Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednoletnia

mój facet potraktował mnie jak zero

Polecane posty

Gość dwudziestojednoletnia

mam problem, otóż wczorajszego wieczoru stało się coś między nami z czym nie mogę sobie poradzić. Mięliśmy przejściowe problemy w związku- mały kryzys, podczas ostaniej rozmowy znów nie mogliśmy dojść do porozumienia,wreszcie zapanowała cisza-coś jakby obustronny foch, czy niechęć. Mieszkamy razem w wynajmowanym pokoju, ja zajęłam się telewizją, on komputeem, niby ok, ale... On przyniósł z kuchni wódkę, którą kiedyś kupił i zaczął ją pić. ot tak... zwróciłam mu na to uwagę, wie,że nie toleruję czegoś takiego, zignorował to. Gdy wypił wszystko puścił sobie muzykę na cały regulator i gdy zwróciłam mu uwagę, że ogłądam TV-olał to ucinając krótko swoim pijanym głosem, wybiegłam do kuchni-rozpłakałam się, a on szyderczo się ze mnie śmiał, wrócilam do pokoju i zaczęłam rozmowę: że przesadził, że... nawet nie wysłuchał do końca, stwierdził olewczym tonem, że ma wyjebane na to co mówię, zaczęła się kłotnia i moja kompletna bezradność... Nigdy nie czułam od kochanego faceta tyle nienawiści co od niego, wzięłam płaszcz ubrałam się i wyszłam zapłakana, usłyszałam za sobą trzask... wróciłam się, zaczął kopać krzesło ze złości, powiedziałam mu, że odchodze od niego- powiedział tylko "to pa". Poszłam spać do siostry. Ogólnie to, co przeżyłam to koszmar, pierwszy raz pokazał mi się z tej strony, pierwszy raz tak mnie zranił. Dodam, że jesteśmy ze sobą 1,5 roku znamy się bardzo dobrze i uważałam go za mądrego faceta, a teraz jestem zszokowana, jak mógł mnie tak potraktować. Proszę was o pomoc, co powinnam zrobić... Nie wiem co dziś będzie, wróci ok 19 z pracy i nie wiem jak się on zachowa i nie wiem czy fakt, że go kocham jest tu wystarczająco dobrym argumentem, by przyjąć jego ewenualne przeprosiny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całę to zachowanie to nic... najgorsze są takie słowa, a już do pasji doprowadza mnie to \"mam to wyjebane\" - gdzie oni się uczą takich odzywek? wiem, że łatwo radzić komuś w takich sprawach, ale może warto żebyś - jeśli możesz - została u siostry parę dni? bo jeśli nie zrobi to na nim wrażenia, jeśli nie przeprosi, nie okaże skruchy i nie zapewni (chociaż to nie znaczy, że nie powtórzy), że już nigdy więcej - to, niestety, chyba nie warto dalej w tym siedzieć... trzeba pamiętać,że to co teraz nas denerwuje (słusznie zresztą), to po parunastu latach na przykład będzie nas denerwowało dużo, dużo bardziej... życzę skruszonego faceta, który zrozumie, że głupio zrobił... jeśli uda wam się porozmawiać, to wyraźnie powiedz,że nie życzysz sobie takich odzywek, bo jest ci bardzo przykro - jak facet słyszy, że jesteś na niego zła no to trudno, ale kiedy usłyszy, że sprawił ci przykrość - to więcej do niego dociera (sprawdzone)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaB.
