Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kasiutka3

Pytanko do mam które karmiły piersią!

Polecane posty

hej! mam pytanie. Mój synek ma 2 miesiące, chciałabym przestać karmić go piersią, tylko co wtedy z pokarmem... nieraz jak mały nie ciągnął dwie godzinki to piersi miałam twarde i mleko aż samo wypływało więc go przystawiałam i wszystko ładnie wyssał, a co zrobić kiedy go odstawie? czy może na początku troche cyca i troche butelki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dzięki... wiem wiem że to jest najlepsze ale mój synek chyba się nie najada bo wisi na cycu non stop... nie mogę sobie pozwolić na leżenie i karmienie go cały dzień, mieszkam sama i musze mu wyprać, wyprasować, sama też coś zjeść, posprzątać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj sie wyzwiskami
tylko ludzie słabi psychicznie wyzywaja . Ja tez przestalam karmic corke jak miala 2 mc - po prostu cigle sie zmuszlam do tego karmienia nie sprawialo mi to przyjemnosci wrecz bol jak mala ssala. Jesli chodzi o mnie to przestalam karmic stopniowo - bo z dnia na dzien moze byc to niekorzystna zmiana dla maluszka . karm go raz butla raz piersia ( nadmiar pokarmu odciagaj ale nie dokonca , bo jak bedziesz do konca oprozniala piers wtedy caly czas bedziesz produkowala to mleko - wiec upuszczaj tyle zeby ci ulzylo .po tygodniu pokarm sam ci zaniknie .samą piersia karmila caly miesiac , a drugi miesiac mieszanie . teraz moja corcia ma 4 mc i jest okazem zdrowia - nie byla nigdy chora . i wcale nie prawda ze mleko matki to najlepsze ja bylam karmiona od urodzenia butla i prawie nigdy nie chorowalam , a moja siostra byla karmiona piersia i chorowala czesciej niz ja - nie ma reguly .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiutka, udałabym się na Twoim miejscu do poradni laktacyjnej bo niewykluczone, że dziecko ma złą technikę ssania, przez co faktycznie niedojada. A możliwe, że nie rozumiesz sygnałów i dajesz pierś kiedy płacze, bo np chce bliskości (a nie jedzenia) albo coś go boli. Fajnie, gdybyś znalazła osobę, która by Ci pomogła w zrozumieniu dziecka i sprawdziła, czy dobrze przybiera.Jeśli zdecydowałaś już, że nie chcesz "i koniec" to udaj się do lekarza po receptę na tabletki, dzięki którym laktacja zostanie wstrzymana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje za zrozumienie... możliwe że rzeczywiście tak jest że kiedy mały zapłacze to ja odrazu z cycem lece, ale z drugiej strony wkłada piąstki do buzi i ssie no tak jakby był głodny... ach... już sama nie wiem, nie myślałam że będzie tak ciężko... Tak bardzo go kocham i jak widze jak on pragnie tego cycuszka to mi sie ciepło na sercu robi,patrzy tymi oczkami zadowolony... chyba mam za słabą wole i i tak będe mu cyca dawała......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko wkłada piąstki nie tylko, gdy jest głodne, wkłąda piąstki i paluszki w każdej sytuacji, w której:- potrzebuje bliskości- jest głodne- coś go bolibo prawda jest taka, że dziecko jedyne co umie, to ssać, więc wszystko zaspakaja w ten właśnie sposób.Moja Młoda, gdy ma kolki to pakuje te piąstki do buzi, ssie mi ramię, smoka ciągnie bardziej, niż gdy jest głodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję:Jeśli widzisz, że wkłada piąstki, daj smoczek.. ponoś, poprzytulaj.. jesli po kilku sekundach sania dostaje histerii, tj wybucha nagłym płaczem i za każdym powtórzeniem czynności coraz głośniej i coraz mocniej - to jest głodne. Jeśli marudzi sobie albo nie daje się uspokoić smoczkiem, to coś boli. Jeśli daje się uspokoić smoczkiem i głaskaniem, to potrzebuje bliskości.Tak jest przynajmniej zakodowane moje dziecko. Zwróć uwagę, czy Twoje nie ma przypadkiem podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smoczków mam w domu 14 różnych rodzajów... niestety każdy jest wypluwany i jest tylko jeszcze większy płacz... nie da sie oszukać... już moczyłam w wodzie z cukrem i nic... na siłe mu nie wepchne przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ja mama
