Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzydki buziak

ludzie pomozcieile to jeszcze bedzie mnie dreczyc nie moge juz zyc

Polecane posty

Gość brzydki buziak

wiutam wzzytskich:(mam starsznego dola...:(niecgce mni sie zyc chce mi sie ryczec:(nie wiem co ze soba zrobic:(moja psychika juz niewytrzymuje:(a to wsyztsko wiaze sie z moja buzia...cera...tradzikiem:(wiem ze mnostwo tu takich topikow....no ale postanowilam napisac...bo siedze sama w pokoju...przygnebiona i chce mi sie wyć:(pewnie i tak malo kog o to obchodzi:(ale musze sie wygadac:(robi mi sie nie dobrze na sama mysl...ze te ochydne syfy opanowaly moja piekna buzke:(kazdego dnia jedno i to samo:(co chwile jedna mysl w glowie...przeciez kazda nastolatka chce miec ladna cere:(wyjdzie jej juedna maka krostka to riobi afere...ale co np ja moge powiedziec jesli moja buzia wyglada tragicznie...lecze sie juz 2 lata...wydaje kupe forsy zele toniki plyny masci itd;/lecxzylam sie izotekime...bardzo mi pomogl..no ale coz jesli po 2 miesiach od odstawienia pojawiaja sie ogromne gule:(przez ktore nawte niemoge spac;(bo cala twarz mnie boli bo tak bardzo mam opuchnieta...mysle sobie co ze mna bedzie jesli one beda mnie meczyly przez natspenych kilka lat...przeciez z mojej buzki juz nic niezostanie:(co z tego ze mam ladna figurke piekne wloski...skoro wciaz brak mi pewnosci siebie nie lubie kiedy ludzie sie na mnie gapia:(ciagle o soebie dbam...o swoje cialo ale najwiecej o buzke;(i mysle sobie dlaczego tak jets ze inni buzi nie myja...a jak juz myja to albo jakism tandetnym tanim mydlem za 2 zl i maja piekne buzki a ja wydaje tyle kasy na leczenie i niewidze efektow:(jedyne co daje mi sile to chyba to ze....moi ridzice mnie wspieraja...i wiem ze moge na nich liczyc.,..zawsze...zwlaszcza jesli chodzi o kase...wiem ze dali by kazde pieniadze by mi pomoc:(tylko ze jak mi mozna pomoc.....?skoroi drogie antybiotyki mi niepomagaja;(wiem ze najwyrazniej moj tradzik jest genetyczny...bo brat taty mial duze problemy w mlodosci:(i tradzik tez po czesci zniszczyl mu zycie...tak jak i teraz mi niszczy:(w nastepnym tygodniu ide do endokrynologa-ginekologa ktory mam nadzieje jakos mi pomoze:(moze zbada hormony..itd...da jakies leki....ktore pewnie jak zwykle nie przyniosa duzych efektow...a nawet ajk przyniosa to i tak pewnie poi odtsawieniu wroci wsyztsko ze zdwojona sila;(no ale coz widocznie taki moj los.....niechce juz wiecej wychodzic dom ludzi...boje sie ze wkoncu zawale szkole:(bo nad nauka wogole nie moge sie skupic jestem w rozsypce:(czasami to nawte na lekcjach niemoge wytrzymac i rycze sobie;(z moja psychika jest juz bardzo zleee;(myslalam nad tym by isc do psychologa....no ale ja wiem zee przeciez mi nie odbija..i jedyny fakt ktory by poprawil mi chumor..i wyciagnal z zalamania i depreski..to jakby z buzki ktrs zabral mi te syfole;(ludzie dlatego powiem wam cos...docenajcie to co macie..i nieroobcie problemu gdy go tak naprawde nie ma;(niektore mlode dziewczyny uwazaja jeden malusienki pryszcz za probelm zyciowy...a co zrobi osoba ktora juz patrzec na sieie nie moze bo am tak zryta prez nie twarz:(jejku jedyne czego oczekuje to jakiegos cudownego leku:(chociaz prawda jest taka ze..powoli przestaje wierzyc w dermatologow..i w Boga rowniez ze mi pomozeee;(nie wiem dlaczego ja musze sie tak meczyc...i najgorsze jest uslyszec \"ciesz sie ze masz tradzik a nie raka\"ludszie nie wiecie co mowiecie...owszem rak ie jest porowywalny z ta przypadloscia...ale uwierzcie mi ze rownie dobrze moze zniszczyc zycie:(bo powiedcie co mi z takiego zycia...w ktorym siedze zamknieta w czterech scianach..najczesciej zalamana lezaca w luzku i uplakana;(to nie jest zycie normalnej nastolatki tylko jakis koszmar:(hmmm..nbie wiem po co to wsyztsko pisze....naprawde nei wiem:(bo mnoze jest chociaz jedna taka osoba ktora czuje sie tak jak ja....????i ktora bardzoi czesto ma chote zrobic sobie krzywde...?czasami juz sama na siebie jestem zla....i mam ochote zrobic sonbie krzywde....no ale jeszce nad tym panuje.....:/nie wiem czy chociaz jedna osoba przezczyta to co napisalam....watpie...bo dosc dlugi moj monolog...ale moze jednak:(mam nadzieje ze ktos zechce podzielic sie ze mna swoimi problemami....chetnie pogadam ps jesli ktos zna jakis now metody leczenia powaznego tradzika....to bylabym wdzieczna:(chociaz nie wiem czy cos jeszce mi pomozeee;(pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedna
kiedys przechodzilam te meki co Ty i wiem jak to jest ja tez z domu nie chcialm wychodzic.mi pomogl Roaccutane...piszesz ze bralas Izotek i wszystko wrocilo,moim zdaniem bralas zbyt mala dawke dlatego tak sie stalo,powinnas nadal kontynuowac leczenie Izotekiem i zobaczysz moze da wkoncu jakis skutek.bo jesli komus wrocil tradzik po Izo/Roacc.to na pewno duzo lzejszy jedynie z malymi krostkami...raczej nie powinno byc takich nawrotow jakie sa u Ciebie.pozdrawiam i sproboj jeszcze raz z tym Izotekiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×