WASZA NAJGORSZA IMPREZA.

pochwalcie sie:P

andrzejki w 5 klasie podstawówki :o

sylwester, jakiś grubas podczas tańca lizał mnie po szyi i petarda wybuchła w pokoju i ogłuchliśmy

dajecie dajecie :D

tez wesele... a to chyba dlatego ze towarzystwo bylo chujowe, nikogo nie znalam, i moj 'partner' tylko i wylacznie od wesela mial jakies plany wobec mnie ;/

który mi się podobał wodzł za mną wzrokiem, w końcu podszedł do mnie, pogadaliśmy i było milo, potem polazł do jakiejś pindy, i juz do końca imprezy siedzeili przy barze i gadali, a ona się do niego wdzięczyła jak cholera:o Oczywiście impreza skończyła się płaczem i tygodniowym dołkiem:(:(:(

i po co się przejmowałaś takim frajerem:P

wczoraj--> bo mi na nim zależało:( w sumie do dziś chodzę jak nie ja bo ciagle o nim myślę:( :O

gdzie byłam tym piątym kołem u wozu - poszłam w zastępstwie osoby która nie mogła, ale myślałam, że może będzie fajnie - nie było!

ale wcześniej przed tą imprezą z nim nie rozmawiałaś...????

wczoraj--> no baaa, nawet spotkaliśmy się kilka razy:( dlatego to tak bolało:(

---do tematu--- 1liceum... domówka. Wkurzyłam się na chłopaka i pocięłam sobie całą rękę nożem kuchennym... :/ . Byłam pod wpływem alkoholu!:P

bywa i tak... ja też teraz jestem na etapie 'płakania po stracie' ;] tylko że ten mój był w porządku i mnie kochał, to ja to wszystko zniszczyłam więc wiesz... ŻENUŁA ze mnie :)

kazdy byl zduty i zmiety jeszcze po sylwestrze :(

wczoraj--> no to byłaś niezła tnąc się nożem:D:D:D:D:D aż się uśmiałam:p no mój mi narobił nadzieji, że coś będzie a potem mnie olał:o nie wpoiem bywa różnie- raz becze, raz myślę "pierdolic chuja!":p oby pzreszło raz dwa:)

przejdzie, przejdzie... zobaczysz:) ale kobiety mają tendencję do tego, żeby się długo zamartwiać, czasem byle czym:P takie z nas małe ofiarki... ;] z tym nożem to była ciekawa historia, bo przed aktem pocięcia się straszyłam chłopaka na którym mi zależało że to zrobię, a on (kochany...) cały czas mnie pilnował i zrobiłam go w bambuko...:0 już zasypialiśmy, a ja skłamałam, że idę po wodę i żeby on leżał, przysięgałam mu na wszystkie świętości, że się nie potnę i dałam mu obietnicę... poszłam do kuchni, nalałam wody do szklanki odstawiłam i szybko wygrzebałam nóż i ciach ciach :P :O wróciłam zadowolona z siebie i na jego focha powiedziałam coś w stylu... no ale wodę i tak przyniosłam, widzisz... nie do końca cię okłamałam.... :O:O:O :) ajjjj ten alkohol, sieczka z mózgu się robi jak działa... heh

Wczoraj - a masz blizny??? :O

Poszłam z koleżanką do klubu i całą noc przesiedziałam przy stoliku pilnując jej drinka i torebki:O

słabe, ale mam... całe szczęście, że nóż był tępy... bo trochę trudno się nim cięło :O

qwertz hahaha śmiesznie to napisałaś:D:D:D:D:D