Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Ha! Jesli przebywasz z kims nienormalnym to chocbys na glowie stawala - nie znormalniejesz. Ta moja praca nad soba w tych warunkach przypomina Syzyfa - choc i tak uparta jestem i poszlam do przodu, i jakis postep jest. U mnie - bo za to jestem odpowiedzialna i tylko to ode mnie zalezy. A z mezem jest gorzej niz mi sie wydawalo - atmosfera w domu jest nie do zniesienia. Dla wszystkich. Niby nie ma awantur, spokoj, cisza - ale... Nie musi byc awantury i halasow zeby czuc sie zle. Ale widac po nim jak ta niewywalona, niewywrzeszczana zlosc buzuje. Bo ktos mu powiedzial ze postapil niewlasciwie i czuje sie skrzywdzony. Jak to? Tutaj nie ma co rozumiec bo my tego nie zrozumiemy za cholere. A ja probowalam przez te wszystkie lata... Skad moglam wiedziec ze to psychopatia, glebokie zaburzenia umyslowe? Pewnie ze byly jakies sygnaly ale odbieralam je jak: no, nikt nie jest idealny, ja przeciez tez mam swoje wyskoki... Jak teraz patrze wstecz to przypominam sobie intuicje ktora wysylalam do wszystkich diablow jak sie tylko odezwala. A ona dawala mi wyrazne ostrzezenia... Nie ma co biadolic nad rozlanym mlekiem i nie taki cel mi przyswieca ale memento. Intuicja to nasze blogoslawienstwo. I tak ja trzeba traktowac a odwdzieczy sie nam po stokroc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieska Linia, nr 1 / 2004 Nękacz czyli jak nie dać się pochłonąć Wojciech Kruczyński Nękacz to ktoś, kogo nie chcemy widywać, a kto ustawicznie narzuca nam swoje towarzystwo, psuje humor i zmusza, by o nim pamiętać. Bywa też, że grozi, a czasami zdarza się, że realizuje swoje groźby. Kim jest? Jak się przed nim ustrzec? Hasła \"nękacz\" nie znajdziemy w encyklopediach, słownikach czy literaturze psychologicznej. Jest to jedno z tych słów, które tworzy samo życie - wtedy, gdy jakieś zjawisko pojawia się na tyle często, że wygodnie jest określić je jednym pojęciem. Nękaczem może być chłopak, który tygodniami wydzwania, napraszając się o spotkanie. Może to być koleżanka, która przychodzi nie proszona i ignoruje wszelkie delikatne sugestie, że powinna już wyjść. Bardzo często zdarza się, że jest nim także były partner, który nie może się pogodzić z odejściem swojej partnerki, dlatego śledzi ją, pisze sms-y i maile, dzwoni do niej i jej znajomych, prześladuje w szkole lub w pracy. Może to być także \"cichy wielbiciel\", który niepokoi głuchymi telefonami lub upiornym dyszeniem w słuchawce. Na nękaczy uskarżają się często telewizyjne gwiazdy, które goszcząc codziennie na szklanym ekranie, wywołują u nękacza wrażenie, że są najbliższymi osobami w jego życiu. Istnieją także nękacze śledzący. Taki osobnik chodzi za swoją ofiarą, wystaje pod oknami i zbiera informacje o jej życiu. Niektórzy z nich są po prostu uciążliwi, inni bywają naprawdę niebezpieczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czego chce nękacz? Jego celem jest całkowita symbioza z ofiarą, podobnie jak celem płaczącego godzinami noworodka jest całkowita symbioza z matką. Według Fromma istnieją dwa podtypy osobowości symbiotycznej: bierny i czynny. Pierwszy dąży do symbiozy przez zależność i podporządkowanie, drugi poprzez dominację. Ten drugi podtyp to nasz nękacz. Chce uciec od swej samotności i poczucia pustki, czyniąc z drugiej osoby część samego siebie. \"Wchłonąwszy\" ofiarę, podnosi swą wartość i dopiero wtedy czuje, że żyje. Nie jest zdolny istnieć samodzielnie i nie uznaje najmniejszych odrębności. Stopniowo uzależnia od siebie ofiarę, dążąc do jej całkowitego podporządkowania. Nękacz nie musi żyć ze swoją ofiarą w zgodzie, by czuć, że jest z nią w symbiozie. Nie jest ważne, czy z nią mieszka - chce, by między nim a ofiarą działo się cokolwiek. Resztę wypełni sobie fantazjami o intensywności związku. Nękacz nie potrzebuje sympatii, tylko uwagi. Żyje energią, jaką mu się poświęca. Nie jest ważne, na jakich