Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Betty-News

.. ale kiedy to JUŻ NAPRAWDĘ koniec...

Polecane posty

Czasami wspominając jak całe życie moje się potoczyło, widzę że nic nie dzieje sie bez przypadku. .. *** Na zabawie w Niemczech poznałam chłopaka, polaka- Daniel się nazywał. Cały czas był tylko Daniel i \"ja\".. Traktowałam go jak przyjaciela, niestety on, z innymi zamiarami, próbował stać się dla mnie czymś większym... Pewnego razu przyjeżdżając do mnie ( ponieważ nasze miasteczka położone są od siebie zaledwie o pięć mil), zabrał przyjaciela- wręcz cud=chłopca , którego znać mogłyśmy tylko z pocztówek wakacyjnych.. Od nich jestem starsza o dwa lata, a co później wyszło zupełnie inna. Ja, jako typ imprezowiczki potrafiłam całować się praktycznie z trzema facetami dziennie. I to wcale, a wcale nie jest stereotyp puszczalskiej, ale tak naprawdę tej, która w miłość i szczęście nie wierzyła... Cud=chłopiec, jak później się okazało -ideał każdej z obywatelek tamtejszych miast, mógł na mnie zwrócić uwagę tylko gdy ja, w okresie buntu dla zasad cnotliwości, byłam symbolem wy\'chill-out\'owanej laski o niesamowitym wyglądzie. Nie widzieliśmy się później ok. dwóch lat... Oczywiście, jakiś tam kontakt utrzymywaliśmy, a nawet ostatnimi czasy coraz intensywniejszy, ale on- nie trawiąc mojego zachowania i stylu bycia, nienawidził rozmów ze mną, biorąc mnie za zwykłą pustą laskę, nieinteresującą się ogółem, lecz tylko własną jednostką.... Na urodzinach mojej przyjaciółki (dokładnie po dwóch latach) miał pokazać się Daniel, tamten Daniel ze swoją nową dziewczyną. Fakt, że ona i on... ach... Zazdrość, cierpienie, myśli, że jemu się udało, a mnie- takiej dżadze nie. Nie miałam zamiaru przychodzić, nie chciałam zrobić niczego głupiego pod wpływem alkoholu. Kiedy jednak solenizantka zadzwoniła, twierdząc, że Daniela z nową nie będzie, obiecałam, że wpadnę. Był to jednak podstęp, bym pojawiła się tylko po to, aby wypić za całe jej życie. Wchodząc do dyskoteki zobaczyłam go- nie Daniela. Cud=chłopca miałam na myśli, który zdążył niesamowicie wyprzystojnieć. Wręcz z cud-chłopca, stał się niesamowitym mężczyzną o ciemnych włosach i z diabelskim uśmiechem, którym potrafił złamać każdą dziewczynę. Nawet mnie. Tej, której do tej pory nikt nie złamał. Nie interesował mnie w tym momencie nikt inny, nawet Daniel. Spędziliśmy ze sobą cały wieczór. Nie wierzyłam, że mógł wybrać właśnie mnie.. Każda mi zazdrościła, a ja, czując, że wraz z wieczorem zniknie i on, napajałam się chwilą Jednym słowem. Nie zniknął! Rozpoczynając wakacje 2008\', rozpoczęłam również najpiękniejszy okres w życiu. Przez to, że on był ze mną, nie interesował mnie nikt inny. ZADEN INNY FACET! Diametralna zmiana, zauważona przez wszystkich.. Oni wiedzieli, że ja to on, a on to ja. Że żyć bez siebie nie możemy. Mój trudny charakter i ciągłe kłótnie jednak wygrały, zrywaliśmy i wracaliśmy do siebie po kilku godzinach. Rutyna. Mimo iż w zupełności przestałam dbać o siebie, złej aury nie można było wyczuć.. Ja musiałam jednak wyjechać do Warszawy na trzy dni, bo tam się uczyłam. Bojąc się, o nasz związek, wzięłam papiery i przeniosłam się do dużo gorszej szkoły blisko naszego zamieszkania. Przyszedł dzień dokładnie 28 sierpnia- ostatnie dni wakacji. Oburzony moim zachowaniem, \"Betty, ja jednak nie jestem gotowy na duży związek. Myślałem, że tak jest jak cię poznałem, ale... przepraszam.\" . Nie wierzyłam. Śmiałam się bo mój stan nietrzeźwości mi na to pozwolił. I łapiąc go za kark, przyciągając do siebie, \"Przestań. Pocałuj mnie.\" Nadzieja. On Odepchnął, a słowa które wypowiedział w tamtym momencie utkwiły w sercu.. strasznie głęboko... \"ale kiedy to JUŻ NAPRAWDĘ koniec..\" *** Wczoraj przyszły zapalniczki, które zamówiliśmy razem dla siebie... z miesięcznym opóźnieniem. Przyszły na mój adres. Nie odzywam się, choć czasem mam Taką chęć...płaczę, krzyczę, ale wiem, że to już na nic. Nie chcę się ze mną spotkać, nawet odebrać telefonu. \"Weź je...\" I tyle. Obiecując sobie kiedyś, że nigdy się nie zakocham, dzisiaj wiem co to za ból. Nie mam mu nic za złe. Mógł to zrobić dlatego, że już nie byłam dla niego reprezentatywna. Ale przypominając sobie te chwile, kwiaty, zdania innych... Nie. On to zrobił, bo naprawdę nie był gotowy na związek. ... Dziękuję, za przeczytanie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma glos
jak dlugo byliscie razem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZawracaNIE GITARY
Współczuję... Ale takie rzeczy się zdarzają naokrągło, wokół mnie pełno takich przypadków, i z doświadczenia wiem,że nawet jeżeli wydaje Ci się w tym momencie że życie straciło smak i już nie warto walczyć to bardzo się zdziwisz jaki los Ci życie szykuje. Tylko jedna sprawa. Najważniejsza, a zarazem bardzo prosta: musisz od jutra zacząć o siebie dbać i powrócić do dawnej formy. I to jest początek początku. Przeszłość zostawiamy w tyle i idziemy przez krzaki do przodu, oki?:] Ja też muszę tak postąpić i też zacznę od jutra. Spróbujmy, chociaż tak naprawdę to nie będzie lekko z początku, dać sobie szansę.. Co Ty na to?:] Wspólniczko?;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet ma glos
w jego pamieci pozostalas na zawsze wyluzowaną laske ktorej nie trawil nie byl gotowy na powazny zwiazek ? byl ale nie z tobą :O typ imprezowiczki na stale mu nieodpowiadal .Ot przygoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×