Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość kubciamala
ja daje wam prawo do tego. wiesz nie jestem osoba ktora bezkrytycznie przyjmuje wszystko do siebie ale jakis cynk od was potraktuje z wdziecznoscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
czy moge napisac sms do tego poprzedniego?? pamietacie, tego z ktorym sie spotykalam. widzialam sie z nim we wtorek. czy lepiej czekac na znak od niego? sory ze zadaje takie trywialne pytania ale dla mnie to sliska powierzchnia na ktorej czuje sie bardzo niepewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
stuk puk, skoro masz juz teraz zamowienia na czarno to jak zarejestrujesz bedziesz miala duzo wiecej:) nawet w polsce. nie bedziesz musiala zmieniac mieszkania itd. ale jezeli u ciebie w miescie czujesz sie zle to wyjedz. chocby na rok, odpocznij troche:) jakos to bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
kubciu, otrzymałaś ich już wiele z tego co czytam - wystarczy na początek kilku z nim przyjrzeć się dogłębniej :-) wiesz, kiedy zaczynam pracę nad projektem najpierw analizuję historię, potem możliwości, potem wykonawstwo, potem stawiam tezę, a na końcu ubieram ją w słowa - nie da się pominąć niczego co było żeby mogło powstać coś nowego, solidnego i trwałego :-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
no jak na moje oko to juz przerobilam wszystko i jestem gotowa, ale rzeczywistosc pokazuje cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
kubciu, w moim życiu nie ma być jakoś, w moim życiu mają się spełniać moje marzenia :-) także nie zadowala mnie perspektywa bylejakości, na początek będzie skromnie i może tak być nawet długo ale ważne by to było w zgodzie ze mną :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
no otoz to. moge zapytac ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
ah! kubciu, ja naprawdę przemyślałam kwestię zmiany otoczenia i uważam ten temat za zamknięty :-) dlatego dal mnie nie jest strasznym to że wyjadę :-) i na pewno nie jutro ani pojutrze, nie robię nic na łapu capu także jest ok. byleby zaczęli płacić :-) bo powietrzem mimo wielu prób nie wyżyję :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
tak wiem ale... nie mam za bardzo na razie czasu na to choc wybieram sie juz podjelam decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
31 :-) posłuchaj tych z nas które wspomniały o psychologu ja się do nich dołączę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
ja 27

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nie no nie jestem smutna:) tylko probuje jakos to zebrac do kupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
a moze jest jakis psycholog online?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
mam parcie na faceta.... dobra nie napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
dziekuje kochana 🌻 juz napisalam tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
ło 2 razy napisalam i sie nie wyslalo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubcia 😍 Książka na temat szukania partnera na całe życie to książka Tadeusza Niwińskiego \"MY\". To informatyk pracujący kilkadziesiąt lat w USA, a potem tez psycholog. Polak oczywiście. Książki bardzo treściwe, zborne, z konkretnym planem i wykonaniem. Ale czytaj ze zrozumieniem, przemyślania zamieść po przeczytaniu przynajmniej połowy (a książka gruba) a nie po każdej stronie, bo zwariujemy. I daj sobie na to czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteście Kochane.... ❤️ Tyle wsparcia i ciepła i zrozumienia...i który to już raz? jestem niereformowalna, ciągle mu wierzę, że tym razem, że teraz, że juz zrozumiał, że już wie, że już widzi....a to stek bzdur i samooszukiwanie się. I ile można? NIC się nie zmieni NIC jego nie zmieni NIC dobrego z tego nie będzie A ja jestem gorsza niż myślałam, że jestem tzn jestem strasznie oporna na siebie samą, oporna na zdrowienie... renta ❤️ tak to jest babranie się w emocjach i sinusoida uczuć i...wcale nie jest mi z tym fajnie. Naprawdę, ale ja chyba chcę być taka głucha i niewidoma na to co się realnie dzieje. Wymyśliłam sobie, że za wszelką cenę musi być CACY, a jest bardzo źle i ze mną i z nim i z nami. Lenaya ❤️ Bardzo Ci współczuję, bardzo Cię przytulam, jesteś odważna i silna. Rozumiem Twoje obawy co do syna, ale jak opisujesz sytuację to sama teraz nie za bardzo możesz coś zdziałać. Może kontakt z jakimś specjalistą? Ale patrząc na