Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość westfalia

nie byc swoim wlasnym katem..

Polecane posty

Gość westfalia

hej, jest mi smutno bo moja osobowosc przypomina osobowosc unikajaca. Jestem niepewna siebie, choc moze nie zawsze to widac, ale na ogol ludzie mnie stresuje. Ciagle wydaje mi sie ze zrobie z siebie idiotke i nadmiernie przejmuje sie tym , co ktos o mnie pomysli. Chcialabym czuc, ze jestem wartosciowa i silna. Wtedy w kazdej sytuacji znalazlabym w tym oparcie. A tak jest do dupy. Mysle, ze normalnie to rodzina wyposaza czlowieka w takie poczucie pewnosci i bezpieczenstwa. czy ktos z was mial taki problem i przemogl to?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam_________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co by się stało, gdybyś zrobiła z siebie idiotkę? Gdybyś powiedziała coś głupiego? Nic :-) Śmiej się z siebie razem z innymi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
wiem,ze nic, ale to nie jest takie proste. Nieetety juz nie raz zrobilam z siebie idiotek i zyje. Mam na swoim koncie mnostwo osob ktore mnie nie lubia albo uwazaja za osobe niesympatyczna i tez zyje. Ale to poczucie bezwartosciowosci... Po prostu chce lubic siebie. Bez tego ciezko jest zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiri
Nie wiem co ty, autorko tematu, masz na myśli i jakie są twoje problemy ale... czuję jakbym o sobie czytała. Ech... Moja rada, nie zastanawiać się za dużo i robić dla siebie samej jak najwięcej dobrego a reszta się będzie jakoś układać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
dziekuje za rade. ale potrzebuje tez konkretow. Nie wiem juz co ma ze soba zrobic. Chodzilam do psychologa, pomogl mi bardzo w innym sprawach tez, ale z tym nie potrafie sobie poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhh
ja jestem zdania ze jestes sama kowalem swojego losu.... kiedys tez bylam zagubiona niepewna siebie itd, ale pewnego dnia zaczelam miec tego dosc i po woli zaczelam z tym walczyc i sie udalo:) a teraz jestem szczesliwa, moze nie do konca bo zawsze czegos brakuje, ale stalam sie tym kim chcialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
tez jestem takiego zdania. Dlatego prosze o konkretne rady. Piszesz ze dalas rade ale w jaki sposob??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhh
po pierwsze nie siedz w domu, spotykaj sie z ludzmi, kiedy czlowiek spedza za duzo czasu sam ze soba nachodza go glupie mysli a najczesciej te pesymistyczne, czy tez wspomnienia niezbyt przyjemne i stad sie bierze problem, kiedy jestes z ludzmi najlepiej w wiekszej grupie nie nudzisz sie ciagle smiech i zabawa i o to chodzi czas mija a ty nie myslisz o glupotach, otworz sie na ludzi, postaraj sie naprawic kontakty ze znajomymi, badz kontaktowa i uprzejma ale szczera i nie wlaz nikomu w dupe mniej swoje zdanie, ale nie krytykuj zdania innych, a przede wszystkim badz soba:) ja mialam tak ze nie potrafilam odnalezc samej siebie, zagubiona tozsamosc:/ a teraz mam w dupie co kto mysli ale dla tych ludzi ktorzy sa warci zachodu jestem obok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhh
no i same checi nie wystarcza, musisz zaczac dzialac... jaki jestes znak zodiaku? koziorozec? sory ze pytam ale horoskopy to moje hobby:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
panna...ale w horoskopy nie wierze :) dzieki za rady. Pomysle nad tym. rzeczywiscie to jest tak, ze duzo czasu spedzam w domu, bo0 przebywanie z ludzmi mnie meczy. tez nie potrafie odnalezc samej siebie. dodatkowo choruje na jelito drazliwe i to tez przyczynia sie do tego ze mam klopot z codziennym funkcjonowaniem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Ja też miałam takie doświadczenie. Teraz powoli się zmieniam i nabieram pewności siebie. Nie dzieje się to za sprawą rodzinnego wsparcia, tylko otoczenia w którym teraz funkcjonuję. To ludzie, którzy Cię otaczają, komplementują i chwalą twoje drobne osiągnięciapodnoszą, podnoszą Twoją samoocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