zasadach opiera się kontakt między nim a drugą stroną, najważniejsze jest by był. Nękacz ma swoje sposoby, aby go podtrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak działa nękacz? Oto lista strategii często stosowanych przez nękacza: Finansowe uzależnianie ofiary: \"Uważam, że kobiety w ogóle nie powinny pracować\". \"Jeśli już musisz pracować, pracuj u mnie\". Uzależnienie się finansowe od ofiary: \"Jeśli mnie odrzucisz, nie mam dokąd pójść i nie mam żadnych środków do życia. Zamieszkam na dworcu i to ty będziesz temu winna\". Autodeprecjacja: \"Jesteś moim duchowym przewodnikiem. Jeśli mnie odrzucisz, stanę się narkomanem, alkoholikiem, przestępcą itd.\". Zadręczanie ofiary opisami własnych psychologicznych problemów, które ta powinna pomóc mu rozwiązać. Odurzanie się alkoholem i narkotykami, aby znaleźć się w takim stanie, w którym \"musisz\" się nim zaopiekować. Manipulowanie zasadą wzajemności: \"Jesteś mi coś winna za to wszystko, co dla ciebie zrobiłem\". Olśnienie ofiary: \"Jesteś moją boginią\". Wywoływanie poczucia winy: \"Zawiodłaś mnie, zdradziłaś, oszukałaś, nie jesteś zdolna do miłości\". Bombardowanie miłością i opieką: \"Potrzebujesz mojej pomocy\". \"Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo jestem ci potrzebny\". \"Beze mnie zginiesz\". Udawanie choroby, by zmusić ofiarę do opieki nad sobą. Wywoływanie u ofiary huśtawki emocji: np. wszczynanie awantur pod byle pretekstem, a następnie wystawne, imponujące przeprosiny z kwiatami i świecami. Obniżanie samooceny ofiary: \"Jesteś tak brzydka, że nikt prócz mnie cię nie zechce\". \"O niczym nie masz pojęcia\". \"Nic nie umiesz zrobić porządnie\". Samookaleczenie - sznyty, nacięcia na ciele, poparzenia itp. Samobójstwo (pozorowane lub prawdziwe). Grożenie zniszczeniem mienia ofiary, czasami realizacja tych gróźb. Groźby pobicia lub zabójstwa. Pobicie ofiary lub innej osoby z jej bliskiego otoczenia. Regularne znęcanie się fizyczne nad ofiarą. Porwanie dziecka ofiary lub członka jej rodziny. Zabójstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem wiem że dużo tego o tych nękaczach ale myślę warto wkleić , może się przydać komuś a jeśli nie to poprostu nie będzie czytał ;-) W jaki sposób możesz zachęcić nękacza do działania? Załóżmy, że prześladuje cię telefonami. Postanowiłaś nie odbierać. Przez tydzień słyszy on tylko głos sekretarki, a ty odsłuchujesz jego wiadomości i jesteś coraz bardziej poirytowana, wściekła. Po odsłuchaniu dwudziestego nagrania nie wytrzymujesz i dzwonisz do niego z awanturą, żądając, by nigdy więcej nie dzwonił. W tym momencie poniosłaś klęskę. Właśnie poinformowałaś go, że telefon od ciebie kosztuje go tyle, co dwadzieścia impulsów. Przyjął to do wiadomości. Masz zagwarantowanych kolejnych dwadzieścia telefonów. Obrona Ugoda z nękaczem nie jest możliwa. Najlepsze rozwiązanie to natychmiastowe i definitywne zerwanie z nim wszelkiego kontaktu. W kontaktach z nękaczem wiele kobiet popełnia ten sam błąd: próbując uniknąć kłopotów, robią to, czego on od nich oczekuje Niektóre z nich są do tego stopnia oszołomione działaniem nękacza, że żyją z nim przez wiele lat. Ich życie przeradza się w piekło, ponieważ są coraz bardziej od niego uzależnione i bezradne. Z nękaczem nie ma ugody. Podobnie jak małe dziecko całkowicie zdominowałoby życie rodziców, gdyby mu na to pozwolić, tak nękacz \"pożre\" z czasem swoją ofiarę. Nie ma żadnej granicy jego zaborczości i cokolwiek wynegocjujesz, zadowoli go to tylko na jakiś czas. Prędzej czy później przekroczy on każdą granicę i nie pozostawi ci żadnej wolnej przestrzeni. Jak to wygląda w praktyce? Nękacz \"więdnie\", jeżeli nie otrzymuje wzmocnień. Jeśli jesteś regularnie niepokojona telefonami, możesz zmienić numer, ale nie jest to najskuteczniejszy sposób, aby się go pozbyć. Chcąc nie chcąc, musisz podać nowy numer znajomym i natręt może znaleźć sposób, by go zdobyć. Zacznie