Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fagottino

czy wasza rodzina odwiedzila Was w szpitalu po porodzie?

Polecane posty

Gość Oli_
najbliższa rodzina czyli Mąż i moi rodzice przyjeżdżali codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak codziennie mama tata i mąż, odwiedziła mnie tez koleżanka i siostry cioteczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne a potem tabuny gosci w s
ali, ze nie ma jak cycka dziecku dać. mialam taką sale - krzeslo pożyczali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oli_
u mnie w szpitalu nie ma odwiedzin na sali-i bardzo dobrze-, jest salka z stolikami i krzesłami a dzieciaczki zostają za szybą, więc odwiedzający nikomu nie przeszkadzają !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fagottino
wlasnie moja kolezanka wyszla ze szpitala i powiedziala ze sie umeczyla bo ciagle ktos siedzial albo u niej albo u innych dziewczyn i nawet sie krepowala podniesc i pojsc do lazienki podklad zmienic...u Was tez tak dlugo siedzieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę to sprawdzić w moim szpitalu. Ale z tego co wiem, po porodzie tylko mąż może przyjść a i też nie zawsze. Rodziny nie wpuszczają i dobrze :-) W przeciwnym razie sama bym wypędzała! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oli_
dlatego ja bardzo byłam zadowolona, że nie ma odwiedzin w sali. Nie raz jak wstawałam to fontanna po nogach mi leciała... i jak tu do łazienki iść jeśli obok dziewczyna miałaby odwiedziny. Do mnie przyjeżdżali na ok.godzinkę, przywozili potrzebne mi rzeczy, trochę porozmawialiśmy i wracali do domku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oviesse
to chyba jest nieco krepujace jak jacys obcy ludzie siedza pol dnia w sali gdzie leza kobiety ktorym dopiero co krocze zszyli? faktycznie kiedys mozna bylo oglada noworoki przez szybe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie byl tylko maz i babcia a babcia to dlatego ze na szpitalnym wikcie dlugo bym nie pojechala i dowozila mi obiady (maz niestety nie potrafi gotowac)... reszta rodziny odwiedzila nas dopiero w domu ale to dlatego ze tak im powiedzialam zeby do szpitala nie przychodzili... reszte dziewczyn z sali tez tylko mezowie odwiedzali i to nie dlatego ze odwiedziny rodzin byly zabronione tylko chyba dlatego ze trafily mi sie bardzo kulturalne wspollokatorki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fagottino
niezle....i chyba nawet nie wypada powiedziec rodzinie kolezanki obok zeby wyszli bo chce sie podniesc do lazienki i nie chlusnac krwia....to chyba musi byc chyba meczace w szpitalu gdzie chce rodzic wizyty sa od 8 do 20 a zatem jest bardzo duze prawdopodobienstwo ze ktos bedzie siedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fagottino
Twoi rodzice nie poczuli sie urazeni ze nie chcialas zeby Cie odwiedzali w szpitalu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikusia malutka
u mnie na sali lezaly 4 kobiety, ale bylysmy poodgradzane od siebie parawanami, tak, ze kazda miala taki jakby osobny pokoik. byly ustalone pory wizyt, ale najblizsza rodzina i tak tego nie przestrzegala. mimo wszystko krepowalo mnie, gdy obok u dziewczyny bylo z 10 osob w odwiedzinach. w ogole pobut w szpitalu nienajlepej wspominam, ale ciesze sie, ze sa chociaz te parawany, bo widze, ze wiekszosc z was nie miala az takich luksusow:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boooli
ja nie mialam takich luksusow i nie ukrywam ze czasami strasznie mi sie chcialo siku i czekalam z utesknieniem az rodzina od kolezanki pojdzie do domu balam sie ze jak wstane to bede zalana krwia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no moja mama nie miala mi tego za zle... mysle ze swietnie mnie rozumiala bo sama tez kiedys rodzila i wiedziala ze jedyne czego w tym czasie potrzebuje to odpoczynek i spokoj a nie tabuny gosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co wiem, tu u mnie w szpitalu nie może wchodzić nikt obcy na salę, jedynie mąż i to też nie często. Ale to dobrze, bo brak byłoby tu jakiejkolwiek intymności. Szczególnie jak mówicie, że krew może sie lać... I pozazadrościc tylko wyrozumiałych współlokatorek, które nie sprawiały problemów z odwiedzinami swoich bliskich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oli_
Na to wygląda, że tylko w moim szpitalu nie ma odwiedzin w sali gdzie leżą położnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodzilam 21 lat temu ale juz wtedy w owym szpitalu pilnowano komfortu. Wiadomo przeciez ze kobieta po porodzie nie czuje sie i nie wygląda najlepiej i chce odpoczac. W tym szpitalu bylo kilka sal dla rodzących i kazda miala sle dla siebie a w niej dziecko natomiast rodzina nie mogla jej odwiedzac na sali a jedynie na salce specjalnie do tego przygotowanej. I z tego co wiem tak jest tam do dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fagottino
Maniurka a u ciebie gdzie byly wizyry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak powinno być, też wolałabym, żeby nikt nie przychodził do mnie w tym czasie tak przy wszystkich, bo weź tu nakarm dzieckp piersią i obnoś się z tym jak Cię boli krocze. Jakoś da się przecież te dwa dni wytrzymać. U mojej koleżanki też nie wpuszczali w szpitalu nikogo, a rzeczy dla położnic można było podawać tylko przez okienko, przez pielęgniarkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na korytarzu przed wejsciem na sale ... tam był stolik i krzesełka . i tylko tam mozna bylo wyjsc do rodziny .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katahrin
Rzeczywiście męczące takie odwiedziny na sali. Sala mała, cztery łóżka i wózeczki i przy każdym łóżku dwie, trzy osoby. Nie miałam czym oddychać!!! I nie ma żadnej sali odwiedzin... Ale z drugiej strony, ja byłam po porodzie w szpitalu 3 tygodnie i trudno mi sobie wyobrazić, że nikt w tym czasie by mnie nie odwiedził. Chyba bym zbzikowała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam szczęście rodzić w szpitalu, w którym wszystkie sale były pojedyncze-odwiedziny bez ograniczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fagottino
mozna bylo wyjsc z dzieckiem czy samej a dziecko ogladac za szyba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie jak to jest z dzieciaczkami? Czy one są na sali poporodowej, czy oddzielnie i są przywożone? Na ile? Jak to w ogóle wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas położna wychodzi z dzieckiem i można z nim tam chwilkę posiedziec. juz nie ma tego ze za szyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×