Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Killer Queen

Mój mąż znęca się nade mną psychicznie

Polecane posty

Chciałam wymienić się doświadczeniami :P w tej sprawie i czy którejś z Was udało się to udowodnić? Nawet znalezienie kochanki okazało się moją winą, bo nie byłam taka jak on chciał. Ogólnie mówiąc to jestem winna wszystkiemu co złe na tym świecie. Zadręcza mnie tak od dłuższego czasu. Zaczynają się problemy z dziećmi. Muszę to zakończyć jak najszybciej. Leki antydepresyjne to tylko doraźny i czasowy środek. Nie chcę tak żyć ani dnia dłużej. Prawdopodobnie czeka mnie rozwód. Nie, źle to określiłam. Muszę się z nim rozwieść bo tkwienie w tym zwiazku nadal po prostu mnie zabije. Może boję się tylko na zapas. Boję sie jego a to przekłada się na każdą sferę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złóż pozew o rozwód. Jeżeli masz możliwość wyprowadzenia się z dziećmi, np. do swoich rodziców, to zrób to. Jeżeli mieszkacie w mieszkaniu które jest twoją własnością, to możesz też wymeldować męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Florek ========= hmm a jakim cudem moze wymeldowac meza? wydaje mi sie ze jestes w duzym bledzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wymeldowanie męża, wyjazd z dziećmi bez wiedzy męża, orzekanie przy rozwodach o winie męża, pozbawianie męża praw rodzicielskich to standard w naszym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze Cię rozumię
w ten sposób nie da się żyć osobiście też miałam już ogromny kryzys i wizja rozwodu pojawiała się coraz częściej to było rok temu z przyjemnością piszę że mój mąż wykazał chęć poprawy i jak narazie się tego trzyma. Wiem jednak że gdyby tego nie zrobił to już byśmy nie byli razem. Zyczę powodzenia !!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy Twój mąż też miał kochankę? czy po takim czymś można chcieć jego poprawy? a najciekawsze i chore moim zdaniem jest to, że on o rozwodzie nie mysli, jak się wyraził-\"jeszcze się nad tym nie zastanawiałem\" czy taką przyjemność sprawia mu upokarzanie mnie codzienne, obrażanie i wyzywanie przy dzieciach, przy znajomych ,przy rodzinie? mnie to przyjemności nie sprawia a on nie wykazuje najmniejszej checi poprawy, jest gorzej z dnia na dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Killer Queen, im szybciej się z nim rozstaniesz tym lepiej. A tak w ogóle to zawsze możesz go zdzielić prawym sierpowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mało stanowczy Wymeldowanie męża, wyjazd z dziećmi bez wiedzy męża, orzekanie przy rozwodach o winie męża, pozbawianie męża praw rodzicielskich to standard w naszym kraju. czy ja pisałam tutaj to co mi zarzucasz? nie myślę o żadnym wymeldowaniu ani wyjeździe bez jego wiedzy, ani o pozbawianiu praw rodzicielskich ale co do winy to będzie jego niestety-nie ja znalazłam sobie w czasie naszego kryzysu kochanka na pocieszenie tylko on czy może w takim przypadku powinnam okazać godność i rozwieść się bez niczyjej winy? czy powinnam puścić w niepamieć lata znęcania się a zwłaszcza apogeum tego wszystkigo czyli ostani rok? kiedy zaczął jawnie obnosić się z kochcnką, szantażowac mnie pieniedzmi, robić awntury? wiesz co nie nie puszczę bo nie ma z jego strony chęci poprawy ani nawet chyba taka myśl nie zakiełkowała w jego głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś o mało co nie dostałam od niego pięścić ale się powstrzymał mówiąć że jestem za głupia żeby mnie bić... chętnie bym to Florek zrobiła ale jest dużo większy i silniejszy poza tym nie będę się zniżać do jego poziomu nie będę grać w jego grę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do killer
Nie powinnas puscic mu plazem niczego. Zloz pozew o rozwod i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W życiu najważniejszy jest spokoj. Ja przeżyłem horror i wiem jak to jest tak się męczyć. Dom powinien być kochany, ciepły i bezpieczny wraz z ludzmi którzy są najważniejsi dla nas. Nie powinno się dzien po dniu tkwić w takiej męczarni bo to zabija! Po co przeżywać każdego dnia koszmar i iść drogą do nikąd. Trzeba uciec jak najdalej i zacząć od nowa - zacząć żyć od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytusinska
killer quinn czy jestes z mikolowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
