Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antaa1

chętnie bym ci włożył - wkurzają was świńskie żarty w pracy?

Polecane posty

Gość antaa1

wczoraj kolega w biurze powiedział do koleżanki, że jak mu "nie da", będzie musiał się inaczej zadowolić chodziło oczywiście o kopię jakiegoś dokumentu, ale koleżanka zamiast się roześmiać... mmm... zapłonęła rumieńcem ;) zastanawiałam się czy lubicie "świństewka" w pracy, bo mnie osobiście one rażą... nawet jeśli skierowane są nie do mnie, szczególnie jak połączone są z dwuznacznymi spojrzeniami, czasem mam ochotę strzelić po prostu w twarz... może jestem przewrażliwiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocno pogieta koncowka
nie podsluchuj rozmow innych ludzi to nie bedziesz miala problemu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego od razu podsłuch*uj
jak się pracuje w kilka osób w jednym pokoju to nie da się nie słyszeć mi żarty nie preszkadzają... o ile nie są naprawdę chamskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia ż biura
mnie to przestało bawić ale pracuje juz trochę najbardziej przeżywają nowicjuszki jak do nich facet coś powie - "lubisz szybko pracować główką?" i faceci sie śmieją a dziewczyna rumieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka, że gdzie w pracy sa faceci (a gdzie ich nie ma?), tam są swińskie żarty. Tylko to już nasza rzeczywistość, w którą się wtopiłyśmy, więc kogo to przeraża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca dóbr wszelakich
wszystko jest dobre ale z umiarem , nie ma co tak pierdolić bez sensu cały dzień ale na "wesoły porannek" jak najardziej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julek_julek
miałem kiedyś taką historię (w poprzedniej pracy) szefowa wezwała mnie do swojego biura, usiadła naprzeciwko mnie - na biurku!, zaczęła mi tłumaczyć założenia nowej kampanii, podciągając przy tym sukcesywnie spódnicę..... jako, że do pięknych to ona nie należy, otworzyłem drzwi biura, zawołałem kolegę z pokoju obok i powiedziałem, żeby sprawdził czy rzeczywiście jest gorąco, bo wydawało mi się, że szefowa zaczyna się rozbierać :) podziałało :P miałem szczęście, bo to nie ona decydowała o moim stanowisku, więc niczego nie ryzykowałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia ż biura
jak rozmawiałam przez telefon z klientem to kolega położył mi przed oczami na biurku zdjęcie porno otyłej baby z ogórkiem w pipie i zaczęłam się śmiać i nie mogłam skonczyć rozmowy wszyscy w pokoju pekali ze śmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko oko
u mnie w firmie, dawnej, była sytuacja w tym stylu, ale raz facet dostał za to w mordę z liścia a baba się na niego darła przez minute z tym że ona jest ostra i łatwo wpada w furię, biedak nie wiedział i się naciął, cycata, atrakcyjna ok 40-ki :D nawet na interesantów się bez powodu potrafiła wydrzeć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca dóbr wszelakich
bo jak się robi takie jajca to i trzeba mieć jaja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia ż biura
nie mówimy o molestowaniu tylko o świńskich żartach gdzie w większości biur są i kobiety też świntuszą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas w pracy często sa
teksty z podtekstem ero i sex i wszyscy się smieja, taka przewrazliwiona długo by u nas nie pociagneła :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawca dóbr wszelakich
sam byłem świadkiem rozmowy pani pracownicy biura która mówiła Panie Januszu to trzeba było odrazu tak mówić widać że potrzebny panu okład ze świeżych piersi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyy...
ja nie lubie, najzwyczajniej w swiecie czuje sie zniesmaczona, bo jak kolega z pracy chce powiedziec kolezance, ze chetnie by ją przeleciał, to niech to zrobi na osobnosci albo przynajmniej przy parzeniu herbaty, a nie przy 15 innych osobach na open space, gdzie ja probuje skupic sie nad projektem aaa... i z drugiej strony moze to byc odbierane jako molestowanie (psychiczne), zalezy od odbiorcy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizjanaa
u mnie w pracy jest takie towarzystwo, że jakby mi przeszkadzaly takie żarciki, to bym musiała chyba w stoperach do pracy chodzić :P swoją drogą znacie jakieś extra docinki, które można rzucić komuś, kto prowokuje? bo czasem brakuje mi pomysłów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wczoraj kolega w biurze powiedział do koleżanki, że jak mu "nie da", będzie musiał się inaczej zadowolić chodziło oczywiście o kopię jakiegoś dokumentu, ale koleżanka zamiast się roześmiać... mmm... zapłonęła rumieńcem " no to widać że koleżanka ma zboczone mysli co do tego facia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w biurowych żartach też mam pewien dorobek. Kiedys opisywalem faktury i znosiłem do księgowóści. jednym z elementow powinna byc pozycja kosztow ale to byly tasiemcowe numery i ich nie pamiętalem więc ksiegowe uzupełnialy. Kiedys zaniosłem f-re a młoda księgowa pyta: - A a jaka to pozycja kosztów? - Nie wiem.. - Jak to? Nie zna pan pozycji kosztow??? - Hmm... jakby to powiedzieć... Pozycji znam wiele ale na koszty prawdę mówiąc nie jestem przygotowany... Innym razen młoda koleżanka żegnała się z nami bo szła do pracy w ministerstwie. Na pożegnanie życzylęm jej sukcesow i awansow az do stanowiska ministra ale żeby nigdy nie była pod-sekretarzem stanu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój szef opowiadał nam sprosne kawaly,ktore raczej nas zenowaly,ale on sie smial. A kiedys przyszedl rano do pracy i mowi,ze zona sie na niego wydarla,wiec sie pytamy co sie stalo,a on na to: bo wytarlem malego o firanke! SZOK! Teraz pracuje w innym miejscu,gdzie jest pan tadzik,portier,maniak seksualny,caly czas komentarze jakies rzuca-wczoraj wyszlysmy na papieroska,a on podszedl do nas,i mowi,zebysmy nauczyly swoich facetow dobrze kondony zakladac,bo potem bedzie dizeciak po dzieciaku,i trzeba bedzie ubezpieczenia na zycie kupowac (to taka aluzja do mojej pracu-pracuje w biurze ubezpieczeniowym). i taki wlasnie jest pan tadzik,niby taki spokojny czlowieczek,ale ma cos z glowa,jest chyba opetany,ciagle mowi o seksie,co naprawde nikogo nie bawi-no,moze poza facetami,bo oni potrafia stac z nim z godzine,ale chyba bardziej po to,zeby sie z niego ponabijac. Co do zartow w pracy,to sie zdarzaja,ale sa to zarty na miejscu,i dwuznaczne,i raczej kazdy sie z nich smieje. Np. ooo,kolezanka dzis taka niewyspana,ciekawe co robila w nocy,pewnie pracowala nad nowym projektem,i kazdy sie usmiechnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×