Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala chmurka nbcksdj

PROBLEM-OSKARZONA O KRADZIEZ!!! CO ZROBILIBYSCIE NA MOIM MIEJSCU??? dziekuje!!!

Polecane posty

Gość mala chmurka nbcksdj

witam wszystkich, mam pewien problem, prosze o wyrazanie swoich opinii. dziekuje. pracuje jako opiekunka u pewnje bardzo zamoznej rodziny, od roku. ostatnio S. powiedziala mi, ze zaginely 2 klucze od ich 2 mercedesow (nowiskie, fajne autka, nie znam sie ale to te jakby terenowe). rodzina ta ma biuro architekt., w ktorym pracuje 10 osob. podobno nikt nie widzial tych kluczy, zostaly one podobno odpiete od klucza domowego, domowy wisial caly czas na swoim miejscu. troszke sie tak zastanawiam, czy jesli ktos zamierzalnby ukrasc te klucze, fatygowalby sie ich odpinaniem ryzykujac, ze zostanie zauwazony??? dziwna sprawa...w czasie, gdy lucze zaginely, rodzina byla w austrii na wyjezdzie, tydzien. wiec pytam, jesli ktos kradnie klucze i zamierza ukrasc auta, po co czeka az tydzien, az wroca i zauwaza brak kluczy??? najgorsze, ze S. otwarcie mi powiedziala, ze podejrzewac musza rowniez mnie, gdyz posiadam klucz do domu, jako opiekunka musze miec ten klucz. poczulam sie strasznie, gdy uslyszalam, ze "musza mnie rowniez podejrzewac". wiem, ze nie znamy sie az tak dlugo, ze nie musza miec do mnie 100% zaufania, ale...czuje sie jednak zle i ton, w jakim to S. powiedziala...najchetniej podziekowalabym im jutro za prace. ale wtedy pewnie zaczna mnie podejrzewac na dobre. okropienstwo... co byscie zrobili? a, zaznaczam, ze kluczy nie wzielam;) a powaznie, to strasznie mi zle z tym, co uslyszalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehhehe
znam to, tez kiedyś ktoś mnie tak oskarżył a pieniądze znalazły się potem gdzieś schowane do szuflady. ludzie są czasem żałosni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na twoim miejscuu
zrezygnowałabym z tej pracy natychmiast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos tu smierdzi
jak ktos ma ukrasc samochod to kradnie a nie robi podchody z kluczami... , moze ci panstwo robia podchody bo kogos chca zwolnic tylko powodow szukaja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna bez mleka
nieprzejmuj się, pracuj dalej. klucze pewnie się niebawem znajdą a ty wtedy będziesz mogła zrezygnować z nich. bez obawy, że zaczna cię raptem podejrzewać. nie pracowałabym u nich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siądź i pogadaj z Nimi. Skoro powierzają Ci swoje dziecko muszą oni mieć do Ciebie zaufanie... powiedz,że się źle z tym czujesz i nie wzięłaś tych kluczyków.... bądź szczera.Jeśli są normalni zrozumieją i przeproszą... powodzenia i nie martw się;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki mercedesik
pewnie ma alarm z gpsem , wiec klucze to mozna dac dziecku do zabawy i tak nie ma po co krasc bo znajda wszedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala chmurka nbcksdj
kurcze, jak dobrze, ze jest takie forum,nawet nie chce mi sie opowiadac o tym rodzicom, pewnie by nie zrozumieli i nawet probowali wmawiac, ze gdzies zawieruszylam te klucze, niestety tacy sa:( wiecie, gdy to uslyszalam, ze "musza mnie tez podejrzewac", niby powiedziala to S. bez zlosliwosci, tylko takim czysto informacyjnym tonem, ale nogi sie pode mna ugiely. ja ich dzieci kocham, 3 latka ma maly a mala pol roczku, to moje male pupilki i daje im to co nalepsze a tu slysze jakim zaufaniem darza mnie ich rodzice... z drugiej strony nadeszly dziwne czasy, slyszy sie o ludziach, ktorzy po roku odwalaja lepsze numery a wczesniej chcieli tylko zbudowac odpowiednia ilosc zaufania. hmmm...mimo wszytsko, czuje sie z tym zle. mial ktos taka sytuacje??? dzieki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palacz Henio
Głupki. Jakby ktoś ukradł kluczyki, to by też buchnął merole. a skoro stoją samochody, to te tepaki same zapodziały gdzieś kluczyki. Po co komu kluczyki bez samochodów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tam
wpadly za szawke albo dziecko zakopalo w piaskownicy :D znajda sie jak beda najmniej potrzebne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala chmurka nbcksdj
