jedyna singielka w towarzystwie..okropne uczucie

mam 25 lat, jestem singielką.Na codzień praktycznie nie odczuwam samotności i nie rozmyślam nad tym że ciągle jestem sama, że nie mam faceta itp. ale jak spotykam sie ze znajomymi (każdy przychodzi ze swoją parą) dopada mnie straszny dół. Siedząc z nimi czuje się jak intruz, każdy kogoś trzyma za rączke, daja sobie buzi a ja k**wa siedze i jedyne co mogę robić to udawać że świetnie się czuje w tym towarzystwie. Jedno wiem napewno, muszę ograniczyć spotkania z nimi bo to mnie przerasta. Powinnam spędzać czas z singlami. Ale jak im to wytłumaczyć?

przeczytaj sobie P.S kocham Cię ( ma podobne problemy) a poza tym ciekawa książka:)

dzięki, napewno przeczytam. a może ma ktoś jakąś radę dla mnie?

zmienilabym towarzystwo :) nie totalnie, ale wypady na miasto spedzaj z innymi wolnyim kolezankami. a ze znajomymi ktore maja facetow spottykaj sie na kawe, na zakupach itp.kiedy sa same- zakochawasz znajomosc. i po problemie :)