szukać nowego, jeśli nikt nie będzie odbierał pod starym. Dużo lepiej jest zostawić stary numer i uruchomić na nim sekretarkę. Na sekretarce nie nagrywaj własnego głosu, ale jakiś inny, najlepiej kobiecy. Jeśli nagrywasz swój głos, mężczyzna może dzwonić tylko po to, by go sobie przypominać; męski głos może wywołać jego furię. Natomiast nieznany głos młodej kobiety może sprawić, że jego uwaga odwróci się nieco od ciebie i dlatego jest to najlepsze rozwiązanie. Informacja na sekretarce nie powinna zawierać twojego nazwiska, imienia ani żadnych nazw własnych, do których nękacz jest przyzwyczajony. Nie nagrywaj też informacji dla nękacza, np. \"Jeśli to ty, Adamie, to dzwonisz niepotrzebnie. Proszę, nie dzwoń więcej\". Taka informacja to błąd - bo ona także jest dla nękacza swoistą nagrodą. Najlepiej nagrać tekst neutralny w rodzaju: \"Tu numer..., po usłyszeniu sygnału proszę zostawić wiadomość\". I jeszcze jedna ważna zasada: nie odsłuchuj i nie odczytuj pozostawianych dla ciebie wiadomości. Identyczne reguły obowiązują przy bombardowaniu listami i mailami. Nie powinnaś osobiście ich czytać, oglądać ani nawet sprawdzać, ile ich jest. Możesz poprosić o tę przysługę zaufaną osobę, której zadaniem będzie przekazywanie ci tylko naprawdę istotnych wiadomości. W zetknięciu z nękaczem najważniejszą bronią jest konsekwencja i asertywność. Jeśli obiecałaś mu, że więcej się do niego nie odezwiesz, dotrzymaj obietnicy. W przeciwnym razie przestanie brać twoje słowa na poważnie. Gdy ktoś nas nachodzi i nie dostrzega subtelnych sygnałów naszego zniecierpliwienia, często mamy tendencję do unikania go i ukrywania się przed nim. Nie otwieramy drzwi mieszkania, udając, że nas nie ma, unikamy podejścia do telefonu, prosząc o to innych, kłamiemy, że musimy gdzieś wyjść itp. To typowe działanie, ale nieskuteczne. Większość nękaczy bez trudu znajdzie sposób, żeby zmusić nas do grania coraz bardziej uciążliwej komedii. Na przykład jeśli powiesz, że musisz iść coś załatwić, nękacz wyjdzie z tobą i będziesz musiała załatwiać to przy nim. Zmyślisz wizytę rodziców, on poczeka i nie wyjdzie, dopóki oni nie przyjdą. Zdarza się, że chcąc się pozbyć nękacza, marnuje się cały dzień na czynności, których w innym wypadku na pewno by się nie podjęło. Ty decydujesz Zanim zaczniemy uciekać przed nękaczem w kłamstwa, dobrze jest przypomnieć sobie kilka osobistych praw: masz prawo do dysponowania swoim czasem; masz prawo do niekontaktowania się z osobami, które cię męczą; masz prawo do dysponowania swoim mieszkaniem. Jedyną skuteczną metodą na nachodzącego nękacza jest jasne, dobitne poinformowanie go, że zdecydowałaś się ograniczyć z nim kontakty lub całkowicie je przerwać. Należy przemyśleć, czego konkretnie oczekujesz (całkowite zerwanie kontaktów, ograniczenie, ograniczenie w określonych godzinach itp.) i spokojnie mu o tym powiedzieć. Bez argumentowania i tłumaczenia się. Niestety, nie wszyscy nękacze dają się zbyć w taki sposób. Jeśli masz do czynienia ze skłonnym do przemocy mężczyzną, może się zdarzyć, że na odrzucenie zareaguje agresją. Wtedy powinnaś zgłosić sprawę na policję. Jeśli tego nie zrobisz, jest to sygnał, że zgadzasz się na takie traktowanie. Kogo wybiera nękacz? Ofiarą nękacza może stać się każdy człowiek, jest jednak kilka kryteriów, którymi kieruje się on przy jej wyborze. Przede wszystkim łatwo rozpoznaje osoby, które potrzebują akceptacji. Jeśli jesteś czuła na komplementy albo marzysz o tym, by mieć chłopaka, nękacz natychmiast to wyczuje. Inną grupą ryzyka są osoby wrażliwe, życzliwe ludziom i skłonne do bezinteresownej pomocy. Nękacz bardzo często bierze życzliwość za objaw słabości i ktoś, kto z początku zwyczajnie chciał mu pomóc, łatwo może zostać wmanipulowany w niewygodną sytuację. Jeśli nękaczowi uda się uzależnić cię od siebie, związek zostaje sformalizowany i zamienia się w to, co nazywamy przemocą domową. Obrona