aha, no to massz fajnych ludzi wokol siebie. Ja to i tak sie juz zmienilam, kiedys mialam jeszcze gorzej. ale moi znajomi mnie raczej nie chwala, nie doceniaja, mimo ze potrafie byc dobrym kumplem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porcelanowa dziewczyna
To ja jestem na etapie wlasnie takiej zmiany, a wlasciwie na etapie postanowienia zmiany. Zgadam sie, ze w tym pomagaja ludzie i otwarta przestrzen, ale ja startuje naprawde z bardzo niskiego pułapu, bo nie mam nikogo wokol siebie. Rodzine oczywiscie tak, ale oni zyja swoim zyciem, na mame moge liczyc. Nie mam jednak ani swojej rodziny, raczej juz nie bede miec bo mam 40 lat, nie mam przyjaciół i nie mam tez znajomych, z ktorymi moglabym gdzies pojsc. Staralam sie zapraszac tych z pracy, czy odnowionych znajomych z naszej-klasy, ale tez nic. Wiec musze sama. Nie wiem czy mi sie to uda, ale postanowilam choc raz w miesiacu pojechac sama na basen. Dzisiaj kolega w pracy zapytal, dlaczego nigdzie nie bylam na urlopie, przykro mi sie zrobilo, bo caly przesiedzialam w domu na kafeterii miedzy innymi, sama. Z obserwacji swoich tez doszlam do wniosku, ze jak czlowiek jest sam, to w sumie nikt mu nie pomoze, bo nie jest on atrakcyjnym towarzyszem zabaw, tzn. tak jest oceniany i kolo sie zamyka. A ja albo moge sie pograzyc do konca, albo cos zrobic. W sumie boje sie, ze mi sie nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
porcelanowa, zycze Ci duzo sily powodzenia! a tak w ogole to up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
a i jeszcze, dlaczego zakladasz ze nie bedziesz miec swojej rodziny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasas
Ciagle wydaje mi sie ze zrobie z siebie idiotke i nadmiernie przejmuje sie tym , co ktos o mnie pomysli. to słowo w słowo o mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
sasas, a walczysz jakos z tym??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gff
ja btez tak mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietapracujaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietapracujaca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja światła rada
rozwijać się! chodzić na basen nie raz w miesiącu, ale dwa razy w tygodniu, iść na fitness, na naukę języka albo kurs lepienia garnków z gliny czy innego badziewia! wprowadzić w swoje życie dynamikę! kupić karnet z wykupionymi godzinami i nie olewać. ZABIĆ W SOBIE LENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyryj sobie nad łóżkiem i wbij do głowy to, co napisała moja światła rada oczko wyżej.. poczucie wartości mozna uzależnic od innych, owszem, ale jest ono mało stabilne i pryska jak bańka mydlana, gdy znajomym sie odwidzi, albo przestana byc znajomymi, albo będa mieli inne zdanie, albo jeszcze coś innego... rób coś , tylko przez własną aktywność, pokonywanie jakichś trudności da ci niezalezność od zdania innych i poczucie, że jak z TYM sobie poradziłaś, to dasz radę i z innymi sprawami...nawet nie wiesz na co się możesz jeszcze poważyć, bo teraz nie ważysz sie na nic... wazne jest aby było to coś długotrwałego, żebyś musiała POKONYWAĆ W SOBIE LENIA, jak to napisła moja światła rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zacznij od przeglądu własnych predyspozycji i zainteresowań i zastanowienia się co umiesz dobrze, lepiej niz inni, co warto rozwijac, co może ci sie przydać i co cie pociąga, a potem zastanów się jak to osiągnąć juz samo to, że ci to o czym piszesz przeszkadza i ze postanowiłas napisac na kafe, to juz coś znaczy, tylko nie zapomnij do pojutrza o tym i pociąnij dalej, niech ni skończy się na użalaniu się nad sobą, ale niech wyniknie z tego jakieś działanie, którego nie zarzucisz za kilka dni albo przy pierwszym progu twoja wytrwałość i obserwowane postępy dadza ci to, czego szukasz i po co tu weszłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość westfalia
dziekuje za wypowiedzi. Nie jestem osoba ktora sie ciagle nad soba uzala ale nic nie robi by to zmienic. Mam juz kawal ciezkiej pracy za soba, lata terapii i wlasnego wysilku. Duzo juz udalo mi sie zmienic, ale sa pewne elementy ktore trwaja uporczywie. miedzy innymi ten o ktorym napisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×