Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rtrtyry

Związałabyś się z facetem z dzieckiem?

Polecane posty

Gość rtrtyry

Facet wychowuje córkę sam, ex-żona mieszka w innym kraju. Wiem że to nie jest jakaś gigantyczna przeszkoda bo miłość pokona wszystko. Lubię dzieci mimo że to co napiszę może sugerować cos innego, ale chce własnie opisać minusy na sucho i prawdziwie: - wszystko w sumie zależy od dziewczynki, jesli mnie nie zaakcetpuje lub nie będzie się chciałą dzielić tatą, to on wybierze ją a ze mną się rozstanie - jej ciągła obecność w mieszkaniu, własciwie obcej dla mnie osoby, zero spontanicznego seksu - nasze dziecko nie byłoby dla niego pierwsze i jedyne, bo miałby już inne z inną kobietą - obawa że ex może odnowić kontakt, w sumie ona nie umarła, tylko żyje daleko i może wrócić - nie mam absolutnie żadnej pewności że będę w stanie ją pokochać lub być dla niej dobrą macochą, ja - kobieta bez dzieci, bez żadnych zobowiązań; musialabym wziąć odpowiedzialność za całkiem obce dziecko - nie mielibyśmy typowego życia młodego małżeństwa - beztroskich podrózy, wyjazdów sam na sam, zawsze byłaby jego córka, która jeździłaby z nami, albo nie byłoby z kim jej zostawić i my byśmy też nie jechali Tylko darujcie sobie teksty "jak kochasz jego to pokochasz i jego dziecko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym się w coś takiego nie wpakowała. Zawsze czułabym się gorsza, a tego nie mogę tolerować. Nie uważam że taki facet nie ma szans na szczęście. Ale są różne kobiety, takie którym taki układ będzie pasował i takie którym nie będzie. Ja należę do tych drugich. A ponieważ mam ciężki charakter pewnie by się to na takim związku odbijało i i tak nic z tego nie wyszło. Ale mam koleżankę która jest z kimś kto ma dziecko (tam akurat matka nie żyje) i znakomicie im się układa mimo że też miała dużo obaw. Ale jak mówię, to nie dla mnie i bez względu na miłość nie zdecydowałabym się na taki związek. I jak by się ktoś zastanawiał, to mówię od razu: Tak, jestem egoistką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche chyba umiem zrozumiec twoje obawy, poniewaz tez w pewnej mierze dotyka mnie taki problem.wydaje mi sie, ze to, ze tak analizujesz takie kwestie swiadczy o twoim dojrzalym i odpowiedzialnym podejsciu. mysle tez, ze ciezki chyba w pewnej mierze musi byc taki zwiazek, w odczuciu takiej osoby, ktora zajelaby twoje miejsce.wejscie w nowe realia, nowe obowiazki nagle stac sie sie choc w czesci matka dosc duzego dziecka, a nie ma sie swoich, wiec za bardzo nie ma tez instynktu macierzynskiego.co innego wejsc w taki zwiazek i miec swoje dziecko...to moze byc meczace.ale zastanow sie nad miloscia.co czujesz do tego czlowieka i czy chcialabys sprobowac.jakbys sie czula,gdybyscie jednak nie sprobowali.moze to milosc twojego zycia.facet dokonal wczesniej nieodpowiedniego wybory,ale przeciez nie moze za to placic cale zycie.skoro jest milosc, chyba wartozaryzykowac.a wydaje mi sie, ze bedziesz sie starala i dbala o kontakt z malym dzieckiem.wiem, ze istnieje pytanie czy to dla ciebie zaczynac zycie od zwiazku z mezczyzna z takim doswiadczeniem.ale na to juz musisz sama sobie odpowiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Związałabym się :) Rzecz jasna, było by trudno, ale jeśli się kogoś kocha (kogoś a nie tylko siebie), to wszystko można. Nie zależy to jednak tylko i wyłącznie od jednej strony - mężczyzna również powinien okazać, że kobieta jest dla niego ważna. Miłość do dziecka i do kobiety jest zupełnie inna. Jeśli mężczyzna to rozgraniczy, to wszystko powinno się udać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę starsza koleżanka
Uciekaj póki możesz. Całe życie będziesz się zadręczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Czemu mamy sobie takie teksty darować? Na tym forum lecą one w kierunku każdego faceta? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zrozumiale
ze o tym myslisz. Tez kiedys bylam z kims kto mial 2 synow. Dzis wiem ze nie zrobie tego poraz drugi. Twoje obawy sa sluszne. Trzeba miec wiele sily i zaparcia w sobie a i tak niezawsze wychodzi. Odradzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
Sama wyciągnij wnioski z tego, co napiszę. Mój mąż został wychowany przez macochę. Jest dorosłym facetem i nadal mówi do niej MAMO. Czy chcesz zasłużyć na taki sam szacunek, odpowiedz sobie sama, bo życie to nie tylko bycie we dwoje i komfortowy sex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem facetem, który był z dwoma, ale na pewno nie tej wyżej. Nim poznałem swoją obecną długoletnią żonę, długo się naszukałem. Wszystko było dobrze, dopóki nie dowiedziała się, że jestem dzieciaty, odzywki o "cudzych bachorach" to normalka, tylko to nie były cudze tylko moje. Ja nazywam siebie dziecko szczęścia, więc udało mi się , trudno jest to miłość dla kobiety, ale tez wielka radość, że podjęło się trud wychowania nie swoich biologicznie dzieci, ale naszych i teraz, jak wnusia mówi , babcia jest się z czego cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lostka
