Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ratuneczek

Moj syn nie chce sie uczyc

Polecane posty

Gość ratuneczek

Moj syn chodzi do 6 kl podstawowej, nie chce sie uczyc,nie chce czytac ,pisac.Do szkoly chodzi chetnie , lecz nauka dla niego to masakra.Pomocy !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak t go uczysz ale wydaje mi się że najlepszym sposobem to jest uczenie podczas zabawy. Np. przy dodawaniu i odejmowaniu możesz wziąć jakieś cukierki albo owoce. Także dzięki cukierkom możesz układać literki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie synus
wychowywany byl bezstresowo ? :) Na wszystko mial zgode, a teraz placz i lanie lez. Niewatpliwie popelnilas wiele bledow wychowawczych. Jakich, wiesz na pewno sama. Czesto rodzice uwazaja, ze jak pozwola dziecku ogladac tv, siedziec przy komputerze, to to jest najwspanialsze wyrazanie milosci, no i problem z glowy bo nie musza sie troszczyc o grzdyla, a sami maja czas dla siebie, na swoje sprawy. Tu tkwi blad. Zeby dobrze wychowac dziecko, nalezy mu poswiecac czas, i to nie wtedy, kiedy masz na to ochote, ale wtedy, kiedy dziecko Cie potrzebuje, kiedy z nim jestes. Znam mnostwo takich rodzin, gdzie dzieci 'spychane sa' w ten sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie synus
odbierz mu teraz te 'zabawki', przy ktorych lubi spedzac czas :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia a ty przeczytalas
ze on jest w 6 klasie :) to chyba za pozno uczyc dziecka przekupstwem lakociami ... to nie przedszlak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W 6 klasie to już żadne zabawy i podchody nie pomogą- musisz postawić twarde ultimatum: albo sie uczy, albo nie ma żadnych przyjemności i tyle. Ja mam syna w 3 klasie. Też nosem kręci na odrabianie lekcji ale wie, że musi i że to nie jest jakaś kara czy mój wymysł. Pamiętam jak nie chciał się na początku uczyć czytać.I nie bardzo pomagało wspólne czytanie czy inne metody. Po prostu przestałam mu czytać cokolwiek. Dostał zabawkę, w której była instrukcja- musiał przeczytać sam ( oczywiście mu pomagałam przy trudniejszych wyrazach), albo gry komputerowe- żeby w nie grać tez trzeba czytać, zwłaszcza w bardziej zaawansowanych. Nie czytał nie grał albo sie nie bawił. Szybko mu poszło. A teraz po prostu są jasne zasady: powrót ze szkoły, lekcje i potem dopiero zabawa. Niestety sposób z odpoczynkiem po szkole i późniejszym odrabianiem lekcji nie zdał rezultatu, zawsze było jeszcze chwilę, jeszcze 5 minut i tak w kółko. Nic innego nie wymyślisz jak rygor i ograniczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze sie sprawdza system nagród, ale nie w postaci cukierków:P Ja zaczerpnęłam pomysł z Super Niani: za każdy dobry stopień mój syn dostaje punkt ( u nas jest to akurat kropka na kartce zawieszonej na lodówce) i potem sobie te punkty wymienia na nagrody. Za 2 punkty dostaje słodycz, za 5 punktów dodatkowe czasopismo, za 10 np. grę, zabawkę albo najczęściej wypad do aquaparku albo kina. To skutkuje. I nie jest to moim zdaniem przekupstwo tylko motywacja. I powiem ci, że syn nie kontroluje tej listy aż tak bardzo, czasem nawet zapomina dorysować kropkę, ale za to jaka radość i potem zapał po odebraniu nagrody:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anntonina
Musisz mu pomóc w nauce. Niektóre dzieci jeszcze w gimnazjum nie potrafia uczyc się samodzielnie. Może twoje dziecko potrzebuje abyś spędziła z nim trochę czasu, odpytuj je, powtarzajcie razem słówka, romawiajcie na temat lektur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anntonina
System nagród nie dla wszystkich może być dobry. Niektóre dzieci nie maja możliwości intelektualnych aby dostać np 4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antonina wiadomo, ale dobry stopień to nie musi być od razu piątka. U nas dobry stopień to wszystko powyżej 2. A co do wspólnej nauki to masz rację, ja z moim synem tez odrabiam lekcje razem, tzn. pomagam jak czegoś nie rozumie i oczywiście sprawdzam jak już odrobi. Jeśli jest coś czego sie musi nauczyć na pamięć to też go odpytuję. Ale odkąd ma swoje punkty i jasno określone zasady co do nauki nie ma z nim większych problemów i nie zasiada do lekcji jak do ścięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anntonina
Nie mówię że nie warto tego spróbować. Po prostu czasami nawet to nie pomaga. Ale znam rodziców co siedzą razem ze swoimi dziećmi i naprawdę są efekty! Niestety wymaga to twojego czasu ale cos za cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieciaki z reguły nie chcą się uczyć, bo szkoła jest nudna. Niestety, ale nauczyciele i placówki pedagogiczne muszą wyjść temu naprzeciw i zorganizować dzieciakom lekcje w taki sposób, żeby były one dla nich bardziej atrakcyjne. Na pewno sami znacie takie szkoły, do których dzieciaki chętnie chodzą i się uczą - wynika z tego, ze można, tylko trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
ja nie znam takich szkół i nie słyszałam o dziecku, które chętnie chodzi do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha ja jak pamiętam, to miałam na odwrót. Jak dziecko miałam zapał do nauki i chętnie się uczyłam, z wiekiem mi przeszło :D Ale racja podejście nauczycieli do nauki jest ważne. Jak nauczyciel nie potrafi zainteresować dzieci, czy zwrócić ich uwagi, to jest niestety kiepsko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia92pl
