Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwna*

Regularnie niszczę swój związek..

Polecane posty

Gość dziwna*

jestem załamana..do tej pory nie zdawałam sobie chyba z tego sprawy ale..jestem zaborczą, okropną intrygantką..manipuluję moim facetem..ograniczam go..kontroluję go..sama na własne życzenie niszczę jego miłość i cierpliwość do mnie.. a do tego w mojej podświadomości jakoś błednie mam zakodowane, zę ON też tego nie dostrzega.. jak bardzo się mylę.. ranie go i wykańczam nasz zwiazek..jak to zmienic? bo ja chyba zabrnełam już za daleko..nie umiem sobie z tym poradzić..katastrofa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joł joł joł mam pytanko
też tak miałam na początku. tylko z tą różnicą, że mój chłopak to zauważał i nie bał się mi o tym powiedzieć. na początku naszej znajomości potrafiłam mu nawet z liścia przyłożyć. pewnego dnia jechaliśmy autem, na coś się wkurzyłam i go uderzyłam. Mój P. zatrzymał auto i kazał mi wypierdalać. wyrzucił mnie z samochodu i kazał wracać do domu z buta. 3 km. powiedział, że nie pozwoli się tak traktować. podziałało... od tamtego incydentu jestem dziewczyna do rany przyłóż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie stosuję przemocy fizycznej wobec mojego faceta ;) bardziej strofuję go psychicznie..przytłaczam..a on jest raczej człowiekiem ugodowym..więc przyjmuje to całe moje zachowanie \"na klatę\"..zbiera się... zbiera..a później bum..i jest tragedia najgorsze jest to, że mam charakter bardziej hmm \"twóczy\"..tzn że ja wszystko planuję..co będziemy robić..co ja mam zrobić a co w tym czasie ma ON zrobić..nawet jeśli się na coś nie zgadza to szukam innych sposobów do przeforsowania mojego zdania.. jestem przewrażliwiona..mam takdzie dziwne stany, gdzie wydaje mi się, że on chce mnie oszukać i ja jakoś muszę temu zapobiec..chcę uprzedzić jego plany..dać mu do zrozumienia, że ja wszystko wiem, że nie uda mu się niczego przede mną ukryć..więc lepiej żeby nie próbował nic kombinować.. a tak naprawdę to nie mam powodu do takiego zachowania..ale uzmysławiam to sobie raz na czas..a później od nowa plątam sie w to wszystko..nieświadomie.. i tu kółko się zamyka..wieczne udręczenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
:o sama nieszcze cale dobro ktore mnie spotyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka...
mam podobnie, przyczyna prawdopodobnie tkwi w przeszłosci, w dziecinstwie - jak byłysmy traktowane przez rodziców. Ja widze zachowania u siebie podobne do matki mojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
tylko co z tym zrobic :o wiecznie sie pilnuje ale wystrczy grosze dzien i "trach" zwalam wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do przeszłości, dzieciństwa i charakteru..to to na pewno jest to jedną z przyczyn..j estem dzieckiem alkoholika..podwójnego.. tzn że u mnie oboje rodzice maja z tym problem..a poza tym mam charakter mojej matki..którą jest podłą manipulatorką..i wykorzystuje ludzi ale jak charakter zmienić? to jest takie cieżkie.. czy juz zawsze wisieć nade mną będą błędy moich rodziców i odbijać się one będą echem na moim życiu? może to już raczej przypadek krytyczny? może to jest etap w którym potrzebny jest psycholog? sama juz nie wiem co mam robić..nie panuję nad moim charaktem..zachowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka...
taaak, wystarczy gorszy dzień... i ja tez zaczynam sie czepiać mojego niewiadomo o co:( mój biedny,cierpliwy mężczyzna... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka...
dziwna, myślę że nie ma co i nalezy zgłosic sie do psychologa, jesli zalezy Ci na stworzeniu normalnej rodziny to musisz się leczyc u psychologa psychoterapią bądź u psychiatry lekami, bo tak tez mozna ale lekami to krótsza droga i potem jak odstawisz leki to wszystko moze wrócic, mówie o przeciwdepresyjnych lekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko że jeśli chodzi o przeszłość to ja sie całkowicie od niej odseparowałam..dzięki mojemu facetowi dużo się zminiłam.. ale mimo wszystko gdzies tam głęboko na pewno to zostaje.. syndrom dziecka alkoholika..osoby takie są zamknięte w sobie, skryte, z niską samooceną.. nie jestem już tak zamknieta w sobie jak z początku, ale wciąż nie potrafię pozbyć się lęku, że ON może mnie oszukać..skrzywidzić.. raczej nie jestem osobą zakompleksioną..ale mam problemy w nawiązywaniu nowych kontaktów.. wszystkie moje cechy są absolutnym zaprzeczeniem JEGO cech..i nie raz czuję się zagrożona przez inne dziewczyny..które wykażą się sprytem..pewnością siebie..a facet jak to facet złapie się na to.. najchetniej odseparowałabym go od tych wszystkich koleżanek (co częściowo chyba już zrobiłam:( ) ale wiem że to nie jest normalne..ze tak nie wolno.. a najgorsze jest to..że to u mne wystepuje samoistnie..gdy sprzeciwi sie mojemu jakiemuś pomysłowi..bądź nie zrobi czegoś tak jak ja bym to chciała..automatycznie pojawia się u mnie irytacja..złość na niego..i muszę odczekać parę godzin..przemysleć to..przechodzi mi i dochodzę do wniosku, że moje wyimaginowane pretensje były niepotrzebne..ale czasem wybuchnę..a wtedy jest masakra :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka...
ja tez sie zmieniam dzięki mojemu facetowi ale od przeszłosci sie nie odetniesz tak po prostu, mozesz o tym nie mysleć ale i tak to jest w Tobie. Ja tez mojego sie czepiam, wymyslam problemy i czasem jest tak że aż sie gotuje we mnie. Bardzo duzo rozmawaim z nim i jest coraz lepiej ale nadal cos czasem mi do łba strzeli i doczepię się nie wiadomo o co,żeb tylko sie doczepić i zepsuć sobie i jemu przy okazji humor. Moja matka taka była,często nie w humorze,czesto zdenerwowana i ja też do teg dążę, chociaż tego nie chcę - to jest silniejsze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dokladnie tak samo
traktuje w ten sposob praktycznie kazda znana mnie osobe :o zeby ich nie krzywdzic po prostu unikam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka...
ja tez mam tendencje do unikania, do zamykania się, zeby nie ranić drugiej osoby. Mój facet sam tez sie troche ode mnie odciął,tzn psychicznie troche odsunął, zeby go to wszystko mniej bolało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×