poradzcie prosze bo sama juz nie wiem...

wiec najlepiej od poczatku;) poznalam go dawno dawno temu na necie... lecz dopiero jakos rok temu zaczalismy sie lepiej poznawac... w koncu we wrzesniu dalam sie wyciagnac na spacer... jakos od poczatku poczulam ze to fajny uczuciowy kochany chlopak... spotkalismy sie jeszcze pare razy.. mowil tyle rzeczy slodkich rzeczy... nie chce Mi sie wierzyc ze klamal... pewnego razu chcial mnie pocalowac.. nie dalam sie.. w sumie sama do konca nie wiem dlaczego.. poczulam ze to chyba jeszcze nie pora i koniec... po tym pracowal prawie od rana do nocy nie bylo czasu na spotkania.. zaczal sie zmieniac.. rzadziej sie odzywal. az w koncu napisal ze tesknil i ze chce sie spotkac.. umowilismy sie lecz potem jak sam sie przyznal zapomnial o spotkaniu... a na nastepny dzien powiedzial ze nie ma czasu na spotykanie sie z dziewczyna bo problemu w domu... i co?? mam rozumiec ze jakis glupi buziak zawazyl na tym wszystkim?? dodam ze mowilam mu ze Mi sie podoba ze za nim tesknie i takie tam... mam dac spokoj i zapomniec?? czy powiedziec co czuje czego chce.. jedynym slowem walczyc??

słuchaj.. mowisz ze byl wrażliwy tak? to prosto Ci moge odpowiedziec..faceci ktorzy anagazuja sie uczuciowo w zwiazek nie zbywaja sie od tak po czyms takim.. raczej probuja przelamac te bariery.. I wobec tego mam pytanie.. jak zareagowal po tym jak sie od niego odsunelas.. to dosc wazne;P.. jego reakcja.. emocje na jego twarzy..zauwazylas?

zartowal sobie... smial sie.. potem przeprosil.. powiedzialam mu ze nic sie nie stalo.. ze pocalunek to dla mnie oznaka ze to juz nie jest tylko znajomosc.. i powiedzialam ze po prostu za krotko go znam.. bo niby znamy sie z netu ale w realu malo tych spotkan bylo.. powiedzialam zeby nie przepraszal bo nic sie nie stalo...

up