tracę Go...

witam! Jestem z facetem 5 lat jak sie poznalismy był rok po rozwodzie (żona zostawiła go dla innego) teraz spotkali sie i wszystko sie zmieniło... jest nieobecny ciagle zły o wszystko się czepia. ja wiem ze on o niej myslal przez ten cały czas ale Ona go nie chciała teraz zmieniła zdanie od tak bo została sama. Chce zeby byl szczesliwy tylko ze to tak boli nie jestem w stanie odejsc czekam na jego ruch.. czy dobrze robie? widze jak on sie męczy... powinnam sie wyprowadzic? co ja mam robic?

Jeżeli On nadal cos do niej czuje ... moim zdaniem nie warto walczyc, zawsze bedziesz ta druga, wyobrax sobie że kochasz sie z nim a on po rozmysla o swojej żonie, :O

zostaw go zanim on Cie zostawi. wtedy moze uprzytomni sobie co sie stalo... na facetow najlepiej dziala ignorancja podobno.

Jesli go zostawie to bedzie to nieodwracalna decyzja i nie wróce do Niego. Tylko zastanawiam się czemu mi nie powie ze to koniec...Ale moze rzeczywiście nie powinnam czekać tylko sama to zakonczyc.Dzieki za rady.

Moim zdaniem poczekaj na jego ruch w końcu to on (jak podejrzewasz) chce z waszego zwiazku zrezygnować. Badź dla niego najlepsza jak potrafisz byc czuła, miła i namiętna-niech się zastanowi co traci bo wracając do zony będzie wiedział z czym ma to porównać...-radzi psycholog