Myślicie,że jeśli będę spotykać się z byłym,nie przestawie sie na kogos nowego?

Rozstaliśmy się w listopadzie. Ja z nim zerwałam, bo po raz kolejny nadszarpnął moje zaufanie. On nie dawał mi spokoju, ciągle pisał, dzwonił, przyjeżdżał. Mi z czasem złość na niego znacznie przeszła i nie dając ani jemu ani sobie szans na zejście postanowiłam nie zrywać kontaktu. Zaczęliśmy się spotykać. On na mnie od 1 dnia kiedy go poznałam działał niesamowicie i niesamowicie kręcił i to się nie skończyło. Nie miałam tak z żadnym innym facetem. Zatem kończyło się łóżkiem. Coś jakby seks bez zobowiązań. Teraz wiem, że już mnie zaboli kiedy znowu przestaniemy się widywać, a to chyba jest nieuniknione. I tak się zastanawiam czy spotykając się z nim, żyjąc jego życiem i lodując niejednokrotnie w łóżku, nie zamykam sobie emocjonalnie drzwi do poznania kogoś nowego. Spotykałam się i spotykam z wieloma facetami ale żaden nie ma tego czegoś i nie pasuje mi tak jak on mi pasował. Ciężka sytuacja. Z jednej strony chce się od niego uwolnić i zbudować sobie życie z kimś innym, a z drugiej nie daję sobie z tym rady. Może ktoś wesprze mądrym słowem i opinią. Dzięki