Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bo w pomarańczy mi do twarzy

Ile razy można się zakochać i kiedy się wie, że to ten?

Polecane posty

Gość bo w pomarańczy mi do twarzy

Jak to z tym jest? Dla mnie, prawdziwej miłości doświadcza się tylko raz - niekoniecznie skutkuje to byciem z danym osobnikiem. A reszta to tylko namiastki. Oczywiście na początku wydaje nam się, iż się zakochaliśmy... Jednak gdy pomyślimy, za kogo moglibyśmy bez wahania oddać życie, jawi nam się tylko jedna osoba. Podświadomie, nawet, jak jestesmy z kimś, zwracamy uwage na ludzi podobnych do naszej miłości. NIe zaznamy nigdy szczęścia i prawdziwa miłość na zawsze pozostanie w naszych sercach i umysłach, wiecznie będziemy czuli, że to nie to. Zgadzacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaloryfer22
ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota rybka od życzeń
zgadzam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe ale
DOKLADNIE TAK!!!!!!!!!!!!! nawet pomimo mijajacych lat zawsze wracasz............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz za chwileczke
tez tak twierdze... :( cos o tym wiem...teraz juz tylko namiastki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam sie. \"Każda miłość jest pierwsza, najpiękniejsza, największa, wszystkie dawne odsuwa w cień...\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo w pomarańczy mi do twarzy
Czy mój wiek ma znaczenie? Jeśli ma, to mam 23. Od zawsze wiedziałam (no, może prawie od zawsze;) ), jakiego mężczyzny pragnę. Kolejne próby związania się z kimś kończyły się niepowodzeniem, bo to nie był ON. W końcu poznałam GO, ale nie tak bardzo, jak bym chciała. Ale czułam, że to ON. Jednak ON miał już swoje kochanie u boku i garstkę wspaniałych dzieci poczętych. Więc wiadomo, związane ręce. Ale widziałam, że i ja nie jestem mu obojętna. Teraz mija 4 rok od jego poznania. Sporo mężczyzn się przewinęło, ale żaden nie jest NIM. Teraz też mam kogoś i planuję z nim życie. To drugi mężczyzna w życiu (po NIM), który mniue pociąga. Tylko nie wiem, czy powninnam, skoro w podświadomości zakorzenił się ON...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo w pomarańczy mi do twarzy
[zgłoś do usunięcia] Seksowna Nie zgadzam sie. "Każda miłość jest pierwsza, najpiękniejsza, największa, wszystkie dawne odsuwa w cień..." Miłość na pewno? A może namiastki? łatwo zapomnieć o namiastce mając następną. Jednak prawdziwej miłości zapomniec nie sposób, choć jej obraz może zblednąć. Ale żyje wciąż, by dać o sobie znać o odpowiednim czasie... :( Pytam dlatego - co z tym robić? Nie pozwalać wspomnieniom i ideałom sobą zawładnąć? Czy może szukać kogoś podobnego? Kogoś, przy kim znów będzie się wiedziało, że jest się na właściwym miejscu? A Wy, Koleżanki, szukacie nadal? Czy macie kogoś, kto jednak nie jest nim? A może dałyście sobie spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"bo w pomarańczy mi do twarzy - Od zawsze wiedziałam (no, może prawie od zawsze ), jakiego mężczyzny pragnę. Kolejne próby związania się z kimś kończyły się niepowodzeniem, bo to nie był ON." no to inna bajka. Ty się wiązałaś z innymi bo nie mogłaś mieć tego. czyli naprawdę byli dla Ciebie namiastkami. jakbyś się w którejs z tych namiastek zakochała, toby cała sprawa inaczej wygladała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgadzam się. Ale głupoty.... Człowiek zakochuje się i odkochuje. I ma bardzo dużo tych drugich połówek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×