Karmienie piesią jest super - mam porównanie bo wychowałam dwoje dzieci.Pierwsze było karmione sztucznie bo nikt nie przemówił mi do rozsądku i nie pokazał uczciwie jak ma być.To był koszmar,mieszanki,butelki,wzdęcia ,zmiana mleka,nieprzespane noce i wiecznie płaczące dziecko.Męka przez cały pierwszy rok,horror! Przy drugim dziecku położna powiedziała mi żebym spróbowała karmić piersią jak najdłużej i nie zrażała się początkowymi kłopotami.Faktycznie stopniowo wszystko się unormowało i naprawdę byłam bardzo zadowolona.Dziecko nie sprawiało kłopotów,jedzenie było zawsze pod ręką,żadnych butelek,mieszanek ,podgrzewania . Podobało się mnie i dziecku a moim piersiom naprawdę nie zaszkodziło.Gdy moja wykarmiona [ przez 2 lata !]piersią córka doczeka się kiedyś potomstwa ,będę jej z całego serca radzić to co poradziła mi tamta mądra kobieta. Pozdrawiam i życzę mądrych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo to jest tak - najpierw niby terror laktacyjny, a zaraz potem butelkowy, a nikt nie wspiera, nie tłumaczy itd :o Ja karmię piersią już 4,5 miesiąca. Początki były bardzo bardzo trudne. I tak jak Ty kasiutka, przechodziłam ciężkie chwile z powodu ciągłego "wiszenia" przy piersi. Nie jestem ciągle sama, mam męża który dużo pomaga, ale i on ma swoje obowiązki (w sensie pracy), czasem wyjeżdża na kilka dni - też nie miałam kiedy zjeść, uprasować, wskoczyć pod prysznic itd. Dlatego Cię rozumiem. Moja córka w pierwszych tygodniach życia jadała co 3-4 godziny, a potem zrobiło się ostro bo zeszła do godziny i poniżej (!!!). Potem jeszcze był kryzys laktacyjny w 3-cim miesiącu, kiedy jadła góra co godzinę, wierciła się przy piersi, popłakiwała itp. Karmienie piersią to zazwyczaj nie jest niestety taka łatwa, wygodna sprawa jak to opisują. Acha - moja córka też nie toleruje smoka do tej pory. To co Ci mogę doradzić to zacisnąć zęby i przetrwać. U nas wszystko wróciło do normy (choć niedawno) i mała znowu je co ok 3 godziny. Jeżeli Twoje dziecko ładnie rośnie i moczy minimum 6 pieluch dziennie, to nie martw się że nie dojada - je często bo ma widocznie taką potrzebę żywieniową albo potrzebę bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karioka1111
Ja karmię piersią 12 miesięcy; przeszłam chwile słabości i zwątpienia. Miałam pokaleczone brodawki, bolące piersi ale jakoś wytrzymałam! Wszystko zależy od tego, czy chcemy karmić piersią, czy nie. Mam dwoje dzieci. Córkę karmiłam krótko, bo przesypiała mi całe noce i nie budziła się do karmienia. Laktacja zaczęła zanikać. Natomiast synek budził się kilka razy do karmienia (w nocy) i praktycznie pokarm miałam i mam cały czas. Mimo, iż ma roczek,dalej się budzi w nocy do cycusia. Nie odmawiam... Nie musiałam męczyć się z butelkami, smoczkami i sztucznymi mlekami. Nie nosiłam ze sobą butelek i termosu z wodą. Synek pił wtedy, kiedy miał na to ochotę a że jestem trochę uzależniona od niego i on ode mnie... Kiedyś to minie. Za kilka tygodni będę próbowała odstawić go od piersi, choć wiem, że nie jest to łatwe. Dziewczyny!!! Karmcie swe pociechy naturalnie!!!Pozdrawiam i życzę powodzenia;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×