podejście Twojego m, to ciężka sprawa.... Myślę, że rozwód by dużo zmienił...mogłabyś się usamodzielnić przynajmniej lokalowo, to Ci tak doskwiera. Widzę, że pomimo różnych etapów w życiu, w zdrowieniu mamy dużo wspónego. Trzymaj się Kochana i pisz. Vacancy ❤️ na Ciebie zawsze mozna liczyć. Bardzo Ci dziękuję. A kiedy Ty Kochaneczko zawitasz tutaj.... kiedy my się spotkamy? Kiedy? Ściskam Cię mocno. Inna-ja...chodząca słodycz z Ciebie i wielkie ❤️ Wczoraj wszystko czytałam, do nocy, nie pisałam, bo co mam pisać....znowu i znowu to samo.... Ty weszłas tutaj znalazłaś wsparcie i zrozumienie i jesteś...inna_ja, inna Dziewczyna....a ja jak osioł, wymyśliłam sobie, że tylko z tym facetem mogę być szczęśliwa i.... popełniam błąd za błędem, nie szanuję się w ogól, żebrzę o.... miłość, sex, o wspólne życie..... Wierna ❤️ ile w Tobie ciepła i zrozumienia, bardzo Ci dziękuję...BARDZO. Tak bym chciała wziąć te wszystkie słowa do serca, przefiltrować je przez umysł...i obudzić się bez tych ograniczeń zakodowanych w głowie. Bez tego mojego upośledzenia.... Oneill////love ❤️ stuku puk puk ❤️ tortilla29 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kubcia 😍 Książka na temat szukania partnera na całe życie to książka Tadeusza Niwińskiego "MY". To informatyk pracujący kilkadziesiąt lat w USA, a potem tez psycholog. Polak oczywiście. Książki bardzo treściwe, zborne, z konkretnym planem i wykonaniem. Ale czytaj ze zrozumieniem, przemyślania zamieść po przeczytaniu przynajmniej połowy (a książka gruba) a nie po każdej stronie, bo zwariujemy. I daj sobie na to czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebo 😍 Znowu to samo. To nie on ci to robi. Daj mu już święty spokój. Bo to raczej on zaczyna mi wyglądać na Twoja ofiarę. Dlaczego znowu SAMA SOBIE to robisz? Dlaczego sama i świadomie wchodzisz w rolę ofiary? Dlaczego nami manipulujesz? Dlaczego nas wykorzystujesz? PO CO ? CO CI TO DAJE? JAKI MASZ ZYSK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo, słonko, nie jesteś pierwsza ani ostatnia, która ma ze sobą problemy. Ja też. W zasadzie teraz jest u mnie coś dziwnego. Mąż jest w moim życiu, pomaga, albo sam się ofiaruje, czasem ja proszę o pomoc, w sytuacjach, kiedy wiem, że z tą jego pomocą będzie mi łatwiej. Mąż dzwoni, pyta, jak minął dzień, czy poradziłam sobie, czy już jestem w domu. Kończy się to tak, że spokojnie mówię, opowiadam, on też opowiada. A potem samo jakoś wychodzi, to przyjedż, to przyjadę do Ciebie.... Spędzamy dość dużo czasu razem. Budzimy się obok siebie. I zasypiamy razem. Czasem mam wrażenie, że oboje nie umiemy wyjść z tego. Że nie mamy pomysłu jak być osobno. Nauczyliśmy się , że to drugie, tak czy siak jest... Lubię, kiedy dzwoni i pyta, czy poradziłam sobie. Z uśmiechem mówię, tak, oczywiście. Lubię, kiedy zmęczony przychodzi do domu i tu zasypia. Ja dalej jestem sobą. Samostanowię. Kiedy wiem, że chcę, odbieram jego pomoc, kiedy wiem, że nie chcę, nie robię tego. Nie sprawdzam go. Nie mam takiej potrzeby, i nie wycofałam pozwu....Bo nie chcę. Rozwiedziemy się. A dalej, możesz się starać, możesz zabiegać, możesz też odseparować się. Dziś podchodzę inaczej do tego wszystkiego. Byliśmy małżeństwem do dupy... Trzeba to rozwiązać. Ale nie zamykam Ci drogi. Poniesiesz konsekwencje swoich czynów. Będę orzekać o winie. To Twoja sprawa, czy będzie to dla Ciebie nauka...Oby była. Bo Ty na tym skorzystasz. Niebo....Jesteś oporna na siebie. Każdej z nas wydaje się, że wystarczy chwila, jeden krok i wiemy wszystko....O sobie, jak siebie kochać, jak szanować... To nie jest chwila. Czasem potrzeba wielu lat walki ze sobą samą, zanim nie dotrzemy do sedna. Ja siebie nie obwiniam, ani nie oskarżam, że jest jak jest. Uczę się. Nauczyłam się, że jest mi dobrze tak jak jest....Niczego nie biorę do siebie...Nie boli mnie , jesli nie dzwoni, nie boli mnie nic. Jeśli jest, ok... biorę dla siebie wszystko, co mogę. I tak jest dobrze... Robię sobie małe przyjemności. Dobry obiad, przyjaciele...Nie żaluję sobie niczego. Nauki też. I cieszę się, że jestem jaka jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też pozdrawiam Was wszystkie ❤️ ❤️ ❤️ jak najbardziej wyrażając swoją wdzięczność za każde słowo ... bo chwytam się ich jak tonący brzytwy. Bo naprawdę trudno jest rozmawiać o tym z ludźmi, którzy mają uporządkowane relacje partnerskie, rodzinne... :-( Ktoś, kto opowiada o sobie smutne rzeczy raczej uchodzi za smutasa, a