przed nękaczem-mężem staje się jeszcze trudniejsza, bo akt ślubu jest dla niego potwierdzeniem, że należysz do niego. Dlatego działania obronne trzeba podejmować jak najwcześniej - nie wtedy, gdy domowy tyran grozi tobie lub dziecku, ale wtedy np. gdy nowy znajomy nie chce zrozumieć, że nie przyjmujesz gości po 21. I jeszcze jedno: nie oczekuj, że nękacz prędko się odczepi. Da ci spokój dopiero wtedy, gdy znajdzie sobie inną ofiarę na twoje miejsce. Bez niej nie potrafi żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amen Ewo, bo pod ostatnim zdaniem się podpisuje oburęcznie i obunożnie. Iduś, słoneczko, wracaj na wiedźmie tory. Nie myśl i nie rozpamiętuj telefonów. Wszak telefon to tylko telefon. Sprytne urządzenie. Można powiedzieć wszystko, a rozmówca nie widzi Twoich oczu, wyrazu twarzy. Mogę słodkim głosem przez telefon powiedzieć Ci jesteś moją boginią, nie zobaczysz jednak drwiny w moich oczach. Ty spokojnie na to możesz mi powiedzieć, odwal się Tupta i ja nie zobaczę łez w Twoich oczac. Kobieto, kup se rolki idź pojeździć z kangurem. Albo pobiegaj po sklepach. Przeczytaj książkę, kup słomiany kapelusz i załóż ogródek:D:D:D:D:D Ale nie myśl o telefonach, kretynach toksykach i innych patafianach. Myśl o sobie:D Co do rodziców jeszcze. Jutro 9 rocznica śmierci mojej mamy i nie mam wcale ochoty iść na cmentarz. Na razie nie mam jej nic do powiedzenia, poza - tu niektórzy mogą się oburzyć- dobrze, że Cię nie ma. To nie jest złość. To fakt. Bo wiem, że czekała na wnuki i pewnie część toksyki przerzuciłaby na moje dzieci. Owszem rok przed śmiercią zrozumiała pewne sprawy, ale na ile umiałanby żyć normalnie tego nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa w Raju, Dzięki wielkie choć spoznione bo nie mialam czasu wczesniej tu zajrzec :). Ja wpisywalam jak zawsze w wyszukiwarce na forum kafeteriowym, zwykle działało, a teraz chyba sie popsuło :) Pozdrawiam cieplo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Laseczki;) To jak wychodzenie z nałogu.... I ta głupia naiwnosc ze moze stanie sie cud... Wracjace wspomnienia....piosenka jakies słowa... Zastanawia mnie czemu my Kobiety mamy taka zdolnosc do zapominania krzywd wybaczania,wymazywania z pamieci tych złych rzeczy... Pamietamy jacy nasi M byli wspaniali dajemy kolejne szanse i znow wsiadamy na te karuzele.... Chwilowo doczekałam sie netu ale...zmieniam mieszkanie wiec bede znow czekac-manana;) czyli ruski rok;) Moj M odezwał sie...wie ze wyjechałam,pare dni odzywał sie jak ten facet ktorym kiedys był...zauwazył ze brakuje mu czegos odkad zniknełam z jego zycia....itd itp Prawie uwierzyłabym mu...gdyby nie 1 z dziewczyn poznana przez niego...Nie wiedział ze mamy kontakt... Dzieki niej i nie tylko;) wiem ze wciaz kłamie.... Cudu nie bedzie,choc gdzies tam w duszy pewnie liczyłam ze sie otrzasnie ze cos zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia. zabko 🌻 Widze, ze zaszlo jakies slowne niedorozumienie, wiec chcialabym klaryfikacji :) Zaadresowalas do mnie wpis \" nie mozna zbyt silnie uzalezniac swego odnajdywanego Ja od Ja rodzicow\" ... i nie bardzo wiem co chcesz przez to powiedziec. Jesli jest to komentarz do mojej ostatniej wypowiedzi to chyba jest on chybiony. Ja pisalam o Oczysczaniu naszego Ja z toksycznych poczynan naszych rodzicow - szczegolnie naszych matek. Czy ja kiedykolwiek zabrzmialam jak ktos kto chcialby Uzalezniac swoje Ja od kogokolwiek, a juz w szczegolnosci od moich nad wyraz toksycznych rodzicieli. Osobiscie wydaje mi sie, ze staram sie uwolnic od chorego Ja moich rodzicow odkad pamietam . Uwolnienie to zachodzi z takim czy innym skutkiem .. ale przynajmniej probuje ..i cenie to w sobie ...ta chec posprzatania podworka (jakby to powiedziala Oktavia ).. Jesli natomiast stwierdzenia \" nie mozna zbyt silnie uzalezniac swojego Ja od Ja rodzicow\" ... i ...