Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa

uzależnił mnie od siebie psychicznie...

Polecane posty

Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa

byl kumplem z podworka,nazwijmy go Tomek., zaczelam z nim krecic,jak mialam ok 18 lat,czyli 4 lata temu. rodzice nie zgadzali sie na nasz zwiazek,wiec spotykalismy sie po kryjomu. dopingowali nam nasi znajomi,pomagali nam sie spotykac. Bylam slepo zakochana, przelalam wszystkie uczucia na niego,poniewaz ktoś inny,kogo kochalam i kocham nadal,nie odwzajemnial moich uczuc. Tomek zakochal sie we mnie tak,jak nikt inny,kochal mnie i czcil jak boginie. Bylo nam dobrze,to z nim pierwszy raz poszlam do lozka..Bylismy ze soba,rozstawalismy sie...i tak w kolko.Ale ja zawsze powtarzalam mu,ze go nie kocham. Przyjal to do wiadomosci. A moze mi sie wydawalo? pewnego dnia a bylo to jakies 2 lata temu, kiedy wychodzilismy razem z pubu i mnie odprowadzal,zaciagnal mnie w jakies ustronne miejsce i zaczal dotykac...no wiecie.Ja nie chcialam,chcialam jak najszybciej isc do domu,bo bylo mi zimno i bylam zmeczona. Wtedy sie zdenerwowal,popchnal mnie i przewrocil,zaczal dusic.Bylam przerazona...po krzykach,placzu,pozwolil mi odejsc. Ucieklam do domu.Potem tygodniami przepraszal...uleglam.Potem kilkakrotnie zdarzaly sie syt wsrod znajomych,kiedy wsciekal sie na mnie(np bo rozmawialam z jakims facetem),darl sie,kilka razy nawet popychal.Zawsze potem sie godzilismy...w te wakacje poprosilam o przerwe,nie chcialam sie z nim spotykac,balam sie zerwac.Zgodzil sie a potem upil,szukal mnie po pubach.W koncu znalazl.wyciagnal na rozmowe na dwor...Nie chcialam robic wstydu przy znajomych,wiec wyszlam.Nie pozwolil mi odejsc,zaczal popychac...zaczelam krzyczec,ktos wybiegl z chlopakow i natrzaskal mu po papie. I kolejny raz,po 2 miesiacach wrocilam do niego...dotad jest ok.Ale ja sie go podswiadomie boje,niby fajnie itd,ale ciagle sa obawy...nie potrafie z nim skonczyc,on ciagle mi powtarza,ze jestem jedyna,....najgorsze jest to,ze od wszystkich sie odsunelam,bo mam depreche a z nim pisze,czasem spotykam po kryjomu...pozwolcie mi z nim skonczyc....mzoe wasze slowa dadza mi sile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa
wiem,ze dlugi post,ale moze cos napiszecie? pomyslalam,ze wasze rady pomoga mi znalezc w sobie sile. dzis jestem dla niego oschla przez sms,ale jak bede miala wiejkszevgo dola,od razu pisze do niego,bo mi samej smutno...co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tammmara
poszukaj wsparcia. masz znajomych?czeho Ty od niego chcesz?jesli nic,no to nogi pod siebie i zwiewaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeju jeju
Powiedz najbliższemu gronie znajomych, ze chcesz zakonczyć tą znajomość, może ktoś Ci pomoże, chodzi mi także o wsparcie w takich momentach jak opisywalas na końcu - macie przerwę a Ty jednak decydujesz się z nim wyjść na zewnątrz, bo Ci wstyd przed znajomymi. Trzymaj się zaufanej grupki, której zdradzisz jak wygląda Twoja sytuacja. Kontynuowanie tej znajomości przecież nie ma najmniejszego sensu. Nie kochasz go, boisz się go. Masz dopiero 22 lata a już niszczysz sobie psychikę nieudanym związkiem. NIE WARTO !!! Podejmij decyzję o rozstaniu i po prostu jej się trzymaj, unikaj go i jak pisałam wyżej miej zawsze wokół siebie kogoś zaufanego. Powodzenia życze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa
nie mam znajomych....zostalam sama juz teraz,ciagle sie doluje itd i przez to przestalam wychodzic,jedynie do niego...wiem,to moj blad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeju jeju
a co ze starymi znajomościami ?? Nie da się nic odbudować ?? Pisałaś przecież, ze wychodziłaś ze znajomymi do pubu, że znajomi pomagali Wam się potajemnie spotykać , więc musiał być chyba w tym gronie ktoś Ci bliski. Spróbuj to przemyśleć, zastanów się może jest ktoś z kimś mogłabyś szczerze porozmawiać. Dopóki nie będziesz miała nikogo z kim będziesz mogła porozmawiać faktycznie pewnie będzie Ci ciężko. Co robisz na codzień ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa
pracuje,ale to kadra gdzie wszystko grubo po trzydziestce,ja najmlodsza,wiec nie moje towarzystwo. mam przyjaciolke,aleo na uczy sie w innym miescie,wiec wychodzi 1 na 2 tyg,smsow nawet do mnie nie pisze,oddalila, sie bo ma faceta...znajomi?byli dobrzy,dopoki latalam z nimi i chlałam,teraz jak nie pije,znajomi sie urwali....pieknie,nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro go nie kochasz to po jaką cholerę jesteś z facetem który traktuje Cie jak swoją własność? do tego bije?? Nie chcesz znaleźć sobie normalnego , kochającego faceta? Albo jesteś taka głupia albo jesteś kolejną która poza takim idiotą nie widzi już nikogo innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa
nie bije...jedynie szarpal,popychal....bo poza tym wszystkim jest super...jest cholernei intelignetny,mily,szarmancki, mamy o czym rozmawiac...wlasciwie to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę cudowny związek.. przeczytaj co sama napisałaś i się zastanów nad tym. Dla mnie facet, który odwala takie akcje, POPYCHA, SZARPIE, i z którym non stop się rozstaję nie byłby wart mojego czasu. Zresztą po co Ty tu piszesz? Najpierw się użalasz nad swoim związkiem a jak ktoś Ci napisze jak to widzi i że widzi, że to jest żałosne to nagle go bronisz. Jak on jest taki cudowny to z nim bądź. Dalej dawaj sobą poniewierać. A za jakiś czas dostaniesz po pysku, bo mu się nie spodoba jak się spojrzałaś na sprzedawcę w sklepie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie on Cie od siebie uzaleznił, tylko sama się uzalezniłaś. Dorosła baba, a taka nierozgarnięta - naprawdę żałosne zastanów sie, czego oczekujesz od zycia i związku, wyklaruj sobie przede wszytkim opinię na temat faceta, z którym jesteś, bo jak na razie jesteś rozchwiana jak choragiewka. Jesli już to zrobisz, to podejmij decyzję i konsekwentnie ją zrealizuj - albo odejdz, albo zmień swoje zycie i ten związek, bo w chwili obecnej on Cię wykańcza psychicznie nie zawsze trzeba coś zostawic, rzucić, zapomniec, żeby cos zmienić - możesz popracować nad Waszymi relacjami. Odejśc można w każdej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno - miej świadoość, że często jest tak, że facet tak traktuje kobietę, jak sama sobie na to pozwala. Ocenia ją przez pryzmat tego, co ona sobą reprezentuje i szanuje i ceni na tyle, na ile widzi, że inni to robią i przede wszystkim ona sama. I nie chodzi tutaj o to czy to jest chamskie czy jeszcze inne - to są po prostu naturalne, bezwarunkowe rekacje człowieka na to, co odbiera z zewnątrz. W tym mmencie jestes słaba, zagubiona, podejrzewam, ze brakuje Ci pewności siebie, charyzmy ... czyli tego, co facet podświadomie ceni u kobiety i co go ustawia w pionie ;) (pisze Ci to jako kobieta :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaaaaa
najlepszy jest ostatni post...i przyznaje wam wszystkim racje,bez wyjatku. tylko sobie nie. idiotyczna jestem ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeju jeju
Nie chodzi o to byś wmawiała sobie, ze jesteś idiotyczna, bo to tylko pogarsza sytuację. Musisz uwierzyć, ze jesteś wartościową osobą, bo każdy jest tylko nie każdy potrafi stać przy swojej wartościowości. Tłumaczenie go jest tylko wynikiem Twojego strachu. Jesteś pewna, ze został Ci tylko on i jeśli go stracisz stracisz życie bo niby z kim będziesz rozmawiała, z kim się spotykała, jak spędzała wolny czas. To tylko błędne koło. Z tego co tu piszesz traktuje Cię naprawdę niewłaściwie i nie możesz sobie na to pozwolić. Musisz sobie udowodnić, że stać Cię na więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie o to chodzi,tak sie czuje: "Tłumaczenie go jest tylko wynikiem Twojego strachu. Jesteś pewna, ze został Ci tylko on i jeśli go stracisz stracisz życie bo niby z kim będziesz rozmawiała, z kim się spotykała, jak spędzała wolny czas." staram sie do niego nie odzywac,udaje,ze go nie ma, zrobilam sie bardziej oschla,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×