Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość donka555

Nie pozwalajcie swoim mężczyznom uczestniczyć w porodzie!

Polecane posty

Gość donka555

Moja przyjaciółka jest zrozpaczona, bardzo chciała aby jej mąż był przy niej w trakcie porodu, on zresztą też chciał i tak się stało. Jednak sam widok żony w takim stanie, ze "szparką" ogromnych rozmiarów itp, zszokował go. Od porodu minęły 3 miesiące i dziewczyna powinna być teraz najszczęśliwsza bo przecież została matką- ale wyznala mi, że gdyby tylko mogła to cofnęłaby czas i nie zdecydowała się na dziecko. Ich życie seksualne bardzo ucierpiało, ona wyraźnie czuje, że jej mąż jakby się jej brzydził. To tak ku przestrodze, być może są inni faceci ale nigdy nie wiadomo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bzdura,zalezy od faceta ,moj byl przy mniemi jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 1. u mnie w szpitalu mąż nie ma prawa zaglądać między nogi, nie może w ogóle przechodzić z tamtej strony - ma trzymać żonę za rękę i ją wspierać po 2. nie każdy facet jest taką pipą wrażliwą jak mąż twojej koleżanki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity22
zaraz swiete matki sie odezwa, ze to zalezy od dojrzalosci faceta, a to g prawda. To nie faceta wina, ze jego psychika tak zareagowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie chcialam,zeby ojciec mojej corki byl przy mnie,co prawda mialam cesarke,ale nawet gdybym miala rodzic sn nie zgodzilabym sie,by mi towarzyszyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jakas
a moj byl przy cesarce ...i pocieszajac mnie mowil M.....nie ruszaj tak nogami bo chca dzidziusia wyciagnac ...a mialam przeciez znieczulenie ze palcem przy nodze nie umialam poruszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnwr546666
ja bede miala cesarke ze wzgledow zdrowotnych, ale gdybym miala naturalny to nie zgodizlam sie zeby maz mi towarzyszyl chociaz on sam chcial. ale ja mam wazniesze zdanie i mu wytlumaczylam ze wole sama. no ale jest cesarka wiec i wilk syty i owca cala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzdura ojojoj
każdy ma swoje odczucia. Mi mąż bardzo pomógł przy porodzie. Cieszył się i płakał ze wzruszenia jak mógł wziąć do ręki nasze maleństwo. Nasze życie seksualne jest super i poród nic nie zmienił. Uważam, że autorka topiku nie powinna wysnuwać pochopnych wniosków skoro sama nie rodziła.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz byl ze mna podczas dwoch porodow. Byl obecny od samego poczatku do samego konca. Widzial wszystko, przecinal pepowine... ja jestem bardzo zadowolona i nigdy nie odczulam, zeby maz mial do mnie uraz, a wrecz przeciwnie !!! chlop chlopowi nie rowny:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Mąż bardzo chciał być przy porodzie naszego drugiego dziecka ale ja się nie zgodziłam. Sama nie wiem dlaczego! Jednakże nie żałuję decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity22
A wy naprawde myslicie, ze facet wam sie wyspowiada ze swoich odczuc?:D Malo ktory maz powie zonie, ze czuje luzy kiedy w niej jest, a wiekszosc facetow po porodzie zony je czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie chciałam
ale mąż też nie nalegał i cieszę się że tak wyszło, bo widać że to jednak ryzyko oczywiście zależy od faceta ale skąd wiedzieć wcześniej jak poród na niego wpłynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PANNA-WANNA
Mój maz był ze mną przy porodzie. I jego zadaniem było trzymanie mnie za rękę i pilnowanie, aby personeł traktował mnie "godnie" (bo u mnie w szpitalu bywa różnie...). Nie przyszło mu nawet do głowy żeby zaglądać mi w "otwór". Jego obecnośc przy porodzi była bardzo potrzebna. Nie żałujem. I dzięki temu wiele zyskałam w jego oczach. Do tej pory (chociaż minęły już 2 lata) wspomina przy znajomych, że przeszłam poród jak prawdziwy samuraj!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
To ja nawet NIE CHCĘ TAKIEGO męża, delikatniutkiego, przewrażliwionego, którego moja niedyspozycja zrazi do mnie. Jeśli ma mieć złe skojarzenia, to niech je ma i wypierdala w podskokach. Chcę wyłącznie partnera, w pełnym tego słowa znaczeniu, który w ciężkich chwilach będzie dla mnie wsparciem. Dlatego żądałabym wręcz od mojego, żeby przy porodzie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy rodziła sie nasza cora maz mial 23 lata było to 4 lata temu....wiec byl dosc mlody i nigdy nie odczułam aby cos sie miedzy nami zmieniło....a wrecz powiedzial ze niewyobraza sobie jakby go mialo nie byc w tak waznej chwili-ja zreszta tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity jak sie nie
