Mój facet leje na wykształcenie

niektorym trzeba wsparcia,kopniaka...drugiej osoby ktora jakos trafi do jego ego :) jestem z facetem , ktory mi ogromnie imponuje...ale mial ciezki okres gdy go poznalam i stracil zapal i chec do zycia. jest wyksztalconym starszym oficerem WP.wspominal mi kiedys ,ze chcial pisac doktorat ,ze chce robic kariere...ale zaprzestal,bo przestalo mu zalezec. pojawilam sie ja, dostrzeglam w nim potencjal.dodalam mu sily , dostal po uszach. wlasnie postanowil ,ze od wrzesnia robi doktorat...podjal wiele innych prywatnych przedsiewziec ,zeby mi zaimponowc. wczoraj mi podziekowal za wsparcie, za podanie reki, powiedzial ,ze tego mu wlasnie brakowalo...bo jego ex np wmawiala mu ,ze studia podyplomowe ,kursy sa mu niepotrzebne...zabraniala mu w pewien sposob rozwijac sie . a szkoda bo naprawde madry z niego gosc. ciesze sie ,ze ma ambicje....

to już jest jakas nadzieja :) w takim razie zycze powodzenia :) pozdrawiam

tyskana- dzięki :) my little pony- u mnie podobnie, tylko na niższym pułapie :) ja staram się go wspierać w kwestii edukacji jak tylko mogę, wolę wydać kasę na jego studia czy prawo jazdy niż na nowy ciuch. często mi powtarza, że beze mnie to nie wie gdzie by teraz był i co robił, dzięki mnie wyszedł na prostą, bo wcześniej bywało nieciekawie. no i brak mu wiary w siebie, boi się, że nie podoła, a to, że jest do niczego to mu już wcześniej własny ojciec wmówił niestety. teraz go docenia, ale szkoda, że wcześniej kilkanaście lat miał go za nic