Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NOG

Gdy przyjaciółka zarzuca egoizm - a ja po traumie

Polecane posty

Gość NOG

Krótko: 4 miesiące minęły odkąd mój świat dosłownie runął. Umarli rodzice, byłam bez porządnej pracy, rozstałam się z niewiernym narzeczonym. Trauma. Moja najlepsza przyjaciółka, obecnie mieszkająca w innym kraju, dzwoniła kilka razy... Teraz przyjechała na święta, miałyśmy widzieć się w czwartek, sama proponowała - odwołała, piątek - odwołała (a ja całe święta sama). Dziś mi się nagle plany zmieniły (kwestia przesunięcia spotkania o kilka godzin) i dostałam półgodzinny monolog, że nasza przyjaźń nie ma sensu. Spokojnie przeczekałam atak, zaproponowałam dokończenie rozmowy w innym terminie. Ale czy to ma sens? Ona jest ustawiona (narzeczony jest bardzo dziany), cały czas przeżywa swoje problemy z nim (bo bogaty chłoptaś ma depresję), mi zarzuca, że się zamknęłam, że nie chcę słuchać o jej życiu - ma trochę racji - ale czy naprawdę miarą mojej przyjaźni jest słuchanie jak jej jest zajebiście gdy z mojego świata zostały gruzy?!?!?! Czy skoro minęły już 4 m-ce od tych złych wydarzeń, oznacza to, że powinnam już wydobrzeć, bo tak się wydaje mojej przyjaciółce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami potrzeba więcej czasu, fakt jednym zajmuje to chwile, drugim lata, pewnie ma na mysli to , ze wszyscy maja jakies problemy i ze powinnas wziazc sie w garsc i zyc normalnie, ale nie wszystko jest takie proste:) brak zrozumienia najbardziej boli, po co ten atak z jej str nie rozumiem, czasami ludzie nie wiedza jak ktos sie czuje, nie rozumieja, bo nie chca itd....nie przejmuj sie, nic nie powinnas:)-moze jedynie zadbac o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOG
staram się żyć normalnie. nie skupiam się tylko na sobie. ale co innego rozmawiać z osobami, które mają podobne problemy do moich obecnych (już pomijając aspekt straty i żałoby), czyli np. rachunki za prąd etc., a co innego rozmawiać z osobą, dla której problem to dojazd z Brukseli do Paryża pociągiem, bo pers nie może latać, k***a! Ja i tak jestem cierpliwa, mam sporo empatii w sobie, ale gdy zaczyna mnie atakować i między wierszami porównuje naszą sytuacje jako dzieci... nie mam siły. Pytanie. Czy to ja jestem wyrodna, czy to ona ma złe dni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOG
ach, i jeszcze to "ja straciłam też tatę w wakacje i jakoś po wakacjach nie było już problemu". odpowiedziałam jej, że tak jakby jej kochająca mama nadal żyje, więc skoro dla niej po wakacjach już nie było problemu, to nie było... eh :( i zakończyłam rozmowę, żeby nie powiedziała dużo za dużo, bo wg mnie przeginała ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość red rock
prawdziwych przyjaciol poznaje sie w biedzie :O niestety ale to jest prawda, ja tez nie moge nigdy liczyc na moje przyjaciolki kiedy naprawde tego potrzebuje :O ona jest egoistka, w koncu twoje problemy nie za jakimis blahostkami, powinna to zrozumiec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze? Nie wiem czy można to nzwać przyjaźnią. lepiej zajmij się swoim życiem, to tzw. zdrowy egoizm. moje życioe też leży w gruzach, ale walczę o siebie i na pewno nie robię tego, zcego inni wymagają. Trzymaj sie ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOG
ciaparajda, to w takim razie... nie brakuje Ci ludzi wokół? wsparcia jakiegoś? mi brakuje, bardzo mi brakuje. ale wiadomo - walczę przede wszystkim sama o siebie. nie mogę polegać na ludziach, to wiem. strasznie się tak przekonać, nie raz już miałam drobniejsze przykłady, ale w wakacje to znajomi przeszli samych siebie. po prosty WYGODNIEJ jest nie widzieć jak innym się wszystko wali. naprawdę wygodniej, milej. najśmieszniejsze jest jednak to, ze podczas tych naszych sporadycznych kontaktów telefonicznych ona była taka mądra, padały wielkie słowa odnośnie wsparcia i przyjaźni... to były tylko wielkie słowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
zrób sobie tabelkę - po prawej daj nagłówek "słowa", a po lewej 'czyny' zrób bilans :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze jak sie znowu zacznie skarzyc na swoje \"trudne\" zycie, zapytaj ja, czy chcialaby sie z Toba zamienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOG
po wymianie smsow - jej byly jadowite, a moje powsciagliwe (co najwyrazniej ja doprowadza do szalu) stwierdzila, ze jedyny sposob na uratowanie tej "przyjazni" to napisac do siebie takie bardzo szczere listy ze wszystkim co nas boli. jakos mnie ten pomysl nie przekonuje. po co to robic... po co saczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×