spowiada z odczuc to skad wiesz co mysli i czuje? :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity22
A gdzie wyczytalas, ze facet ,ktory nie bedzie przy porodzie nie wyczuje luzow?:O czytanie ze zrozumieniem sie klania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity22
No wlasnie o to chodzi. Kobieta nie ma pojecia co facet mysli, takze nie moze byc pewna, ze porod absolutnie nie wplynal negatywnie na faceta. A fakt, ze facet po ogladaniu rozpieprzonej, uswinionej, wielkiej pipy(sorry za dosadnosc) ma uraz, to nie kwestia jego wrazliwosci, tylko budowy naszego mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Mąż mojej koleżanki to do dzisiaj przeżywa jak jej towarzyszył przy porodach (dwóch), jak pępowiny przecinał, jak zadbał o organizację akcji porodowej gdy trzeba było kogoś natychmiast wołać do koleżanki. Gdy dziecko jakiejś kobiety rodzi się... na ulicy, w taksówce, to obcy mężczyźni potrafią pomóc. A własny partner miałby być pizdeczką? To niech zostanie w zgodzie z sobą i na "męską miłość" się przerzuci. Z kolegami-gejami dogada się świetnie na temat tego jakie to kobiety są odstręczające, jak nieprzyjemnie pachną itp Współczuję tej kobiecie opisanej ale nie decyzji o porodzie ale męża-cioty i błędnych wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity a czym sie
ty tak przejmujesz? Chyba jeszcze nie rodzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity22
Ja sie nie przejmuje, tylko smieszy mnie jak kobiety na forum z tak ogromnym przekonaniem pisza, ze porod na facet absolutnie w zaden sposob nie wplynal. Byc moze, ale pewnosci nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trinity rodzicielstwo
zawsze w jakis sposob wplywa. Znam sporo facetow, ktorzy byli przy porodzie i jakos nie widze u nich kryzysu. Jak masz delikatnioche to faktycznie uwazaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fillizanka
mój mąż był, nie zaglądał między nogi, bo tak wolałam. A niby czemu faceta miałoby nie byc przy porodzie? Ze niby takie to delikatne? Nawet patrzeć nie może? To kobieta w końcu bierze cały ten ciężar na siebie, facet ma tylko wspierać i co, nawet z tym ma trudności? A dajcież spokój. A zresztą gdyby mój mąż nie widział, jak wyglądał mój poród, to nie wiem, czy potem dostałabym taki cudny pierścionek z brylantem :-) Tylko proszę mi tutaj nie pisać o interesowności i płaceniu za usługę urodzenia potomka, bo to nie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
"Kobieta nie ma pojecia co facet mysli, takze nie moze byc pewna, ze porod absolutnie nie wplynal negatywnie na faceta. A fakt, ze facet po ogladaniu rozpieprzonej, uswinionej, wielkiej pipy(sorry za dosadnosc) ma uraz, to nie kwestia jego wrazliwosci, tylko budowy naszego mozgu." Pewnie że nie. Ale tak samo jak oczekuję żeby stanął na wysokości zadania przy porodzie, tak samo nie przejmuję się czy się zrazi widząc jak myję zęby, czy mnie nieumalowaną, czy chorą... Mój już nosił mnie, gdy byłam chora, na rękach, sprzątał po mnie (gdy zwymiotowałam), tamował krwotok z rany naszego psa podczas gdy ja nie wiedziałam co robić. Za to go cenię jako silnego mężczyznę. Z ciapciakiem nie chciałabym być. Tymczasem idąc za rozumowaniem autorki powyższej myśli, powinnyśmy zamykać się w odosobnieniu gdy mamy okres, a po ciąży - w związku ze szwami czy wspomnianymi luzami - nie dać się oglądać przez całe miesiące, a w przypadku choroby to już chyba w ogóle ZABIĆ się, byle estetycznie i niekłopotliwie dla męża. To chore i jest zaprzeczeniem partnerstwa "w zdrowiu i chorobie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koteczek1984
idiotka !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zyciu nie zgodzilabym sie na
obecnosc meza przy porodzie. Ani nikogo bliskiego/znajomego. Sa chwile w zyciu, kiedy intymnosc ma ogromne znaczenie. Wtedy potrzebny jest mi komfort psychiczny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iugliug
intymność? ty i mąż po ślubie to jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozśmieszajcie mnie
faceci są niby tacy wrażliwi że im psycha siądzie ?! że co ?! to niby jak taki kolo ma się zając mną gdy nie daj Boże zachoruję na stare lata i będzie ktoś mnie musiał myc i zmieniac pampersy ? w końcu biedak nie moze się narażac na takie stresy i dyskomfort psychiczny....to kobiety są od pampersów i całej tej obmierzłej czę ści życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×