\" to moje slabosci i brak moich wlasnych mocy (nawet w dziecinstwie) doprowadzil do stania sie ofiara\" sa wynikiem twoich ogolnych przemyslen.... to sprobuj to powiedziec dziewczynie z Austrii, ktora ojciec latami przetrzymywal w piwnicy wiadomo z jakimi konsekwencjami. Siodemka pisze tu o nekaczach biernych i czynnych. Austriacki tatus jest przykladem nekacza czynnego... natomiast wielu z naszych rodzicow to rowniez nekacze : niektorzy czynni, ale wiekszosc ( szczegolnie matek) to nekacze bierni. Nawiazujac do chlopczyka z Chicago, ktory mial prawidlowa metylacje, a reszta rodziny byla rozregulowana metaboliczne i przez to w pelnym rozkwicie patologicznym.... to jak sadzisz potoczyly sie losy tego wzorowego dziecka w zyciu doroslym? Pamietaj, ze pomimo poprawnej metylacji zostal nasaczony toksynami matki, ojca czy wrecz calej patologicznej ulicy, ktora go wychowywala. W podsumowaniu : metabolizm nalezy wyregulowac, toksyn rodzicielskich nalezy sie pozbyc !!! :classic_cool: Peace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toksyn rodzicielskich nalezy sie pozbyc !!! \"To\" jest jak wróg Wczoraj, dosłownie wczoraj się z tym zmierzyłam , było to bardzo blisko mnie, stanęłam z tym naprzeciw siebie Czułam obawę , niepewnośc siebie , zbliżające się oszkalowanie mnie , wytknięcie mnie palcem - co ty wyprawiasz dziewczyno , co ty robisz , czy ty jestes normalna ? pierdolona kontrola, mam tego dosc dosłownie !!!! Czułam ze zaraz mnie zauważą i z pogardą spojrzą na mnie ...a potem ta cisza i potem znowu dopierdalanie się.... Matka ma/powinna byc OSOBĄ najbliższą a jednak BYWA że nie jest ..... Dziecko powinno , kazde dziecko powinno czuc się kochane, powinno czuc miłosc matczyną , tą bliskosc , nie ma piekniejszej i bezpieczniejszej milosci od tej jaką moze i powinna dac nam matka. Łaski nie robi przeciez. No kurwa zaszadz roslinke, tak co dopiero ma sie rozwijac i nie opiekuj sie nią odpowiednio, nie dbaj o nią , po kliku dniach umrze.......... to nie sa jakies moje widzimisie pretensje ....... zostałam przygnieciona ... ale dzisiaj swiadoma ze sama sobie moge i potrafie pomoc bo odemnie zalezy wiele i całe moje spojrzenie na swiat na zycie , na jego sprawne i oczyszczone z toksyn zycie , ja moge tozmienic, ja sie odczarowywuję ciągle, boli mnie to, ja czasem jak tu pisze to płacze , ........ dotre tam gdzie powinnam..... wbaczyłam im juz dawno ale teraz czas na mnie , ....... ja sie oczyszczę z toksyn,..... ja potrafie, musze znalezc jeszcze to cos co mi dopomoze....mam wiele siły w sobie i to nie moja siła to siła zycia we mnie jest ..... ona mnie podtrzymuje stale. Ja nie boję się konfrontacji z samą sobą ....choć czasem nie jest łatwo.... ale pokonam te demony, nie dam sie......... ja chce byc i czuc sie w pełni szczesliwa. Dziekuję za to miejsce ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz przestałam prosić o akceptację. Już mi nie zalezy \" na tym\" Kiedyś się \" wszystko \" u mnie WYRÓWNA i będzie OK. Ale zanim to nastapi \" czeka \" mnie jeszcze kilka spotkań bolesnych .... Muszę to przerobić.... Czuję ze jestem bliska celu.... Ile tego jest,.... nie wiedziałam nie spodziewałam sie ze zaczną \" jakies inne demony i strachy wyłazic...\" A jednak... no dobra..... to musi sie stac.... ja to przyjmę i dam radę .. bo mi zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iduś, zdaje się , że Twój toksyk z moim sie zmówili. Jak nic zmowa:D:D:D Ale ja przechodzę nad tym do porządku dziennego. Kazałam toskykowi wziąć ze sobą rolki, bo zjawi się jutro u dzieci. Więc toksyk z dziećmi w domu (a niech się pozajmuje, obiad zagrzeje, powyciera chore nosy) a ja rolki i fruuuuuuuu. Najbardziej rozśmieszyły mnie słowa :\"Nie no nie wiem o której wyjdęęęęęęęę. \" Takie przedszkolne zabawy mnie nie cieszą. Ja chcę wiedzieć, bo mam zamiar wrócić chwilę po jego wyjściu, albo tak, żebyśmy minęli się w drzwiach, bo moja obecność , wspólne przebywanie choćby chwilę