Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Fanka Blunta

JAK PRZESTAC PRZEJMOWAC SIE INNYMI ??

Polecane posty

Znajomi i przyjaciele mojego chlopaka nie akceptuja mnie za bardzo. Dowiedzialam sie ostatnio, ze jestem chyba jaka sdziwna, bo jak oni gadaja to ja z boku nie wlaczam sie do rozmowy, nie zagaduje. Kurde, bo nie potrafie! Znam ich juz dosc dlugo, choc nie tak czesto sie spotykalismy. Teraz jeszcze mialam problemy z chlopakiem, ja bylam temu winna, oni o wszystkim wiedza. Nie widzialm ich dluzszy czas, domyslam sie co o mnie mysla - a raczej jestem pewna, chlopak conieco mi mowil. Narazie jest sam wszedzie zapraszany, minelo malo czasu od wyjasnienia naszej sytuacji i pogodzenia. Ja nie mam ochoty ich widziec, czuc ten ich wzrok wbijany we mnie, te ich mysli i sztuczne usmiechy i zagadywanie na sile:( bez sensu to wszystko. Jak mozna miec komus za zle ze nie jest dusza towarzystwa?:| Choc ja jestem, ale dusza MOJEGO towarzystwa, moich kolezanek, nie ich. Nie umiem z nimi rozmawiac, nie wiem o czym i wszystko co powiem wydaje mi sie sztuczne i na sile... a jesli sie nie odezwe tylko bede siedziala naburmuszona to jeszcze gorzej to bedzie wygladalo. Chlopak mi mowi ze mam sie nie przejmowac zdaniem innych, on tak robi. Tylko ja nie potrafie!! Mam tez 1 osobe w moim kreku ktora nie akceptuje mojego chlopaka, bardzo krytycznie sie o nim wyraza, mowi ze nie pasujemy do siebie a ja nie wygladam na szczesliwa, ze to widac od razu, ze kiedys wspomne jej slowa. Czemu kurde wszyscy wiedza lepiej?! nie umieja zaakceptowac naszych wyborow i cieszyc sie tym? Ja jestem szczesliwa! Jednak bardzo przejmuje sie zdaniem innym:( i nie potrafie o tym przestac myslec. Na mysl, ze mialabym sie spotkac z tymi znajomymi chlopaka przechodza mnie ciarki po plecach i sciska zoladek, nie potrafie o tym myslec! Nie umiem ich olac a nie da sie, skoro widuja sie czesto, maja staly kontakt codziennie. Co innego, jakby kontakt byl sporadyczny, moglabym ich unikac, ale nie da sie... :( PORADZCIE MI COS BO NAPRAWDE ZWARIUJE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J.D.R.
Zmień chłopaka, rozwijaj się i pomyśl o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To że nie ma się dobrego kontaktu ze znajomymi chłopaka nie oznacza że trzeba go zmienic bo to nie jest żaden powód! Tym bardziej jeżeli coś do niego czujesz. Napewno macie też takich współnych znajomych którzy Cie akceptują i się z nimi dogadujesz. nie bierz tak do siebie tamtych ludzi bo njwyraźniej oni czają inne klimaty a to jeszcze nie koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czemu mam go zmienic? Bo ma takich a nie innych znajomych? Ja go kocham i nie zmienie go. Ja sie rozwijam, robie to, co lubie. Skoczylam studia, mam fajna prace. Jednak kiedy przychodzi weekend to sciska mnie w zoladku, bo wiem, ze bedzie trzeba sie pewnie z nimi spotkac. A wtedy znow spiecie, sztuczne usmiechy i glupie gadki byleby cos powiedziec... Ja nie umiem przy nich byc soba! I nie jestem soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nana11 ---> mam wrazenie ze teraz wiekszosc znajomych zle o mnie mysli - wlasnie przez wczesniejsze zdarzenie, bo on cierpial przeze mnie, zrobilam mu krzywde. Ja ich tu rozumiem! Bo chca dla niego jak najlepiej. Aha, i nie mamy niestety wspolnych znajomych:/ naprawde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problema
albo jestes uprzaedzona, trudno, zrobilas mu krzywde, ich to nie powinno interesowa skoro on cie wybaczyl, ale jak interesuje, to musisz o wszystko przeczekac... nie ma rady, bo co, ma chodzic sam? tego chcesz? czy ma nie chodzic wcale? i nie miec swoich przyjaciol? zastaniw sie czego chcesz.. bo nawet jak cie nie lubia, to trudno, ty jestes z nim , i tyle. milego wieczorku z przyjaciolmi chlopaka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...vienia...
Nie musisz się do niczego zmuszać, a jeśl on cie poprosi żebyście wyszli razem do jego znajomych to trzymaj się jego i z tego czerp siłe w towarzystwie. Popytaj swojego chłopaka o jego znajomych moze uda ci się poznac ich lepiej, może znajdziesz jakiś punkt zaczepienia albo ich słabsze strony. Pokaż im ze jesteście razem i ze to sie nie zmieni. Twój facet tez powinien cię wspierac ... porozmawiaj z nim o tym jak się czujesz i co najważniejsze, że chcesz to zmienic-on ci powinien pomóc w tym zebys poczuła się lepiej. Wspolni znajomi są ważni. Jesli twoje zabiegi nie poskutkują to nie ma innego wyjścia jak tylko ograniczać kontakty z niektórymi do minimum. Warto się też dowiedziec jaka jest przyczyna dla której cię nie akceptują, moze to zazdrość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...vienia...