SUNSEIT- Moja mama radzila,aby upic swojego faceta i zobaczyc jak sie bedzie zachowywal.... moja mama tego nie zrobila i z ojca baranka zamienil sie w diabla, ktory lamal meble, trzaskal, bil nas... mojego chlopaka upilam i wiem jak sie zachowuje.... wiem, ze pojdzie spac a nie ,zew bedzie mnie okladal piesciami...;/ twoj facet to przyszly damski bokser.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci bawią się w związek
nie potraktował cię jak zero, zrobił to co robią wszystkie wymoczki po alkoholu, gdy im się mózg wyłączy a Ty zastanów się czy pasuje ci facet tak słaby psychicznie i uciekający do wódy przy najmniejszym problemie to tylko twój chłopak zwiewaj zanim zaczniesz zakładać topic moje życie z alkoholikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
wiem, że nie uderzyłby mnie i tu nie ma ale. Chodzi o jego brak kontroli nad sobą, z drugiej strony chciałabym, aby pokazał, czy umie to naprawić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
i nie wiem, czy ten incydent ma przekreślić tyle czasu budowania więzi, miłości... Zachował się jak dupek, ale czy zasługuję na szansę... kurde nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
do Amaleta : ta "umoralniająca gadka mu się należała" nie będę usprawiedliwiać czyjegoś chamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
i tu są właśnie schody: Po 1. to nie był powód by pić, po 2.Podejrzewam, że chciał coś tym osiągnąć, czy osiągnął-niewiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie, to co napisała Amaleta było bardzo mądre. Poniżyłaś się gadając z pijanym facetem. Tak się nie robi, po co? To tak jakby drażnienie przestraszonego czy zdenerwowanego psa. Ważne, żeby po kłótni dac sobie chwilę, conajmniej godzinkę, dwie, aby zeszło napięcie. Cud, miód i orzeszki byłoby gdybyście potrafili ostatnie słowo zmienic na przyjemniejsze, żeby obie strony wiedziały, że nie ma między Wami muru złości. To, że w stesie chwycił za butelkę to inna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
może nie przedstawiłam tego zbyt szczegółowo, ale nie od razu była kłótnia... starałam się nie dać sprowokować, ale niestety, każdy człowiek ma swoją godnośc i uczucie, które mozna zajebiście zranić... nie było z mojej strony wielkich wyrzutów dopóki nie przegiął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
fakt, nie przejmie się... ale nie moja w tym wina, że wolał wypić sam wódkę na moich oczach, gdzie wie jak mnie to odrzuca (picie dla samego faktu picia-bez okazji, samemu) i wie na co go stać potem... jednak się nie zawachał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uciekaj póki nie jesteści jeszcze małżeństwem. Ja niestety nie sprawdziłam jak zachowuje się mój mąż i teraz mam. Ciągłe kłótnie. Ja mimo, że mam dziecko zastanawiam się nad rozwodem. Mam dość zachowań mojego meża. Zawsze kiedy wracamy z jakiejś imprezy nie mam nigdy spokoju, bo wtedy się kłócimy. Wkurza mnie to, że nie mogę spokojnie wrócić do domu i położyć się spać, tylko muszę znosić zachowania mojego męża. Otatnio znów popił trochę na chrzcinach u mojego brata (ja byłam chrzestną) to jak wróciliśmy do domu od razu dzwonił do rodziców swoich żeby przyjechali. Zaparaszał ich na chlanie. Nie nawidzę tego, on doskonale wie, że robi mi na złość, tym bardziej że wie, iz nie lubię jak oni chleją z moim mężem, bo zawsze zostają na noc (oni i ich niepełnosprawny aczkolwiek dorosły syn). Nie mamy warunków aby ciąglę spali u nas, najgorsze jest to że na drugi dzień od rana chleją, nie tak zostałam wychowana. Dziś sytuacja jest taka że wywaliłam mojego męza z domu, poszedł oczywiście do swoich rodziców poskarżyć sie jaka ja jestem zła i w ogóle. Więc jeśli mu tak dobrze z rodzicami to trzeba było się nie żenić. On nie rozumie tego, że ja tego nie akceptuję, dziś ze sobą nie rozmawiamy - jest jak na wojnie. Od kilku dni traktujemy się jak obcy ludzie, nawet spać poszłam do dziecka. Więc dziewczyno uciekaj póki możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna kafe
tak jak już ktoś tu napisał DOCIERACIE się będzie ok i pamietaj na przyszłość nie prowadz z pijanym rozmowy o życiu itp to prowadzi tylko do takich sytuacij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
do iwony22: masz dużo racji zwłaszcza, że popierasz słowa doświadczeniem... z nami, gdy idziemy na imprezę, jest podobnie, niemal zawsze się kłócimy, o pierdoły, ale w sumie potem się z tego rano śmiejemy, jednak na codzień wszystko wygłąda inaczej kochamy się jak normalni ludzie i jes ok, tylko ten incydent dał mi tyle do myślenia, szczerze zastanowię sie nad tym co napisałas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę naprawdę z doświadczenia. Chodziłam z moim mężem 5 lat, od 3 jesteśmy małżeństwem. Powiem szczerze że przed slubem się bardzo maskował, a jak tylko wzięliśmy ślub zmienił się diametralnie. Ta sytuacja, o której pisałam zdarzała się niejednokrotnie, ale ja po prostu nie mam już siły, nie chcę też aby dziecko na to patrzyło. Wrócił do domu, ale żyjemy jak obcy ludzie, jeśli naprawdę nie chce się zmienić (spróbuje dać mu ostatnią szansę) to złożę pozew o rozwód. Bardzo ciężko mi podjąć taką decyzję, bo kocham tego człowieka, poza tym mamy dziecko, ale ja psychicznie już nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