pod jednym dachem nie wróży nic dobrego. \"Ależ nie przeszkadza mi , że będziesz\" - hahaha. Ale mnie przeszkadza!Toksyku! Mnie przeszkadza, bo nie mam ochoty siedzieć w drugim pokoju, snuć się ze szmatą w ręku i porządkować, doglądać dzieci, bo ty znów przyssasz się do pilota! O nie, to twoja wizyta u dzieci, nie moja, więc wysil makówkę i zabaw się z maluchami. Ja przestałam być już twoją opiekunką do dzieci. Bleh. Ten człowiek nic się nie zmienia. Czyżby pieniążki sie skończyły, a może nowa laska nie jest taka lux. Nie ważne. Mam jutro wolny dzień i zamierzam wykorzystać go dla siebie:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czułam że na tym się zakończy to moje siedzenie tu za długo przy kompie tyle pisałam wszystko diabli wzięli ,dzisiaj nie dam rady już odtworzyć napiszę jutro. Spokojnej i dobrej nocy życzę. Buziaki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa .. Nie zdawalam sobie sprawy, ze ty mnie tak bardzo nie rozumiesz. Namawiasz mnie na puszczenie wolno.. moge puscic ...tylko nie wiem co mam puszczac... Sadzisz, ze jestem przepelniona jakas nienawiscia do mojej matki... kochana.. nie jestem ... przechodzilam okres zlosci na nia, mam to za soba.. Przekonalam sie na wlasnej skorze, ze przy wychodzeniu ze zwiazku toksycznego z kimkolwiek obowiazuja pewne reguly, o ktorych ty chyba zreszta pisalas... tzw. fazy wyjscia z uzaleznienia. 1. faza zaprzeczenia. Nie bylo tak zle inni mieli gorzej. nic takiego sie nie stalo, w koncu ja tez nie jestem aniolem etc. 2. faza uswiadomienia..zderzenia sie z prawda.. cos bylo nie tak w moim ukladzie.. nikt nie mial prawa tak mnie traktowac.. 3. faza bolu... przerobienie tego co bolalo .. 4. faza zlosci.. zostalam skrzywdzona mam prawo byc wsciekla.. pozwalam sobie, aby ta zlosci przeszla przeze mnie.. to jest czescia zaleczenia. 5. faza pogodzenia... bylo minelo.. bylam skrzywdzona, ale juz przerobilam moj bol potrafie glosno mowic o tym co mi sie zdarzylo i nie obchodzi mnie, czy ktos ocenia mnie czy nie. Moje uczucia sa juz neutralne. 6. faza wybaczenia.. idzie w parze z faza pogodzenia Ja jestem w fazie pogodzenia... tak mysle... staram sie wyrzucic moja mame z moich zachowan... ona jest wdrukowana we mnie bardziej niz mi sie wydawalo... im bardziej sie od niej uwalniam tym spokojniejsza jestem... Mysle, ze to powazny blad w zaleczaniu dziecinstwa gdy z fazy uswiadomienia szybko przechodzimy do fazy wybaczenia... to tak nie dziala.... niestety.. Trzeba przerobic bol, trzeba przerobic zal i wscieklosc...potem wybaczyc.. Wiec co chcesz zebym puscila wolno? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewka... Ja chyba rowniez zdziwiona jestem twoim komentarzem na temat dzieci skrzywdzonych w dziecinstwie. Uwierzylam,ze jestes wypelniona miloscia i empatia kobieta, umiesz znalezc mile slowo dla najgorszego przestepcy ponoc... az tu nagle o dzieciach pokrzywdzonych mowisz, ze to w sumie oni sa wspolwinni, ze stali sie ofiarami poprzez swoja slabosc. Mnie namawiasz, abym sobie wybaczyla, ze zostalam skrzywdzona.. Chetnie bym sobie wybaczyla, tylko nie czuje sie winna ... ja juz nie biore na siebie winy moich rodzicow ... oni zniszczyli sobie zycie i nam dzieciom.. i mowie to spokojnie, bez emocji.. po prostu stwierdzam fakt... Wybaczam im i wszystkim. ktorzy kiedykolwiek mnie skrzywdzili.. Natomiast jesli widze, ze ktos krzywdzi swoje dzieci to glosno o tym mowie.. tutaj na tym forum juz kilka matek mi za to podziekowalo...chocby Paolka 🌻 ... w swoim bolu nie widziala, ze krzywdzi syna.. moja szorstka (przeznaje) uwaga otworzyla jej oczy.. I bardzo mnie to ucieszylo, ze Paolka tak szybko potrafila naprawic swoj kontakt z synem... a gdybym milczalo to kto wie.. Zatem Ewka mysle, ze nie postrzegasz mnie prawdziwie... A moze to ty nie chcesz przepracowac swoich boli i piorunem ucieklas w radykalne wybaczanie i w ta hipnotyczno- tybetanska milosc ktora sie otoczylas jak kokonem... Oczywiscie ta moja hipoteza moze nie miec nic wspolnego z prawda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