ja wcalę nie chcę :-( Jeśli chodzi o znajomych, ostatnio trzymam się ludzi pogodnych, szczerych, otwartych i na luzie ... Takich ludzi lubię, do takich lgnę i oni mnie nie odrzcają, wręcz przeciwnie, jeśli zostawię sprawy małżeńskie poza sobą to jestem kontaktowa, wesoła i przyjaźnie nastawiona do świata. Mąż mnie zawsze od początku znajomości hamował, twierdził, że jestem naiwna, łatwowierna, zbyt towarzyska i rozrywkowa (i nie chodzi tu wcale o zdrady czy jakieś flirty z innymi, nie!!!) A ja głupia uwiesiłam się na nim i obserwowałam świat nowymi oczami, JEGO oczami... Czy jestem toksyczna? Kubcia ----> ... pewnie w jakimś stopniu tak, może nawet nieuświadomionym, przecież jestem DDA ... A tutaj mam coś na temat pewnej książki, wklejam, bo jest ciekawe jak dla mnie i może ktoraś z was odnajdzie się w tym opisie choroby, oczywiście chodzi o nieprzerobione sprawy z dzieciństwa ... Kubcia, czytaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Książka Integracja emocjonalna Anny A. Terruwe (1911-2004) i Conrada W. Baarsa (1919-1981) została opatrzona intrygującym podtytułem: Jak uwierzyć, że jesteś kochany i potrafisz kochać. Ukazała się w dominikańskim wydawnictwie "W drodze" przed trzema laty. Autorami książki są holenderscy psychiatrzy, którzy w praktyce medycznej, obok osiągnięć najnowszych, wykorzystali średniowieczną filozofię św. Tomasza z Akwinu. Anna Terruwe odkryła, a wspólnie ze swoim współpracownikiem Conradem Baarsem wyodrębniła, opisała i w praktyce klinicznej ustaliła formy leczenia zespołu niezaspokojenia emocjonalnego, zwanego też nerwicą deprywacyjną, depresyjną lub nerwicą braku. Ta nietypowa w swym przebiegu nerwica nie kwalifikowała się do żadnej ze znanych jednostek chorobowych, a ludzie, którzy na nią cierpieli, nie mogli uzyskać skutecznej pomocy. Zespół niezaspokojenia emocjonalnego występuje u osób, które wychowały się w niekorzystnych warunkach środowiskowych, nie doznały miłości ze strony najbliższych. Ich rozwój emocjonalny zatrzymał się w dzieciństwie, choć intelektualnie rozwijali się prawidłowo. W rezultacie dorośli, inteligentni ludzie są uczuciowo niedojrzali, na poziomie emocji reagują jak dzieci. Maskują ten defekt przy pomocy rozumu i woli, bo w końcu człowiek dorosły wie, co powinien odczuwać i jak powinien wyrażać emocje, chociaż ma w sercu pustkę. Taki człowiek jest niezdecydowany, niezaradny, nie ma poczucia bezpieczeństwa. Pragnie zadowalać innych nawet wbrew swoim potrzebom i interesom, nie chce nikogo ranić, nie umie odmawiać. Ma kompleks niższości, poczucie intelektualnej niewiedzy, wreszcie poczucie bycia niekochanym, nie umie odczuwać nieskrępowanej radości. Te bardzo ogólne cechy współwystępują w życiu człowieka chorego na zespół niezaspokojenia emocjonalnego w bardzo konkretny, bolesny sposób. Leczenie jest dość trudne i specyficzne. Osoba chora potrzebuje terapeuty, który obdarzy ją bezinteresowną, szczerą miłością, pełną akceptacją i przez bezwarunkową afirmację pomoże dojrzeć uczuciowo, zintegrować osobowość. W praktyce psychiatrycznej dr Terruwe i dr Baars umieszczali chorych w rodzinach zastępczych bądź pod opieką wybranej, życzliwej osoby, która akceptowała inność i umiała to okazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
no to do mnie nie pasuje. ja jestem zdecydowana, zaradna, odmawiam zawsze jak mi cos nie pasuje, jestem radosna. mam poczucie bezpieczenstwa:) nie mam tylko FACETA:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
chociaz rzeczywiscie jak zauwazyla inna ja. kiedy pisze o rzaczach odleglych emocjonalnie to pisze normalnie. a gdy pisze o czyms w co jestem emocjonalnie zaangazowana to pisze jak cdziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka jednaaaaa
kubciamala twoje pseudo zwala z nog, jestes infantylna jak mis uszatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubciamala
nawet jesli jestm infantylna to co ci do tego. nie pasuje to nie czytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubcia, ten opis może nie do ciebie ... nie wiem, ale ja mam dużo z tego! :-( Jednak nieprzerobione sprawy z dzieciństwa, brak poczucia bezpieczeństwa to chyba nasza zmora, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaka jednaaaaa
uwierz kobieto ze najpierw musisz sie tym zajac zeby ruszyc do przodu na ten moment nie jestes w stanie stworzyc normalnego zwiazku z mezczyzna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×