popieram to,co mowi Amaleta..bo madrze mowi:) wierz mi,jestem 20-scai lat mezatka..twoj facet nie radzi sobie z sytuacja miedzy wami i postapił jak klasyczny facet z ta wodka..pamietaj,NIGDY nie rozmawiaj na powazne tematy z gosciem w takim stanie,nie umoralniaj go,nie pouczaj-bo to nie przyniesie oczekiwanego rezultatu,lecz zakonczy sie awantura-tak jak u ciebie sie to wydarzyło..powinnas pozwolic mu dopic te cholerna wodke,posłuchac muzy i gosciu poszedłby spac..i byłoby ok:) nie zrywaj z nim od razu,porozmawiaj na spokojnie,powiedz,ze wczorajsze jego zachowanie cie zraniło..jestem pewna,ze on tego załuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
awril: myślę że i tak by się to źle skończyło, bo to on zaczynał rozmowy, które starałam się ucinać i jemu wyraźnie zależało na kłótni, ale ja też mam ograniczoną cierpliwość myślę, że celowo to zrobił, chciał mnie zranić- na złość mi-upić się, potem poawanturować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awril
tak..masz racje..on po wypiciu szukał zaczepki,i ja znalazł...a powinnas go zignorowac albo od razu,jeszcze zanim dałas sie sprowokowac,powiedziec-słuchaj,teraz wychodze,jak wytrzezwiejesz,mozemy porozmawiac i wtedy ubrac sie i wyjsc... wiem,kazdy ma swoja granice cierpliwosci i lepiej zeby nas takie sytuacje w zyciu nie spotykały,powiedz mu dzis jasno i wyraznie ze na przyszłosc nie zyczysz sobie takiego traktowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
starałam się przemilczeć wszystkie jego teksty typu: "i co zamierzasz się do mnie nie odzywać teraz?!" itp... jednak robił to w dość wulgarny sposób. Nie chodzi o to, żebym decydowała o rodzaju rozmowy, wówczas nie chciałam nie podejmowac żadnej i o niczym, bo prowokował mnie do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no drama nnn
Wypił sobie, bo miał dość i chciał się rozluźnić. A potem to po prostu był zwykłym facetem po alkoholu, czyli wszystko mu było jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
zastawnaiam się, czy w ogóle czuje się za coś winny... On i jego duma, ale nie będę mieć co do niego wątpliwości jeśli nie okaże skruchy, nikt by nie miał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no drama nnn
Poza tym jakby mój facet próbował mnie sprowokować tym, że siadł sobie i wypił sam flache, to bym chyba do końca dnia płakała ze śmiechu. Takich rzeczy nie bierze się na poważnie. Trzeba go było pogłaskać jeszcze i wypić parę kielichów z nim. Gwarantuje Ci, że zatkało by go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
stosunek do alkoholu ma taki, że tak jak ja lubię czekoladę, tak on lubi alkohol... no nie dokładnie, ale piwo uwielbia i pije dość często, inny alkohol- głównie jak jest impreza, ale zdarzyło się parę razy i to mnie przeraża, że pił i upijał się sam mając jakąś zgryzotę... trochę się tego boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
zarówno jego ojciec jak i ojczym nadużywali alkoholu i wiem, że miało to wpływ na niego, dlatego też, często zwracam mu uwagę na takie spontaniczne picie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
i wie, że jak to robi to się martwię o niego. Tym bardziej boli mnie ta jego premedytacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
mam nadzieję, że to nie jest reguła każdego faceta, którego ojciec pił. Jestem pod tym względem wyczulona, on wie i jak dotąd to szanował, nie przeginał nawet piwo ograniczał, a teraz to nie wiem co to było. Demonstracja siły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsensowne pytanie
jeżeli powiedział "mam wy... na to co mówisz" to go pogoń! To jakaś patologia! W życiu się tak do nikogo nie odezwę. Jak można zwracać się w ten sposób do kogokolwiek a już do kogoś kogo się kocha? Masz faceta, który wyrósł w jakimś patologicznym środowisku wychowawczym. Pewnie jego rodzice się tak do siebie odzywali. Daj sobie z tym czymś spokój, bo następnym razem Cię pobije :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie wróżę Wam przyszłości
skoro u niego w domu się piło to czego się spodziewasz ? teraz gdy nie jesteście małżeństwem będzie się jeszcze w miarę pilnował a potem gdy uzna Cię za swoją własność pokaże na co go stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednoletnia
czy uważacie to za regułę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×