witam...miast słowa przebaczenie ja stosuję słowo akceptacja tego co jest zrozumienie pozwala obyć się bez wybaczeń......jeśli proces poznania i zrozumienia przebiegnie do końca,nieważne szybko czy tez wolno nie odczuwa się potrzeby wybaczenia i zgody...ta druga osoba nie musi byc w procesie.co za tym idzie to to że wróci do swych metod i postępowania.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
...a druga osoba (wyłączam dzieci) niech sobie będzie jaka chce.ja jestem o procesie i jej nawykowe działania czy też celowe mnie nie są w stanie dotknąć.jeśli są upierdliwe po prostu przeciw działam i już... ...a że jest to toksyczna mamunia trudno ,że cierpi,trudno.jest nie świadoma. to nie mój problem...... ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka tygodni temu bałam sie dopuscic do mojej świadomości że mogę się otworzyć na ból , trudno mi to nazwać jeszcze, ja chyba ciągle obawiam się mieć żal i i na gniew i złość za te krzywdy......... Boję się dać jemu upust bo nie wiem , być może nie poradzę sobie z tym ,...skąd mam wiedzieć czy sobie poradzę .....bo może to być tak silne .... Jako mała dziewczynka potrzebowałam jak kazde inne dziecko poczucia bezpieczenstwa a jesli było tylko zagrozenie , i strach i wstyd , sama musiałam sie bronic .... sama w sobie stworzyłam swój maly swiat ..... i musiałam przecież gdzies juz byc bezpieczna...i uspokojona..... Napewno wiele dzieci tak własnie robi...... jesli nie krzywdzili mnie specjalnie.... brakowało mi miłosci i opieki takiej czułosci matczynej, a co tam dopiero mowic o ojcu............. ja chciałam zeby mnie kochała tylko ......... ale ja nie umiałam sie doprosic tego od niej......... jak mnie przykrywala koldrą to czułam sie szczesliwa , ......najszczesliwsza na całym swiecie,,,,,,,,,..... zasnełam tak pieknie wtedy.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze powinnam isc do psychologa znowu ale innego. Takiego który sie zajmie mną na serio a nie takiego - bedzie wszystko dobrze i idz mi juz stąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duszek.weroniki
..ewa....ja zauważyłem że gdy przerobiłem uwarunkowania przeszłe rodziców ,żony ,jej rodziców-czas temu poświęcony był procesem ZROZUMIENIA GDY TO NASTĄPIŁO I UPEWNIŁEM SIĘ ŻE WSZYSTKO PRZEROBIŁEM NIE MUSIAŁEM NICZEGO WYBACZAĆ. ...mogłem zostawić ich takimi jakimi są bez chęci odwetu i naprawiania ...tojest AKCEPTACJA tego co jest......dotyczy to również tego co powstało w wyniki ich oddziaływań we mnie.....te wszystkie matryce,przepracowane i zaakceptowane są częścią mnie .mogą być moim nieszczęściem ale też BOGACTWEM i to wybrałem.... ...łatwiej rozmawia mi się na gg 914792....choć piszę z namysłem czyli wolno...jeśli ktoś chce to zapraszam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy ma swoja interpretacje, w zaleznosci od podejscia. Ijest OK. Gdybym dzisiaj zaczynala porzadkowac siebie, na pewno nie wycofalabym sie az na tak dlugo w swoje wnetrze jak to zrobilam. Teraz mam trudnosci ze znalezieniem sie w rzeczywistosci. Uduchowiona, przeteoretyzowana, przeterapeutyzowana...o jeden most za daleko :) Wracam do rzeczywistosci ale idzie to troche opornie. Jest sztuka odsmiecac sie i rownolegle znajdowac sie tu i teraz. Przerabic przeszlosc i rownolegle zyc terazniejszoscia. Obsuwam sie czasami do roli dziecka-ofiary, odczuwam swoja nieporadnosc, pogubienie, strach...wycofuje sie wtedy, klade jakas sprawe, ktora lezy odlogiem i stanowi wyrzut sumienia :) Zabieram sie za nia po jakims czasie i okazuje sie, ze byla prosta jak drut. Moglam ja zalatwic od pierwszego kopa. Porzadkowanie siebie to jedno a dzialanie to drugie. Sukcesywna konfrontacja i wprowadzanie tego czego sie nauczylam. O tym juz byla mowa tutaj. Konfrontuje sie