Może jakieś kary i nagrody pomogą, za 5 nagroda za 1 kara na komputer, albo może z nim normalnie porozmawiać o jego przyszłości, proszę poczytać o tym artykuł, może pomoże http://www.zapytaj-kreatywnego.pl/content/10/96/pl/jak-przekona%C4%87-nasze-dzieci-do-tego-%C5%BCe-musz%C4%85-sie-uczy%C4%87.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Uważam, że musi stać się pani osobą motywującą syna do nauki. Po pierwsze, na pani miejscu, zadbałabym o prawidłowe warunki rozwoju pani syna (biurko, schludne otoczenie, dobre oświetlenie), nie zapominając oczywiście o stworzeniu klimatu społecznego i emocjonalnego, w którym syn powinien być przez panią odpowiednio doceniany i wspierany. Szczera rozmowa dotycząca jego zainteresowań i celów oraz wspólne zastanowienie się jak te cele można osiągnąć byłyby znakomitym początkiem realizacji jego marzeń. W tej kwestii pokusiłabym się również o rozmowę z nauczycielem, który pomógłby realizować synowi takie cele nauki, jakie są ważne dla niego. To pomoże wzbudzić w synu odpowiedzialność za naukę i osiągane efekty. Po drugie zagłębić należy się w negatywne nastawienie i myśli syna, które są czymś spowodowane. Może to być niska samoocena, kompleksy, czy nawet problem, który pani dziecko wynosi ze szkoły lub z domu. Być może jest to też forma buntu i sposób zwrócenia na siebie pani uwagi. Trudno to ocenić, ponieważ sytuacja nie jest szczegółowo opisana. Myślę natomiast, że bez względu na rodzaj problemu, pani zadaniem jest wzmocnienie jego poczucia własnej wartości! Należy doceniać każde jego osiągnięcie, nie szczędzić mu pochwał i ciepłych słów. Syn potrzebuje wzmocnienia emocjonalnego. Jeśli wytworzy pani atmosferę zaufania i wzajemnego szacunku oraz poczucie bezpieczeństwa to stworzy pani tym samym najlepsze warunki potrzebne do procesu uczenia się. Po trzecie na pani miejscu zadbałabym o prawidłowe dostarczanie witamin do organizmu dziecka oraz o regularny sen. Pomoże to wykluczyć potencjalne powody niechęci do nauki. Niedobory niekorzystnie wpływają na organizm dziecka i mogą skutkować większym zmęczeniem, a co za tym idzie unikaniem wysiłku związanym z nauką. Kolejnym pomysłem jest wprowadzenie planu dnia, zawierającego wyraźny podział czasu poświęcanego na naukę albo na przyjemności. Warto stawiać przy tym na systematyczność oraz zadbanie o przerwy. Spędzanie czasu na powietrzu lub podczas ćwiczeń fizycznych, wyzwoli endorfiny korzystnie wpływające na myśli i uczucia. Te natomiast wzbudzą chęć działania i spełniania wyznaczonych celów. Klimat odpowiedni dla procesu uczenia się dziecka zakłada troskę i zainteresowanie nim, docenianie jego znaczenia i wartości, a także tworzenie relacji opartej na wsparciu, zaufaniu i szacunku. Może go pani zachęcić do wzięcia udziału w jakimś konkursie czy w zawodach sportowych. To w pani gestii leży odkrycie umiejętności i talentów dziecka, rozpoznanie jego właściwości osobowościowych i podtrzymywanie pozytywnej i motywującej do pracy atmosfery. Pomysł pani Doroty Zawadzkiej, który stosuje pani EmiBaby99 również mógłby przynieś korzystne skutki w procesie edukacyjnym syna. Byłoby to jego dodatkową motywacją i nie byłoby żadną formą przekupstwa. Warto spróbować. W razie chęci zagłębienia się w temat braku motywacji do nauki, proponuję sięgnąć po poradnik „Uczeń trudny. Jak skłonić go do nauki?”, w którym autorzy Barbara L. McCombs i James E.Pope podają trafne rady do pracy z dzieckiem, któremu brakuje motywacji do nauki. Jest to co prawda poradnik dla nauczyciela, ale z porad w nim zawartym może korzystać każda osoba uczestnicząca i mająca wpływ na proces edukacyjny dziecka. Serdecznie polecam i życzę sukcesów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślałam, że będę jedyną starszą osobą na kursie niemieckiego na https://zalewskitomasz.pl/, ale okazało się, że dużo kobiet się uczy i rozwija kwalifikacje językowe. Super kontakty zdobyłam. Do tej pory z koleżankami się razem uczymy. Z trzema osobami planujemy wspólny, dłuższy wyjazd. Warto, bo poza szkoleniem masz jeszcze sporo opcji dodatkowych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn chodzi do 3 kl i sam odrabia lekcje , czasem tylko jak nie umie czegos zrobic to mu wytlumacze ale robi sam. Nie mam ochoty czytac tych wszytskich bzdur ktorych ucza w szkole , no i stawiam na to aby syn byl samodzielny a nie taki jak syn autorki , ze w 6kl on nie potrafi sie uczyc :D Ja sie uczuylam sama zawsze bo matka w dupie miala szkole i moja edukacje. Mialam dobre stopnie , skonczylam studia. Teraz mam wrazenie, ze dzieci sa uwieszone na rodzicach i przez to niesamodzielne :( Potem takiego trzeba odpytywac az do 18. Zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn autorki juz osiagnal pelnoletniosc , ciekawe czy teraz tez go uczy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja 4 klasa jak nie pogonie to lekcji nie zrobi. jutro ma sprawdzian z histori z calego dzialu i w nosie to ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×