Czy miał prawo odmowic wpisania zaliczenia?

Jestem chory i dałem indeks koledze z grupy, aby na zajęciach cwiczeniowiec wpisał mi zaliczenie(wszytskie kolokwia zaliczone, zdane itd.).Cwiczeniowiec odmówił wpisania zaliczenia, tylko dlatego że muszę przyjśc osobiście, a nie podawac przez kolegę. Czy miał prawo odmówic mi wpisania zaliczenia?

nie mial prawa.nie trzeba byc osobiscie?:-O

a nie wiesz jak to jest patrz pkt pierwszy jak nie ma racji

jestem na I roku, wiec nie wiem jakto wyglada, ale wszyscy mi mowili zawsze ze to normalne ze daje sie komus z grupy, a on przekazuje psorowi.w szpitalu nie leze, ale chory jestem wystarczajaco zeby nie isc na zajecia.teraz w chorobie wygalada na to bede go musial szukac zeby mi laskawie zaliczyl semestr.chore.

jaki pkt pierwszy?

mial prawo odmowic ;)

zawsze trafisz na jakiegoś idiotę,olać go ciepłym moczem i przyjść jak wyzdrowiejesz

u mnie nie takie rzweczy byly na porzadku dziennym, normalka:P:P:P przywyknij

tylko, że on powiedział że mi się nie chciało, jak nie przyszedlem na jego zajecia...

pkt 1 zawsze ma racje pkt 2 jak nie ma racji patrz pkt 1 teraz wszystko jasne?? nie walczy sie z wiatrakami chcesz wyksztalcenie to musisz grac tak jak on chce czy jak mu tam czapka stoi i tyle pozdr

hehe, teraz kamam:-P

mam to samo.z psorami nie wygrasz! nie przejmuj sie predzej czy pozniej to zaliczenie bedzie musial ci wpisac, czy mu sie podoba czy nie!

ach ci wykładowcy, cwiczeniowcy, razem do kupy wzięci, oni mysla ze jak juz ucza studentow to im wszytsko mozna, to tak jak z egzaminatorem na prawko, nie wygrasz, bo on zawsze ma racje, bez wzgledu czy ma czy nie!!!;-)

do sadu z nim!!!

jak by nie patrzeć to twój indeks i to ty powinieneś odbierać zaliczenia. na mojej uczelni był przypadek że koleżanka zgubiła indeks innej dziewczyny i mega afera się z tego zrobiła. Najlepszym wyjściem w sytuacji gdy jesteś chory jest telefon do dziekanatu w dniu wpisów, i poproszenie przemiłych pań o przekazanie wykładowcy że jesteś chory i twój wpis odbierze ten i ten kolega. Lub możesz poprosić o telefon wykładowcy. ja zawsze tak robiłam, i problemu nie było.