powiedzcie mi jak to jest, ze ja mam taki niefart

co trafie do firmy, to nie umiem sobie wywalczyc nawet tyle co zaplanowalam. Jedna firma, z ktorej odeszlam w momencie gdy konczylam tam prace miala milionowe zyski, ze mogli mi dac choc jakis drobny grosz na pozegnanie, tymbardziej, ze konczylam prace w okolicach Bozego Narodzenia. W dodatku mam taki charakter, ze bardzo przezylam i ten koniec wspolpracy (pracowalam dobrze, tylko w umowie byla klauzula, ktora za moje zostanie w firmie nakazywala zaplate posrednikowi kilku moich pensji, wiec to nie chodzilo o to, ze jestem slaba czy cos). Dlugo nie moglam znalezc pracy a sposob w jaki probowali wykolowac mnie nowi pracodawcy tez mnie przybil. Szczerze mowiac to czuje sie jak ostatnie pomiotlo, gdyby nie to, ze siedze rodzinie na glowie to nie mialabym co jesc. Co ja mam zrobic, zeby poprawic swoja sytuacje zawodowa? A moze to z moja psychika jest cos nie tak?

heej

ja chyba strasznie naiwnie wygladam, ze w kazdym kolejnym miejscu probuja mnie zrobic w konia albo nie umiem planowac zmiany miejsca pracy :( niech mnie ktos pocieszy no :(

jeśli coś umiesz, masz konkretny fach albo chociaż pomysły- załóż własną firmę :)

zmienialam zawod wiec fachu jak na razie nie mam :( Nie mam tez kontaktow ani kapitalu:/

kapitał to nie problem- Wymyślasz biznesplan, przedstawiasz go w komisji UP i jeśli jest ok, dostajesz fundusze unijne do 30 tys o ile się nie mylę :)

czasami mysle, ze dobrze ze niw mam faceta bo mialabym jeszcze dylematy typu milosc czy praca a poza tym z tymi "osiagnieciami"zawodowymi, gdzie ciagle ponosilam wyzeczenia i koszty edukacji i nie zwracalo mi sie to nawet w polowie to wolalabym zeby nikt znajomy nie wiedzial jak ja sie czuje jak frajer jakis :(

zawsze patrz przede wszystkim na siebie. ja mam pracę, uczelnię i faceta. Nigdy nie musiałam wybierac ;/ Skąd w ogóle ten pomysł z wyborem pomiędzy facetem a pracą????

chodzi mi o to, ze boje sie , ze w milosci tez trafie na jakiegos palanta-manipulatora, bo juz tak sie zdarzalo:(

to takie upokarzajace, gdy sie ma niefart mlodsze ode mnie osoby mialy takie warunki finansowe jak ja albo lepsze, mialy gorsze kwalifikacje a ja ciagle jestem nowa, ciagle ktos jest "swoj" a ja nigdy :(

wspólczuję Ci, ale naprawdę nie wiem co mam Ci doradzic. Może po prostu przejdź się do urzędu pracy.

mam juz prace, znow za kwote 500zl nizsza niz ta najnizsza za ktora chcialam podjac prace az mi glupio, bo wygladam na kompletna niedorajde co nie umie sobie nic wywalczyc :( nikt sie ze mna nie liczy w zaden sposob:( i nawet tego nie ukrywa

to pracuj tam dalej, a w międzyczasie szukaj czegos innego, lub dodatkową pracę, o ile czas Ci na to pozwala

tak wlasnie planuje zrobic Dziekuje, ze ze mna pogadalas glupio mi te zale wylewac, ale ostatnio sie dowiedzialam ze takie tlumienie uczuc to bylo wlasnie to, co mnie doprowadzilo do zalamania i depresji i teraz czasem tak jojcze na forum, bo juz nie wyrabiam :/

czuje sie jak looser

a w jakiej dziedzinie szukasz pracy?

moja dziedzina to ksiegowosc

Dirty dancing jest w tv

wiec wyluzuj

ale gdy jej nie masz to kazdy lacznie z rodzina moze toba pomiatac

wymysl cos sam w czym jestes dobry i na tym zarabiaj. ja tak robie ;) trzymaj sie, nie ty jeden masz takie problemy :*