Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zza butelki

mąż alkoholik-wyleczony? czy to możliwe?

Polecane posty

czy jest ktoś, kto może potwierdzić, że mąż pijaczek się wyleczył? Mój mąż lubi się napić, wpada w \"cug\" i może pić przez tydzień, dwa. Może nie pic przez długi czas, a potem jakby sobie to odbić... ma do tego towarzystwo-samotnych wolnych strzelców, a jak oni już nie dają rady- to nic nie szkodzi, on może siedzieć grając na komp. i wypijać wszystko co jest w domu. Nie obchodzą go żadne obowiązki, to że był gdzieś umówiony, jak pije- nic się nie liczy, nie obchodzi go wtedy, że ktoś w domu czeka i martwi się o niego. O wybrykach można pisać i pisać, zaczęłam szukać informacji o leczeniu, ale czy to jest skuteczne? On w życiu się nie zgodzi na terapię, tego się obawiam, bo dla niego jedynym rozwiązaniem jest rozwód. A jak nie pije, jest po prostu bosko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AskaaaAaa
z doswiadczenia wiem ze nic z tego nie bedzie... tez dawalam szanse tez czekalam wierzylam ludzilam sie ze bedzie lepiej ze sie zmieni bo po kazdej rozmowie obiecywal... ale z czasem tylko dochodzily kolejne problemy... daj sobie z nim spokoj jesli nie chcesz sobie zmarnowac zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alkoholik po pierwsze sam musi chcieć się leczyć, musi zrozumieć że ma problem. potem pozostaje terapia, AA, no i pamięć, że będzie już alkoholikiem do końca życia. i wyleczony ma tę świadomość, wie że ma problem, ze musi walczyć ze sobą. Ten który powie że już jest zdrowy, już nie jest alkoholikiem, dalej ma problem. Ty mu nie pomożesz wyjść z choroby, tylko on to może zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej chyba boję się tego, że on sobie nie poradzi beze mnie, że stoczy się na samo dno, o ile się nie zapije..lub zabije..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna
na AA, ale musi chciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie się teraz zastanawiam, czy byłam wystarczającym wsparciem.. Jak wytrzeźwieje, porozmawiam, może zgodzi się na terapię, spotkanie z psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciężko jest określić od kiedy pije, wydaje mi się, że jest to kilka lat, ale tez nie pije codziennie, ale jak zacznie pić, to do końca. Czy chce sobie pomóc...no właśnie- po co zmieniać tak wspaniałe imprezowe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paw cafe
alkoholizm to choroba polegajaca między innymi na utracie kontroli nad ilosćia i częstotliwościa wypijanego alkoholu. Człowiek nie uzalezniony potrafi to kontrolować-tak aby nie przeszkadzało mu to w zyciu-alkoholik nie umie i nigdy -choćby nie pił długi czas nie odzyska kontroli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje, ale im więcej pije, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, ze robi źle, jest mu głupio, więc pije jeszcze więcej... Wiemy też skąd się to wszystko wzięło, piwo było lekiem na niezaliczone studia, na brak pracy, na rozpad jego domu rodzinnego; dodatkowo jest to spadek po ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paw cafe
sama sobie odpowiadasz-po co rezygnować z takiego imprezowego życia?-ma dom ,Ciebie ,pewnie łagodzisz skutki i niwelujesz doły po jego pijackich wybrykach ,tłumaczysz nie załatwione sprawy. Dopóki alkoholik nie zacznie ponosic konsekwencji swojego picia -dopóty nie kalkuluje mu sie rezygnacja z picia -po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim musi zdać sobie sprawę że jest alkoholikiem...i że nie sprosta sam...wszelkie usprawiedliwienia są bez sensu...trzeba rozpocząć walkę o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez sensu jest to wszytko, wyprowadzałam się i wracałam, miesiąc dobrze, miesiąc źle. Obrażanie-dziecinada, ale jak się odezwać do kogoś po takim tygodniu. Nie chcę, żeby upadł na samo dno, jak się zgodzi na psychologa, to będę w skowronkach, tylko szukam kogoś, kto powie, że to pomogło, bo może lepsza terapia AA zamiast "lekcji indywidualnych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paw cafe
Jeśli ci na nim zależy -powinnaś działać .Nawet jeżeli on sie nie zgodzi iść do poradni uzależnień-idź Ty -tam Ciebie wysłuchaja ,podpowiedzą -ważne zebyś Ty zdobyła wiedzę na temat uzaleznienia -żebys była świadoma. Wiesz młość zamazuje rzeczywisty obraz drugiego człowieka-potrzebujesz lustra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłumaczę, bo to się nie wzięło ot tak, nie radził sobie z problemami, a raczej nadal sobie nie radzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paw cafe
mnie pomogło-i nie polecam indywidualnych spotkań z psychologiem tylko-to takie głaskanie -alkoholik potrzebuje kopa-konfrontacji z prawdziwym swoim obrazem a taki namaluja mu inni alkoholicy na terapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to przestań tlumaczyć bo allkohol nic nie załatwi..w niczym nie pomoże..a tak swoją drogą widzę że jesteś dla niego pelna współczucia i zrozumienia...hmmmm....nie wydzie z nalogu widząc że popierasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paw cafe
a właśnie że to jest też droga-wsparcie bliskich -tu nie ma jednego szablonu- wszystko jest powiązane -ale tak czy tak -potrzebne jest działanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paw cafe
jak rozumem to autorce zależy jeszcze na ratowaniu małżeństwa-twój sposób-kopa i za drzwi skutkuje -ale nie jest jedynym rozwiazanim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcę ratować małżeństwo, bo dopiero zaczynamy, jesteśmy młodzi, po 30 lat. Dopiero gdy nie zgodzi się na psychologa, lub grupę, rozejście się będzie rozwiązaniem. Teraz czas na sen, dziękuję Wam wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×