NIE, szkoda zycia na taki uklad...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związałabym się
bo sama nie mogę mieć dzieci. Swego czasu nawet szukałam takiego, ale nie znalazłam..... I na pewno nie starałabym, się być "drugą matką" bo zdaję sobie sprawę, że to niemożliwe - raczej przyjacielem i opiekunem. Ale chciałabym, żeby w domu było dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
wszystko zależy od a) siły uczucia między Wami b) sposobu, w jaki facet wychowuje dziecko i jak widzi Twój udział w wychowaniu córki jeśli Wasze uczucia są oparte na fascynacji, odejdź jeśli uczucie jest silne i dojrzałe, oparte na przyjaźni i partnerstwie - warto zaryzykować jeśli on wychowuje ją na księżniczkę i stara się sobą "wynagrodzić" nieobecność matki, daj sobie spokój, dziecko zawsze będzie na pierwszym planie, a Ty będziesz dostawać ciągłej kurwicy, kiedy wszystkie emocje i plany będziesz musiała podporządkować obcemu dziecku jeśli wychowuje ją mądrze, bez fanaberii i to Ty będziesz dla niego na pierwszym miejscu i chce żebyście razem wychowywali dziecko, dając Ci prawo głosu i decyzji, warto w to pójść wszystko zależy... powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związałabym się
bmblondyn ;-) purpurowy murzyn - zawsze będzie bachor, potem ja. A czy w "normalnym" związku tak nie jest? Zawsze dzieci są na 1 miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto spróbować, ale trzeba postawić sprawę, do bólu jasno. Jakie są priorytety w związku i przestrzegać ich. Ograniczyć wtrącanie teściów i ich dobre rady, i to, że są dorośli i są dzieci, i każde ma coś innego do roboty i inne zadanie w rodzinie, a wszystko się ułoży dobrze. Trzeba też pamiętać, że dzieci wyfruną z gniazda, tak jak nasze........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"purpurowy murzyn - zawsze będzie bachor, potem ja. A czy w "normalnym" związku tak nie jest? Zawsze dzieci są na 1 miejscu." No więc po pierwsze w związkach, w których tak właśnie jest, nie dzieje się dobrze. Na pierwszym miejscu powinni być mąż/żona lub partner/partnerka, bo tak, jak mówi blondyn, dzieci są dane na chwilę, a 'druga połówka' z założenia jest na całe życie, to z nią/z nim jesteśmy na codzień, to on/ona nas uzupełnia i sprawia, że życie nabiera sensu. Dzieci trzeba kochać mądrze i nie wolno się na nich wieszać emocjonalnie. A tutaj dochodzi dodatkowo problem, że OBCE dziecko miałoby być na pierwszym miejscu. Sama związałam się z kimś, kto ma dzieci, ale tylko dlatego, że codziennie pokazuje mi, że to ja jestem najważniejsza. I dzięki takiemu zachowaniu faceta nie mam większych problemów z akceptacją sytuacji i mogę być dla dzieci tym, kim powinnam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo ładnie to ujęte, w naszym związku , nasze dzieci są ważne, ale tym się różniliśmy, że najważniejsze decyzje o życiu dzieci podejmowałem ja, i to wszystko. Dzieci wyfrunęły i co miałbym teraz, wolność?, na pewno pusty dom i beznadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale nie do końca
gdybym ja miała wybierać między dzieckiem i partnerem - to nie zawahałabym się nigdy - wybrałabym dziecko. Oczywiście nie życzę nikomu takich wyborów (chodzi mi o sytuacje gdybym mogła uratować życie tylko jednemu z nich). I nawet - gdyby nie było to moje dziecko. Nawet zupełnie obce. Zreszta czy ten temat dotyczy tylko dzieci? Każdy prawie człowiek jest "obciążony" rodziną. Mój aktualny partner ma matkę pod opieką - wiążąc się z nim wiedziałam o tymi - i chciałam tego. Zdecydowałam się całkiem świadomie. Gdyby to było dziecko - to co? Byłoby tak samo. Trudno, żeby poznając kogoś odrzucać wszystkich innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ttrrtrtrrt
"I nawet - gdyby nie było to moje dziecko. Nawet zupełnie obce." Ty piszesz to na serio? Gdyby ktoś przyłożył jedną spluwę do głowy Twojego jedynego, wspaniałego, ukochanego i oddanego mężczyzny, a drugą do głowy jakiegoś obcego dziecka które pierwszy raz na oczy widzisz i kazał wybierać, to bez wahania powiedzialabyś "zabij faceta"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olejzpierwszego
mysle ze gdybys byla facetem i pisala o tym ze nnie chcesz sie wiazac z kobieta z dzieckiem to zjechaly by cie rowno jako hama, zboczenca (uwaga o spontanicznym sexie) itd. a tak to nawet dostalas odrobine akceptacji i zrozumienia smieszne nie ? ale i przerazajace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×