no cóż, on tu więcej zdziała...to pewne! i powinien to zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vienia --> przyczyna jest taka, ze malo z nimi gadam, siedze cihco jak mysz pod miotla, czasem sie odezwe. No wlasnie to, ze jestesmy do siebie praktycznie "przylepieni". Moze powinnam wlasnie nie siedziec tylko k.chlopaka ale usiasc gdzies zdrugiej strony i z innymi pogadac? np.z dziewczyna przyjaciela? sredni kontakt z nia mialam, czasem fajny czasem nie. Uwazali ze on ciagle za mna latal, ze swiata nie widzial poza mna a ja mu takie swinstwo zrobilam, penwie to ich tez uprzedza do mnie. I jeszcze raz powtarzam, to nie sa NASI WSPOLNI ZNAJOMI,to chyba zawsze beda JEGO znajomi, nie czulam nigdy ze "naleze" do ich grona, i chyba slusznie. Znam ich dobrze, bo od kilku lat, nie musze ich obserwowac ani wylapywac slabych stron, bo po co? zeby im wbijac szpile?:| To masz problema --> chce zeby mial znajomych, przyjaciol. Wiem, ze ten ktory jest przyjacielem nie przestanie nim byc ani nie zmieni drastycznie o mnie zdania ot tak sobie. Wiem, ze musze im pokazac ze nie jest tak jak mysla, i to jest dla mnie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy on cos zdziala, bo on jest zdania, zeby nie przejmowac sie zdaniem innych i tyle. Niby mnie rozumie, mowi, ze nie zmusza teraz do spotkan z nimi i ok. Narazie sie z nimi nie spotykam, ale wiem, ze przyjdzie taki dzien, ze bede musiala. Kurde, chyba sie wezme za jakas ksiazke o pozytywnym mysleniu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miećka spod sklepu
wyobraź sobie, że za 100 lat wyczerpią się na ziemi wszystkie zasoby naturalne i bedzie koniec swiata. poza tym w kazdej chwili grozi nam spadniecie meteorytu. twoje problemy przy tych globalnych to mały kozi bobek. nie sądzisz? :classic_cool: i tak za 1000 lat sladu po tobie nie będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"I jeszcze raz powtarzam, to nie sa NASI WSPOLNI ZNAJOMI,to chyba zawsze beda JEGO znajomi,\" a TWOI zawsze będą TWOI i wszystko zostaje w rodzinie :D co to jakiś przymus żeby koniecznie stawać się wspaniałym znajomym znajomych swojego faceta/dziewczyny :O no bez jaj 🖐️ jak tak... to ja tym bardziej się ze związków wypisuję.. bo nie dość, że nie atrakcyjny to jeszcze nie do polubienia przez znajomych :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ze ja wiekszosc znajomych mam kawalek od mojego i jego miejsca zamieszkania, mam kilku tutaj, ale nie jakas grupke ktora bym mogla zebrac tak jak on. Ciezko mi zwolac kilka osob z dalszych miejscowosci, bo kazdemu cos tam nie pasuje. On wlansie ma tak, ze jego znajomi mieszkaja niedaleko, widuje sie z nimi praktycznie codziennie... ja sie z nimi widzialam w ten weekend, juz sie zgodzilam dla swietego spokoju. Bylo beznadziejnie, na sile jakies pytania, spojzenia, usmiechy:| beznadzieja, modlilam sie zeby juz isc, a on sie super bawil, haha hihi, ich zarciki i poczucie humoru. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, dodam, ze nie sa to jakies jelopy, debile itd., tylko ludzie z glowa na karku. Glupkami bym sie nie przejmowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibibi
Mam tak samo i też sobie nie radzę z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bibibi
Wiem co czujesz Fanka Blunta. Kiedyś założyłam podobny temat, niewiele mi to wtedy pomogło. Przyjaciela mojego męża i jego żonę starałam się polubić ale zawsze w ich towarzystwie czułam się gorsza, pomijana, po prostu źle. Kiedy jesteśmy razem oni zawsze rozmawiali praktycznie tylko sami a ja siedziałam z boku, nie wiedziałam co mam powiedzieć, jak się zachować itp. Rozmawiałam o tym z mężem, on mnie do niczego nie zmusza ale wiem że na tej znajomości mu bardzo zależy, znają się od wielu lat. Cierpiałam z tego powodu nie raz, płakałam w poduchę i wpędzałam się w kompleksy, ale teraz role się trochę odwróciły. Powiedziałam sobie dość, skoro do nas przychodzą to muszą zaakceptować mnie taką jaką jestem, przestałam się tym przejmować i mam gdzieś czy mnie lubią czy nie. Ważne jest to, że mój mąż kocha mnie taką jaką jestem i jest nam dobrze a co oni o mnie myślą to ich sprawa. Mam nadzieję, że Ci trochę pomogłam. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×