Witam, za każdym razem jak czytam takie fora załamuje se coraz bardziej. Zaczynam użalać się nad sobą, wydaje mi się, że ja nic już nie mogę zrobić ze swoim życiem. Zastanawiam się dlaczego mi się w życiu nic nie udaje, jestem coraz bardziej zdesperowana, ciągle chodzę zapłakana i próbuje znaleźć jakieś rozwiązanie...i w konsekwencji tylko jedno przychodzi mi do głowy - rozwód! Ale co dalej, boję się, bo myślałam , że wszystko inaczej się poukłada....Przecież dopiero co minął rok od kiedy jesteśmy małżeństwem, a ja już nie wytrzymuje. Zastanawiam się czy to z mojej winy. Mąż ciągle ma do mnie o coś pretensję. Zerwałam ze wszystkimi byłymi znajomymi, przyjaciółmi, teraz mam tylko męża, który okazuje się draniem. Wydaje mi się, że jest to znęcanie psychiczne. Ciągle udowadnia mi jaka jestem głupia, wymyśla, że go okłamuje ( np jak zapomniałam mu powiedzieć, że w ciągu dnia rozmawiałam z mamą), chce być o wszystkim informowany na bieżąco, muszę się ze wszystkiego spowiadać, z całego dnia w pracy...nie wytrzymuje tego. Mam 26, mąż jest ode mnie straszy 12 lat. Kilka miesięcy temu kupiliśmy mieszkanie, na które wzięliśmy kredyt, teraz jesteśmy na etapie urządzania naszego "gniazda", powinien być to piękny okres w naszym życiu, a jest wręcz przeciwnie. Chciałabym żeby to wszystko się nie wydarzyło. Jakiś czas temu myślałam o dziecku...teraz do głowy mi to nie przychodzi ( mój mąż ma dziecko z pierwszego małżeństwa). Kilka razy doszło już do szarpaniny, mąż w nerwach czasami nie potrafi sić kontrolować, szarpie mnie, wyzywa od najgorszych, obraża moich rodziców...nie mogę tego słuchać. Coraz bardziej zamykam się w sobie. Strasznie mi przykro i wstyd, że to tak wygląda. Nie ma tygodnia żeby było dobrze...ostatnio nawet dnia :( Jeszcze jakiś czas temu mój mąż był dla mnie ideałem, mądry, inteligentny...człowiek, przy z którym można wszystko przeżyć... nie zauważałam tych złych stron jego charakteru...teraz wiem , że związek z tym człowiekiem jest porażką :( nie chce żeby tak było, ale ile mogę próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile to trzeba żab nacalować żeby trafić na ksiecia to tajemnica ktora nie odkryta od stulecia prawdziwego nie trzeba szukać ani dookola skakać trzeba go olewać a sam będzie z kwiatami biegać. :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jankot
olewaj, olewaj to i sama zostaniesz olana a wtedy moze byc już za późno na lamenty.Kazdego trzeba traktować tak jak na to zasługuje. Ludzie w związku musza do siebie pasować inaczej to nie ma sensu i z czasem robi się piekło a na to chyba szkoda czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killer queen czy
twoj maz nie jest przypadkiem alkoholikiem? Moze nie zauwazylas ze pije ukradiem? Kilka elementow zachowania twojego meza z tego co piszesz daje odstawy by sadzic ze on pije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
nie jest alkoholikiem, mi zarzuca ja mam ochotę wypić drinka. Jak nie ma go kilka dni, po powrocie sprawdza czy przypadkiem nie piłam. Musze dzwonić i pytać się czy mogę zrobić sobie drinka...chore... Nie chce żebym chodziła na imprezy firmowe. Byłam raz, w zeszłym roku...impreza wigilijna, oczywiście do dziś mi wypomina, że wypiłam nie jedną lampkę wina ( tak jak mi pozwolił)...czasami czuje się jak w klatce. Zaczynam się zastanawiać dlaczego poprzednie związki mojego męża były nie udane. Jak mi opowiadała o byłych, to każda była najgorsza, a ja teraz myślę, że nie problem był w tych kobietkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killer queen no to sa typowe
objawy dla kogos kto ma problem z alkoholem, ta ciagla kontrola, oskarazanie o klamstwa. Moze ty nie zuwazasz on cie oskaraz a sam ma wzięte. Znam takie sytuacje kiedy zona przez kilka (nawet kilkanascie) lat nie zdawala sobie sprawy ze maz pije. A jesli jestes pewna ze nie pije to znaczy ze jest chory psychicznie. Musisz zdobyc jakies dowody jego zachowania, odwazyc sie i rozwiesc z tym sku r wysynem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czysty i pachnacy
nie trzeba pić aby mieć w glowie pomieszane. weź sie w garść i rób swoje póki nie jest za późno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
chyba bym nawet go tłumaczyła, jakby tak się zachowywał po alkoholu, ale mój mąż raczej nie przepada za alkoholem, to ja go nie raz namawiałam na to, żeby razem posiedzieć przy piwku, drinku. To jest zdecydowanie problem psychiczny. Mój mąż uważa, że jest bardzo dobrym człowiekiem, że wszyscy na około są źli, że nie można ufać nikomu, ma też straszne podejście do kobiet, uważa że są głupie i że nie ma z nich żadnego pożytku...ciągle to słyszę, z resztą nie tylko o kobietach tak mówi, ciągle powtarza że otacza go stado debili... a on jest taki zajebisty, inteligentny...itp, wierzcie mi rzygać się chce!!!! Nie pamiętam kiedy mi coś miłego powiedział, uważa że nie może ponieważ w głowie mi się poprzewraca. Ostatnio to śpimy obok siebie, nie mamy wspólnych tematów....zwariuje niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