z rzeczysistoscia, idzie to roznie ale idzie. I to jest dla mnie istotne. Wybaczanie. W porywie altruistycznych uczuc, powiedzialam matce, ze jej wybaczam, na co ona wrzasnela ze zloscia: nie masz mi czego gowniarzu wybaczac (mialam wtedy prawie 40 lat :)) To prosty mechanizm, wybacza sie wyrzadzona krzywde, wyrzadzona krzywda oznacza, ze ktos cos nam zrobil zlego, wiec jest winien. Moja matka jest przepelniona miedzy innymi poczuciem winy ale nigdy sie do tego nie przyzna. I dobrze. To jej sprawa, a co ja z tym zrobie to moja. Ja podeszlam do tego podobnie jak Consekwencja. Podobnie bo nie tak samo. Kazdy jest indywidualnoscia. Wybaczanie nie jest mi juz do niczego potrzebne. Przyjelam prosta zasade: nie jest juz wazne co mi zrobiono. Wazne co ja zrobie z tym co mi zrobiono. I proste haslo: zyj wreszczie, po prostu zyj :) Serdecznosci ❤️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa 🌻 "pusc wolno" jest od Ciebie :) U mnie sie sprawdzilo :) Chocby ostatnio kiedy lek mnie trzymal za gardlo i wlazil do zoladka. Serdecznosci 🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak tak dalej pójdzie wykończę się albo zrobię strasznie głupią rzecz......manipuluje mną,pociąga za sznurki jak marionetką,co mam zrobić, jak na to nie pozwolić?? Do jego wyprowadzki jeszcze ponad tydzień,a ja każdego dnia boję się coraz bardziej.......już chcę mieć to za sobą, już chcę żeby się skończyło.....wariuje.....jeden mętlik w głowie..... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierna czytelniczko.. Czy bylas na policji czy w innych kompetentnych instytucjach? Czy zglosilas swoja sytuacje i poprosilas o pomoc? Nie masz zadnej gwarancji, ze on sie wyprowadzi w ogole, to tylko moga byc puste slowa... kolejny raz.. niestety. Bog pomaga tym, ktorzy pomagaja sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam historie Dzikiego Billa o wybaczaniu i zastanawiam sie jakie wnioski powinnam z tej historii wyciagnac. Biedny Bill bedac swiadkiem egzekucji swojej rodziny przezyl tak ogromny szok, ze wpadl w stan kompletnego zobojetnienia. Stal sie robotem emocjonalnym - co bedzie to bedzie.. Stracil cel swego zycia i pogodzil sie z tym, ze i on moze wkrotce umrzec. Zyl z dnia na dzien nie liczac na nic. Zyl bez strachu przed bolem czy smiercia. Smierc pewnie widzial jako swoje wybawienie. Swoj bol sztucznie znieczulil i pomagal kazdemu kto chcial jego pomocy, nie spodziewajac sie od zycia niczego. Wybaczyl swoim oprawcom gdy zabili mu rodzine i wybaczal im kazdego dnia w obozie koncentracyjnym, gdzie podejrzewam byl traktowany nieludzko. I mial sie dodrze. Mnostwo energii, obdarzal ludzi miloscia i pomoca, czul sie potrzebny. Czyz nie powinnismy zatem wziac wzor z Billa i zastosowac generalne wybaczania dla naszych wrogow i przyjaciol? Moze wiec dziewczyny powinnysmy przestac narzekac na naszych toksykow i wziac sie za wybaczanie im i obdarowywanie ich miloscia .. czymze sa nasze klotnie z toksykami w porownaniu z zyciem w obozie koncentracyjnym... Moze jak zaczniemy wybaczac, a nie plakac ,zloscic sie, narzekac to wtedy osiagnieny radosc zycia ... Jakie to ma znaczenie czy sie toksyk wyprowadzi, jesli mozna mu szybko wybaczyc i zyc pogodzona z zyciem i tryskac energia? Moze rowniez nie powinnismy uzywac slowa toksyk, bo ma w sobie taki wydzwiek nienawisci? Wniosek: Kazde zdarzenie moze byc zinterpretowane w wieloraki sposob. Na potrzeby ksiazki historie Billa mozna przedstawic jako tryumf wybaczenia nad nienawiscia. Ja widze Billa jako osobe, ktora wytworzyla sobie mechanizm obronny w postaci phantoma emocjonalnego niezbedny do przezycia nieludzkich warunkow w jakich sie znalazl. Ciekawa jestem jak potoczylo sie dalej zycie Billa, czy udalo mu sie stworzyc szczesliwa rodzine po opuszczeniu obozu. Czy udalo mu sie funkcjonowac w normalnym spoleczenstwie bez pomocy terapii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×