Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość czujesieoszukana

7tys. dochodow, a wynajmujemy mieszkanie...

Polecane posty

Gość czujesieoszukana

witajcie,mamy po 28lat, z moim facetem jestem od 6lat, 3lata byl to zwiazek na odleglosc (mieszkalam za granica kilkanascie lat), pozniej On do mnie przyjechal na stale, mialam ladne mieszkanie, prace, zycie poukladane, moj chlopak poszedl tam rowniez do pracy i zycie bylo sielanka..jednak po roku wspolnego mieszkania , moj chlopak zaczal zagadywac, ze fajnie byloby wspolnie wrocic do polski, tym bardziej , ze rodzice deklaruje sie, ze jak wroci, to wezma mu mieszkanie na kredyt, ktore My wspolnie bysmy splacali, (chce tu zaznaczyc, ze jest jedynakiem , a jego mama nie zaakceptowala mnie, i wrecz sie z tym obnosila, mowila mi to prosto w oczy , gdy goscilismy u jego rodzicow. Natomiast ja sluchalam serca i mego mezczyzny, ktory kazal mi sie nie przejmowac, bo to My jestesmy razem, a mamie z czasem przejdzie). I tak przez kolejny rok, uswiadamial mnie, ze lepiej byloby wrocic do Polski, mielibysmy mieszkanie, On mialby dobrze platna prace (u ojca w firmie ) itd..NO I WROCILISMY. Jeszcze bedac tam szukalismy mieszkanka w polsce do wynajecia na 2-3miesiace, zebysmy na spokojnie jak wrocimy mogli zalatwic formalnosci zwiazane z deklarowanym przez rodzicow mieszkaniem. Koszty wynajmu wydawaly mi sie kosmicznie drogie jak na polskie zarobki, a to mialo byc tymczasowe, wiec wynajelismy "ruderke" za bagatela 1400zl z oplatami. Zamowilismy transport, przewiezlismy wszystko, pozamykalam wszystkie swoje sprawy tam i tak oto znalezlismy sie w Polsce. Moj chlopak poszedl do ojca do firmy do pracy, ja ze wzgledu ,ze znam dwa obce jezyki perfekt, rowniez znalazlam szybko dobrze platna prace, zarabiamy dobrze ponad 3tys. kazdy, wiec uwazam, ze na mloda pare to jest naprawde dobrze. Minal miesiac, dwa, trzy, i cisza , wiec zapytalam, na jakim etapie jestescie z mieszkaniem, krecil , ze nie gadal jeszcze itd, w koncu przycisnelam go , po dwoch tygodniach powiedzial, ze rodzice podjeli decyzje, ze Oni wezma sobie nowe mieszkanie, a zostawia swoje jemu, ktore bedziemy im splacac, po kilku dniach przyszla do naszego wynajmowalnego mieszkania jego mama jak bylam sama , i powiedziala mi, ze buntuje jej syna, namawiam na mieszkanie, jak taka madra jestem to sama moge kupic, poza tym te mieszkanie , ktore Oni jemu zostawia, nawet jak sie wprowadze, to ani mysle, zeby choc jednej kafelki zmienic, bo Ona cale zycie tam mieszkala i nie narzekala, , ze w moich oczach ona nie widzi do syna milosci, skoro mi na mieszkaniu zalezy, poza tym , te wynajmowane mieszkanie tez mam dzieki niej, bo jak zalatwialismy te mieszkanie, to bylismy za granica, a rodzice dali kaucje wlascicielowi 600zl, ktora po przyjezdzie oddalismy im, ale te mieszkanie mam dzieki niej , bo gdyby sie kaucji nie dalo to by mieszkania nie bylo, na dodatek, zebym nie wsiadala do syna auta (ktore tata mu kupil) , bo mam swoje...Przezylam SZOK, 2miesiace nieustanne klotnie, powiedzialam, ze po tym wszystkim nie ma opcji, zebym wprowadzila sie do mieszkania po jego rodzicach, doszlismy do porozumienia, On mowil, ze jestesmy dorosli, niezalezni, damy sobie sami rade , i na tym sie zakonczyla jego inicjatywa,ale co dalej Minelo kolejne pol roku, wzielam sprawy w swoje rece, chodzilam po doradcach finansowych, mamy zdolnosci kredytowe, zadowolona podzielilam sie tym z moim ukochanym, ale On zero reakcji, miesiac, dwa trzy zagadywania , uswiadamiania, ze ja jestem jego pewna, wiem, ze chce z nim byc, dalej mieszkamy w "ruderce" teraz juz 1500oplaty wychodza, wyrzucamy pieniadze juz 1,5roku, lepiej splacac swoje itd, w koncu uslyszalam, ze nic z tego bo On na papier zarabia najnizsza krajowa, a ojciec specjalnie nie wypisze mu wiecej, zebysmy kredytu nie dostali itd...Najbardziej boli mnie to, ze On ma to gdzies, na moje slowa, mowi, skoro sie nie podoba mozemy wynajac lepsze pytanie tylko za ile, nasi wspolni znajomi, wzieli mieszkanko jakos pol roku temu na kredyt, moj na to ale Oni sa ze soba 11lat...On zyje sobie dniem, jakby mu nie wyszlo ze mna, bedzie mial mieszkanko po rodzicach, ale gdzie My jestesmy?? Tak bardzo sie czuje oszukana. Jak tylko probuje z nim porozmawiac na ten temat, co dalej, na co mamy czekac, i ile 5, 10,15lat, on milczy, patrzy sie na mnie jak na wariatke :) aha zapomnialam dodac, ze kilka miesiecy temu, powiedzial rodzicom, skoro chca zostawic mu swoje mieszkanie male 2pok 36m2, to zeby pozwolili mu je zamienic na wieksze, absolutnie sie nie zgodzili. Powiedzcie kochani, jak to widzicie z boku, juz sama nie wiem, czy to ja jestem idiotka, ktora sie Bog wie czego czepia. Tak mocno czuje sie oszukana. A moj na to wszystko mowi, ze jestem materialistka , bo mi tylko na mieszkaniu zalezy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×