi znajomi są w pracy, wieczorami odpoczywam kiedy to małego przejmuje maż. nie przejmuj sie autorko topiku, nie jestes sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u mnie narazie jest ok, bo pomaga mi mama, ale niebawem to sie zmieni, i chyba bedzie jeszcze gorzej niz wy piszecie, ale chyba nie idzie zrobic wszystkiego w jeden dzien!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestemmm - to i tak do przodu jestes.Ja na obiadki od tesciowej nie moge liczyc ale powiem szczerze ze tez dbam o siebie i to chyba przyzwyczajenie z przed ciazy.Choc fakt faktem ze roznica miedzy moimi szkrabami wynosi prawie 9 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffff
a ja jestemmmm --------to z czym ty sie właściwie nie wyrabiasz???:DD:D:D uwierz,że wiele kobiet to co ci zostaje by uznało za relaks:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no bez przesady kobiety ja właśnie gniję z nudów bo królewny od trzech godzin śpią - a raczej wszytko mam zrobione co trzeba (fakt nie myję podłogi codziennie);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoła - zdjęcia są robione przeważnie , jak gdzieś jadę - do rodziny, do kościoła - czyli raz na jakiś czas. bo w normalnym stanie nie nadaję sie do zdjęć, włosy tłuste - teraz z 5 cm odrostem, powyciągany dres,,,,,,,,szkoda gadać :):):):) ale jutro umówię się do fryzjera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia ale
ty śliczna jesteś wiesz :) i piszę jako kobieta, masz niezwykłą urodę i śliczny uśmiech :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh, ja się średnio wyrabiam, rano gotuję zupkę małej, trochę ją potulę i do pracy, wracam o 16, karmię, pakuję w wózek i na spacer, potem do nocy od niej nie odchodzę żeby się nacieszyła. Zasypia różnie, raz o 21, raz o 23... I jak zaśnie to mam czas na sprzątanie chałupy, obiad itp itd... Z Lusią w dzień siedzi mąż, ale on nic w domu nie porobi, ale nie mam pretensji, niech się tylko dobrze córcią zajmuje. Do pracy chodzi na pół etatu a w weekendy jeździ na uczelnię. Ogólnie to stawiam na higienę, tzn. żeby były śmieci wyniesione, gary pomyte, podłoga wymopowana, kibelek wyszorowany. Często muszę olać jakieś uprane ciuchy niezłożone, książki leżące w kącie w nieładzie, niewyprasowane ubrania, zabawki zwalone z półki, bałagan na biurku, ustawianie wszystkiego pod kątem prostym ;) Ale w sumie idziemy do przodu, grunt że dajemy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie :) Gruntownie sprzątam jak mają przyjść goście :p Czyli dość często ale i tak rzaziej niż powinnam. A tak sprzątam codziennie, mimo to wieczorem jest sajgon :) Niestey mamy tylko jeden pokój i maciupkie pomieszczenie szumnie zwane sypialnią, więc rzeczy jak to bywa nie ubywa i tak sobie tłumaczę rozgardiasz :( prasuję na bieżąco, chyba że mam wenę to stanę 2 h przy żelazku, a jaka mnie wtedy duma rozpiera ;) Jak sobie dobrze dzień zaplanuję to w miarę się wyrabiam, ale często coś zostawiam na rzecz spaceru z małą lub zabawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama smoka
jak miło, że nie jestem sama :) Tak bło jak córeczka była całkiem malutka - nie miałam na nic czasu. Teraz już mam czas, ale mi się nie che :) No dobra... ale i tak robię wszystko jak trza ;) Prawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swietny topik!!! trzeba bylo.. odpowiadam NIE i ide sie myc i spac.. choc dzis po obiadku wymieklam i pospalam 2 godziny razem z bobaskiem na moim lozku! no ale obiam musi byc ale to szybko idzie.. mam taki plan sprzatam w czwartek i piatek (w czwartek lazienka w piatek, odkurzanie mycie podlog, zmiana poscieli i po obiedzie kuchnia -choc kuchnia to ciagle jest sprzatana . ale chodzi mi o takie wieksze sprzatanie) w sobote i niedziele male przyjemnosci. jesli chodzi o mnie. coz. ehhee ostatnio sama wlosy obcielam. i teraz sie zastanawiam kiedy bede miala czas do fryzjerki poleciec zeby mi zrobnila z tym porzadeke ehehe no teraz to juz ide spac.-. trzeba pobyc jeszcze zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było podobnie tzn.nie miałam na nic czasu kiedy córcia była malutka. Teraz mała ma prawie 16 miesięcy i mam w sumie czas na wszystko ... codziennie robię dla rodzinki świeży obiad, co 2-3 dni prasuję, prawie codziennie robię pranie, codziennie sprzątam tak \"z grubsza\" a 2 razy w tygodniu robię gruntowne porządki w mieszkaniu. Tylko, że ja nie pracuję i puki co mam jedno dziecko. Jeśli chodzi o swoje przyjemności to też mam czas :) np.na pomalowanie paznokci, maseczki, balsamy czy opalanie w solarium :) Mam to szczęście, że córcia potrafi się sama pobawić czy po prostu obserwuje mnie jak np.biorę prysznic. Dodatkowym ułatwieniem jest też to, że mój narzeczony dość często pomaga mi w domu np.umyje naczynia czy odkurzy i powyciera podłogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuję od 7-15, a mąż do 17 i sie nie wyrabiam. Owszem, na bieżąco myje gary i piore, prasuje tylko dla siebie, podłoge myjemy raz w tygodniu, sprzątanie grubsze tez raz w tygodniu. Obiad zawsze ciepły, robie codziennie. Ale ogolem to za rzadko podloga myta, burdel na biurkach, kurze gdzieniegdzie latają itp.Wole czasem wypoczac i sie zrelaksowac niz latac po mieszkaniu ze ścierą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jedno dziecko.Do roku bywało różnie. W tym okresie zawodowo nie pracowałam.By dom wyglądał czysto i schudnie to stawałam godzinkę wcześniej niż budziło mi się dziecko by wszystko ogarnąć.Inaczej było ciężko,całe godziny na rękach,kolki i wieczny płacz więc cała uwaga była pochłonięta nad dzieckiem. Wprawdzie nie miałam za dożo czasu dla znajomych czy dla siebie bo kiedy wieczorem dziecko zasypiało to padałam na twarz ale jeszcze musiałam np wyprać,poprasować czy też gotowałam obiad na następny dzień (i zawsze robiłam wtedy na 2 dni) inaczej byśmy byli na kanapkach a to nie dla mnie :) Ledwo co się wyrobiłam mały już wstawał - karmienie,płacz i usypianie i tak non stop :) Kiedy synek poszedł na nogi a było to wieku 13 miesięcy odetchnęłam :D wtedy w dzień już mogłam coś zrobić i nie ważne było dla mnie że daną rzecz robie na rady :D cieszyło mnie to że wieczorem idę spać a nie haruje :P A jak jest teraz? Synek we wrześniu skończy 3 lata i jest super :D Pracuje zawodowo po 8-12 godzin i nie narzekam :) Zanim pójdę do pracy to ogarnę mieszkanie,ugotuje obiad.W pracy non stop jestem na kompie to pisze :P by mi znów nikt nie zarzucił że zaniedbuje dziecko :D :P Kiedy przychodzę z pracy JEST TYLKO SYNEK I MĄŻ nie ma komputera.Wtedy mam czas na zabawę,spacer,znajomych,zadbać o siebie.Idę spać o 23-24 i mimo po całym dniu roboty jestem zadowolona i nie zmęczona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość princpolo po 12h pracy
masz czas na dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×