Wracam z zakupów a tu jakaś lala z psem na spacerze...

I pod moim domem ten pies sie załatwia! No to jej mówie ze ma to posprzatac a ona ze nie ma zamiaru i nie rozumie wogole o co mi chodzi! I ze gdzies to ma ze tu dzieci lataja... No jak mnie tacy ludzie draznia! Stad moje pytanie... Nie wiecie może czy można coś sensownego zrobić w takiej sytuacji? Czy straż miejska może np. wysawić mandat za coś takiego? Rozumiem, że ludzie maja zwierzeta no ale nie można ich wyprowadzac na spacer gdzies na uboczu tylko przed czyimś domem na srodku chodnika? Noramlnie szczyt bezczelności :|

jakbys była straza to by je nawet zeżarła, ale ty jako ta sama obywatelka nic nie mozesz zrobic, bo z jakiej paki jeden drugiego ma słuchac, a zanim ty zazdwonisz to juz jej dawno nie bedzie

No wlanie :/ Po prostu paranoja :( Nic nie można zrobić a tak to drażni!

no i watpie czy by straz po takie gowno przyjechała chociaz wiem ze to jest zasada i za naruszenie tego mozna dostac mandat, trzeba wrzucic na luz bo nic ci nie da denerwowanie sie a dzieci z reguły kupami sie nie bawia