tez myslalam, jak na pocztaku mi powiedzial, ze zginely kluczyki, ze albo Hermanek je gdzies wyniosl albo gdzies wpadly. ale jak powiedziala, ze ktos odpial je celowo od kluczy domowych to juz zwatpilam... mysle, ze jesli ktos wzialby te kluczyki celem kradziezy aut juz dawno by ich nie zastali po powrocie z austrii. kto kradlby teraz auta, gdy zauwazyli brak kluczy i wszyscy stoja na bacznosc wokol meroli? nie rozumiem...ale R. ma teorie na ten temat, mianowice, garaz jest niby zbyt dobrze zabezpieczony i zlodziej sobie przez ten tydzien nie poradzil...ale ja mysle, ze zlodzieje samochodowi, ktorzy rzucaja sie na dwa merole naraz sa dobrzy w swoim fachu i zadna brama od garazu nie bylaby im straszna. co myslicie? jesli teraz zrezygnuje beda mnie podejrzewac, prawda? mam ochote im jutro poziekowac...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co ten pan R pierdoli
zlodziej sobie poradzi , w ostatecznosci przyjedzie koparką i lawetą , koparka rozbroi garaz a laweta wywiezie meski... nie poradzi sobie heheheh a swistak siedzi i zawija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedziałabym że dużo o tym
co pani S. powiedziała myślałam, spędza mi to sen z oczu, bo nic nigdy nie wzięłam i myślałam, że skoro powierzają mi swoje najcenniejsze skarby - dzieci, tzn. że mi ufają. że jest mi bardzo przykro, że zostałam posądzona po tak długiej współpracy i w związku z tym chcę oddać im klucze do mieszkania, bo nie mogę myśleć, że kiedy jestem u nich w domu, to myślą o tym czy im czegoś nie ukradnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może pod ich nieobecnośc sprowadziłaś sobie kochanka i on je wziął, oczywiście bez Twojej wiedzy? :o :o :O Wiesz, ci mężczyźni są różni, nie ma im co ufać... :o :o :O Porozmawiaj z nim stanowczo, niech ci odda, a ty podrzuć je gdzieś... :o Innego wyjścia nie widzę...:o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się, siłą rzeczy muszą podejrzewać każdego. Zapewniam Cię, że Ty na ich miejscu też byś tak powiedziała opiekunce. Pracuj dalej, jak sytuacja się rozwinie, to się okaże co i jak, a na razie nie zawracaj sobie tym zbytnio głowy. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palacz Henio
Jania wzór do naśladowania :D :D :D Jania jesteś niezłym projektem :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala chmurka nbcksdj
dziekuje, Jania, za cenna rade. powiem Ahmedowi, zeby sobie przypomnial, czy po tym, jak wypilismy im pol barku nie bral zadnych kluczykow, zeby pochwalic sie przed kolegami logo mercedesa na breloczku. ech, ale posmiac sie zawsze troszke mozna. kurcze, z jednej strony bym z S. porozmawiala tak szczerze, ale z drugiej strony tak mysle, ze byloby mi glupio bronic sie w tak oczywistej sprawie. tzn. dla mnie jest ona oczywista, ale mimo wszystko...nie wiem, czy podolam takiej rozmowie i udowadnianiu, ze nie jestem wielbladem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdgak
nie przejmuj sie tym tak, w koncu masz czyste sumienie , prawda, i nie tlumacz im sie glupio, bo tylko winy sie tlumaczy w tedy beda Cie bardziej podejrzwac... Pracuj dalej, jak co dzien, zajmuj sie dziecmi i neich Cie nie obchodzi reszta, rob to co do Ciebie nalezy, klucze sie znajda, a w tedy beda Cie przepraszac-przynajmniej powinni... Moze tez sami wzieli ze soba te klucze przed ywjazdem i nie pamietaja. A moze maja jescze jakas sprzatczke , nie wiem to nie wazne, wiec nei wdawaj sie zbytnio w to szczegolnie rpzy nich Ty zajmujesz sie dziecmi, jestes pewna w swpich przekonaniach- TY ICH NIE MASZ. Ale uwazaj tez , zeby nikt nie zrobil Ci psikusa, bo jesli ktos je faktycznie wzjal to moze i Tobie podrzucic, wiec sprawdzajw alsne kieszenie , a jak znajdziesz przypadkowo, to ich nie dotykaj , pokaz tylko palcem tam gdze ej znalazlas ;] moze zechca zdjac odciski palcow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurka, a może właśnie, żeby później nie było jakichś wzajemnych urazów, powiedz jej szczerze, że to podejrzewanie Ciebie zabolało... Myślę, że tak będzie lepiej, niż chować urazę. Możesz również zaproponować jej, że jeśli nie ma do Ciebie zaufania, to albo oddasz klucze, albo niech chowa gdzieś tamte. Myślę, że mieli na pewno do Ciebie zaufanie, skoro zostawiali to. Alę są - jak widzisz - takie sytuacje, i podejrzewają tego, kto najpewniej mógł to zrobić. Pomyśl logicznie - mogłabyś tak na dobrą sprawę pół domu im pewnego dnia wynieść. Nie rezygnuj, potwierdzisz tylko ich podejrzenia wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala chmurka nbcksdj