pomyślałabym, że może kogoś ma...ale to też nie w jego typie. Raczej nie jest atrakcyjnym facetem na pierwszy rzut oka...ale jak się z nim porozmawia...robi wrażenie ( na początku - który potrafi długo trwać). Mnie oskarżał , że utrzymuje kontakt z byłymi znajomymi ( nazywa ich debilami, burakami...itp), a ja naprawdę nie chce żyć przeszłością...z resztą uważam, że jego jest bardziej interesująca i można by mu wiele wypominać...chociaż on uważa, że to go krzywdzono, że on zawsze cierpiał, był wykorzystywany... Już wiem, że jeśli się rozstaniemy, to oczywiście ja będę tą złą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czego sie obawiasz
co cie powstrzymuje przed rozwodem? Pewnie troche zdecydowania ci potrzeba, żeby wreszcie cos zrobić. Twoj mąż do drań i z tego co piszesz nie ma szansy na poprawe. Czy przed rozwodem pwstrzymuja cie wzgledy finansowe? Macie dzieci bo nie doczytałem. Nie mam sensu żeycia marnowac. Pisze tak bo jestem dzieckiem (doroslym 23l) alkoholika i wiem co to znecanie psychiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
strasznie dziwnie pisać tak o swoim życiu, pierwszy raz jestem na takim forum, ale na prawdę nie mam z kim porozmawiać o tym wszystkim, moja rodzina nie wie o tym co się dzieję...wstyd się przyznawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
względy finansowe raczej mnie nie powstrzymują. mam pracę...może nie taką , która pozwoli mi żyć na jakimś super poziomie...ale dałabym sobie radę sama. Mój mąż ma bardzo dobrą pracę ( od roku), wydaje mi się że przez nią właśnie zaczął zadzierać nosa, jaki to on nie jest super!!! Wiem też, że jak odejdę to nie mogę liczyć na nic, bo mi powiedział że udowodni, że na nasz majątek, on sam zarobił...więc złotówki mi nie da...szczerze...to ja nawet bym nie chciała... brak mi po prostu odwagi, boję się być sama, i sama sobie ze wszystkim radzić. już kiedyś musiałam podjąć decyzję o odejściu, to nie jest pierwszy raz kiedy tak się zawodzę na partnerze....ale teraz jest dużo gorzej...ryczeć się chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zojka14
smutna żonka -jeżeli mogę CI poradzić to zabieraj się od niego jak najprędzej on się nie zmieni ....żyję w takim związku 20 lat tylko że ja mam dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie tyczy się
dalej. Czy warto byc z tyranem tylko dlatego ze jest on jakims towarzystwem? To psa sobie lepiej kupic. Moze juz ktos czeka na ciebie, a ty nadal twkisz w tym chorym zwiazku. A moze decyzja o rozwodzie otworzy mu oczy? Wtedy ty bedziesz pania sytuacji. Co do majatku, to nie jest tak ze nie amsz szansy na polowe z tego. On sobie moze odgrazac ze udowoni cos ale to w domu, przed sadem to juz zupelnie inna sytuacja i pewnie mu nogi zmiekna, bo tam o wszystkim decyduje sąd a nie on. Twoj maz w dziecinstwie pewnie wyrywal owadom skrzydelka a teraz znalaz sobie ciebie do znecania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żonka
nawet nie wyobrażacie sobie jakie ja złe rzeczy o sobie słyszę....czasami sama zaczynam w to wierzyć, że jestem głupia, idiotka, że mam zamknąć ryj, pierdolnij się w łeb, że pracuje z idiotkami, że jestem beznadziejna, ze gdyby nie on to ja bym sieci zamiatała...to jest 1/100 tego co się dowiedziałam na swój temat...kiedyś: byłam kochana, śliczna, milutka, taka do przytulania, ciągle mi powtarza że świetnie gotuje, że piekę pyszne ciasta - do teraz to robię, ale mój mąż przestał mnie doceniać, chce żebym koło niego biegała, witała go jak wchodzi, żegnała jak wychodzi...nie raz jestem zajęta jak wchodzi do domu...mówi: nie widzisz że przyszedłem - przywitaj mnie...to jest porażka. A najgorsze jest to, że to ja ciągle przepraszam, bo przecież to moja wina..a ja nie chce się kłócić, bo nienawidzę tego Zastanawiam się czy to może być moja wina, szukam w sobie tego wszystkiego co on widzi...inaczej wyobrażałam sobie moje życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto taki
ktos jak ty to skarb. Przestan sie obwiniac, on na ciebie nie zasluguje, powtarzam ci rozwiedz sie z tym czlowiekiem. Doskonale rozumiem twoja sytuacje ale tak jak pisalem to zachowanie typowe dla alkoholika albo osoby chorej. To jest terrorysta a ty jestes wartosciowa kobieta, nie daj zrobic z siebie szmaty, wyprowadz sie jesli mozesz i zloz pozew o rozwod jak najszybciej, skoncz to pieklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×