Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Malentas

Historia krótkiej Miłości

Polecane posty

Gość Malentas

Pewnie gdzieś już pojawił sie taki wątek... Potrzebuję pomocy. Hstoria jak wiele innych... 3,5 letni związek, wcześniej trzy lata pisania ze sobą smsów. Było cudwnie idealnie. Myślałam, że to miłość na całe życie. Myliłam się. 24.12.2008r. w pierwszą wspólnie spędzoną wigilę mój Ukochany dziwnie się zachowywał... Mówił, że stracił wiarę we wszystko, nawet w Nas... Ciężko było mi to zrozumieć? Czemu tak nagle? Wcześniej nic na to nie wskazywało. Wszystko uładało sie dobrze... Po długiej rozmowie wszystko wróciło do "normy". Przepraszał, że się tak zachował, że zwątpił. Kilka dni później (28.12) przyjechał do mnie i powiedział, że już tak nie może. Że już od dwóch miesięcy coś sie nie układa, że po prostu się wypaliło, nie ma w sobie tej iskierki, że to koniec... Wcześniej nie widział jak mi to powiedzieć. Pytałam czy jest ktoś inny, mówił że nie, że teraz chce być sam... Przepłakałam dwa tygodnie... Po tym czasie dowiedziałam się, że jest inna kobieta, koleżanka z pracy, 3 lata starsza od niego. Ciężko mi było w to uwierzyć- bo był zawsze taki idealny. Chcialam z nim o tym porozmawiać... Powiedział, że to teraz nie moja sprawa, sam nie wie czemu się tak stało. Ale to że jest teraz z nią nie ma nic wspólnego z Nami. Jak nie ma, skoro mnie z nią zdradził? Nie wiem gdzie popełniłam błąd, czy to wszystko była moja wina? Usłyszałam wiele przykrych słów- ona ma w sobie to "coś", to co czułdo mnie "może było miłością".Nie wiem gdzie popełniłam błąd, czy to wszystko była moja wina? Teraz on jest szczęśliwy, jakoś sobie wszystko ułożył- mieszka razem z nią. A mi tak ciężko się z tym pogodzić. Jak mógł tak wszybko zapomnieć o tym co było między nami, o naszych planach na przyszłość? Jak mógł tak szybko pokochać kogośinnego? Nie podał mi żadnych racjonalnych powodów... Nie wiem gdzie popełniłam błąd, czy to wszystko była moja wina ?Przecież zawsze o wszystkim ze sobą rozmawialiśmy, czemu więc gdy było to najbardziej potrzebne, nie podjął dialogu? Minęły prawie 4 miesiące. Ja dalej Kocham... Naiwnie liczę na powrót- mimo tego co zrobił, jak zranił... Wiem, że okazuję przez to brak szacunku do samej siebie... Ale serce nie sługa... Czy ktoś przeżył coś takiego? Możliwy jest powrót?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oral Be
Módl się żeby nie chciał wrócić!Po co Ci taki facet?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malentas
Podchodząc racjonalnie- po co mi taki facet? Podchodząc emocjonalnie- jednak go Kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×