chyba cos w tym jest, skoro nie mam nikogo, mimo 20 lat

jesli chlopak/dziewczyna jest fajna to automatycznie garna sie do nich ludzie, chca sie z nimi zwiazac, sa zainteresowani blizsza znajomoscia. skoro ja nie mam faceta, to znaczy, ze wcale nie jestem jedna z tych fajnych osob.ludzie mowia, jestes ladna, fajna, na pewno kogos spotkasz.. czemu, wiec te inne ladne i fajne osoby nie maja problemu ze znalezieniem partnera? nie placze ze smutku, to takie tylko moje luzne przemyslenie.

może babcia rzuciła na Ciebie klatwę ^^

zależy co masz w mniemaniu fajni ???? ludzie którzy tak samo myślą żyją według tych samych zasad nie jesteś gorsza ani inna

czy według ciebie głównym atutem przez który kobieta czuje ze jest doceniana to mieć chłopaka???? wiesz najważniejsze to to żeby znać swoja cenę mieć charakter temperament nie być spolegliwym względem innych

nie wiem no, chyba jednak cos jest z ena nie tak i moge byc troche wybrakowana:P troche zaczyna mnie to martwic...

Autorko bo to nie da sie tak na siłę :) powiem Ci ze jestem twoja rówieśniczką, od ponad pół roku byłam sama ... Znam poczucie własnej wartosci i wiem , że niebyle jaka ze mnie kobieta . Tak długo jak chciałam kogoś spotkać , poderwać ;P to mi nie wchodziło , aż m-c temu poszłam do pubu w jeansach i zwykłym tshirtcie :) z założeniem , ze się samotnie napoję kilkoma kieliszkami wina.... wtedy to poznałam mojego skarba ... przypadkowo ... niespodziewanie ... Tobie też się uda . Pozdrawiam

Ja tez nie mam... No ale mówi sie trudno:P

ja tez mam 20 i nie mam chłopa kurna żaden mi nie pasi:O

nie o to chodzi, ze nie majac faceta jestem gorsza, tylko jednak, gdybym byla intereusjaca, fajna dziewczyna, to bym chyba z kims teraz byla, co? czuje, ze jestem nudna osoba.:O

do 21 roku zycia nie mialam faceta, a teraz mam 23, i mam takiego przystojniaka, ze sama sobie zazdroszcze. wiem, ze to nie jest wyznacznik, ale jednak ;) Uszy do gory, dziewuchy!

ale ja nawet specjalnie jakos nikogo nie szukam, studiuje, pracuje, zajmuje sie soba, znajomymi i tym co lubie... czuje,z e problem tkwi w moim charakterze.

tzn ?? jaki masz charakter???

czytam ze masz jakaś pasie masz znajomych studiujesz pracujesz wiec jesteś wypełni usamodzielniona

nie wierze w siebie, czuje sie glupia i ciagle jestem jakas zawstydzona, potrzebuje duzo czasu, zeby sie przed kims otworzyc, jestem niesmiala troche, czasem sie zastanawiam, kim tak naprawde jestem, gdzie jets moje prawdziwe ja,a gdzie zaczyna sie chec przypodobania sie innym, gry-ktorej teoretycznie nie lubie, ale nieswiadomie tak sie zachowuje i nie jestem szczebiotka, gadajaca nonstop;) mniej wiecej tak to wyglada:P

wiesz nikt z nas nie jest głupi każdy z nas jest jednostką intelektualna i to nie jest wyznacznik czy ktoś jest po studiach czy nie studiuje wiesz to tak jest jak próbujesz na sile sie komuś przypodobać po prostu bądź sobą i miej innych głęboko w dupie ze tak sie wyrażę wiesz nie próbuj biegnąć razem za stadem bo te stado może biegnąć w zupełnie złym kierunku

hiohio a ja mam 28 lat i podobną sytuacje do ciebie.

no wlansie, ja to wszystko wiem, ale w teroii. w praktyce jest tak, ze patrze na ludzi i mam wrazenie, ze oni wszyscy sie doskolane dogaduja, lubia nawzajem-oczywiscie nie wszyscy, ale wikeszosc- a ja czuje, ze tez bym tak chciala i wtedy wlasnie zaczyna sie to cos, czego byc nie powinno, pchanie sie na sile. jeju zagadywanie, starania by ktos sie ze mnanie nudzil, po co mi to wszystko? czemu nie zachowuje sie naturalnie, skoro tak to lubie, taki paradoks:) i w ogole zauwazylam, ze zaczelam postrzegac bycie pewnym siebie z chamstwem i wydaje mi sie, ze bede silna jenostka, jesli bede dla innych srednio mila:O bo boje sie byc mila, ze wyjde na nudna, albo mnie wykorzystaja. ostatanio czesto slyszlama, o jaka ty jestes mila, spokojna, a mnie az cos nosi, ze uchodze z ataka grzeczna dziewczynke. zaczelam przeklinac, by byc bardziej cool:D:O jeju, jaka jestem pierdolnieta:D sorry.