nie mam pracy od trzech tygodni

W poprzedniej bylam na okresie probnym 6 miesiecy (2x3miechy) i na koniec powiedzieli mi do wiedzenia, chociaz bylam dobra w tym co robie, wszytko bylo zrobione na czas itd. Powiedzieli mi, ze wykazuje za malo wlasnej inicjatywy jak na magistra inzyniera i ze nie jestem komunikatywna. Jak kurwa mam byc komunikatywna jak siedzialam w biurze sama jedna i nie bylo do kogo geby otworzyc? No i gdzie mialam wykazac to swoja inicjatywe, jak roboty bylo tyle, ze ledwie sie na czas wyrabialam a jeszcze dolozyli mi pomoc konsultantowi w przygotowaniu studium wykonalnosci. ledwo wyrabialam tam psychicznie ale juz trudno. teraz od trzech tygodni nie mam pracy sie jestem przybita. wyslam CV, czasami ktos zadzwoni. wysylam CV na interesujace mnie mnie pozycje ale ... bylam na jedna rozmowie, jutro mam druga. z tego wszytkiego mam migreny, nie dojadam. po prostu czuje sie fatalnie, sama nie wiem co ze soba zrobic. staram sie wykorzystac wolny czas tworczo - czytam, chodze na basen, spacery. meszkam za granica, nie mam tu znajomych, jedynie moj chlopak, ktory caly dzien jest w pracy. dobija mnie to, ze jeszcze troche a oszczednosci z poprzedniej pracy sie skoncza i bede na jego utrzymaniu. gdzie jest ten mit o poszukiwanych polksich absolwentach politechnik? wszedzie pytaja sie od doswiadczenie jezyki kraju w ktorylm jestem (nie anglia ani irlandia) a skad ja mam znac perfekcyjne tutejsze jezyki po roku mieszkania tutaj i miec piec lat dowswiadczenia rok po studiach?