kurcze, o tym podrzuceniu nie pomyslalam, jeszcze by tego brakowalo...Boze, jaka dziwna sytuacje. nie chce, zeby ktos na mnie patrzyl jak na potencjalna zlodziejke... poczekam jednak, az znajda sie klucze tudziez rozwinie sytuacja, nie bede na razie od razu odchodzic, ale niestety nie bede u nich dluzej pracowac. to i tak praca dorywcza, z zawodu jestem germanistka, musze znalezc cos w zawodzie. za dzciakami bede tesknic, ale rozmowa z S. bardzo mi sie nie podobala, mimo, ze nie padly zadne przykre slowa, tylko przypuszczenie/podejrzenie/cien podejrzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sjdgak
myslac obiektywnie, na ich miejscu tez moglabys podejrzewac kazdego ... to chyba normalne ... wiec sprobuj ich tez zrozumeic. To tak jak z przyjaciolmi, czy z wlasnym facetem Ty mu ufasz , dajesz cala siebie, a on potem Cie zdradza czy cholera wie co jeszcze ... Jesli praca Ci sie podba, a wsyztsko sie wyjasni, to po co rezygnowac. Bo teraz juz zaczynam ja nabierac podejrzen, jak czytam to co piszesz... ok przejmujesz sie ,ale no cholerka, nie pokazuj, tego tak,bo to ich to bardziej zaciekawi. Mysl tez troche racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bym się wkurzyła
stwierdzenie "nie tlumacz im sie glupio, bo tylko winy sie tlumaczy " to idiotyzm. wiadomo, że człowiek, który został niewinnie posądzony tłumaczy się i martwi tym, że go oskarżono niesłusznie. winny siedzi cicho i ma nadzieję, że go nie przyłapią. naturalną reakcją niewinnego jest obrona. kiedy zaatakował mnie słownie ochroniarz w sklepie i chciał bym pokazała zawartość torebki, bo posądził mnie o kradzież w drogerii, to ja jemu zrobiłam awanturę, wezwałam kierownika sklepu i kazałam zadzwonić na policję, bo nie zgodziłam się, żeby przeszukiwał mnie jakiś pajac. jeszcze mnie z ukłonami przepraszali. normalny niewinny człowiek się broni, bo wie, że nie ma powodu do strachu i może traktować takie oskarżenie jako obelgę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choćby po to
"jak ktos ma ukrasc samochod to kradnie a nie robi podchody z kluczami.." Bo część luksusowych mercedesów ma takie zamki i zabezpieczenie elektroniczne że bez oryginalnych kluczyków to trzeba by było kraść godzinami albo lawetą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beoysaa
ja sie od 4 lat nie odzywam do matki mojego faceta. Nie dlatego ze jest wredna tesciowa bo o to jej nie moge oskarżyc. Ale jak mi dowalila po 4 latach traktowania jej jak matkę, że nie zyczy sobie zebym paradowala w pizamie przed jej mezczyzna (gruby, oblesny dziad!) to szlag mnie trafil. Gdyby powiedziala to tonem takim, ze "wiesz nigdy nie wiadomo co takiemu do glowy wpadnie" czy cos...ale nie ona powiedziala to tonem "zdziro jak jeszcze raz bedziesz probowala mojego faceta na cycki złapac to pozalujesz".....jakas paranoja...a mądra babka, wyksztalcona, po smierci męza od 10 lat byla z grubasem...dla mnie najmilsza na swiecie, razem obiady, wyjazdy itd a tutaj taki numer itp. Tyle ze tu chodzi o krazdziez wiec jak teraz znikniesz to bedziesz glownym podejrzanym. Jak juz sie kluczyki znajda to po jakims czasie zafunduj jej tez takie uczucie ponizenia...zwolaj ich i powiedz ze zginela ci z torebki pomadka i ze musisz ich podejrzewac ale nikt inny nie mial dostepu do torebki i czy czegos soebie przypadkiem nie przypominaja...moge sie zalozyc ze damulka wpadnie w furie i uslyszysz haslo "po co mi twoja tania pomadka"....wtedy bym poszla na calego i jej dowalila "nie wiem, Ty mi powiedz" , na bank wyniknie awantura bo przeciez bogata damulka poczuje sie obrazona i na bank cie zroboty wyrzuci... a na odchodnym walnij "teraz widzisz jak to jest jak cie bezpodstawnie o kradziez oskrazaja, ja nie podnioslam pyska jak Ty bo mam klase i biedny musi z pokora obelgi przyjmowac od pracodawcy, ale Ty widze poszlas na calego...damusiu z lepsza pomadka....i wtedy trzasnij drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×