POMÓŻCIE BO NIE WIEM JAK TO ZROBIĆ!!!

wszystko zaczęło się pod koniec I klasy gimnazjum. Zacząłem czuć "chemię" pomiędzy mną a moją koleżanką. Dużo ze sobą gadaliśmy, wymienialiśmy uśmiechy na lekcjach itd. Doszedłem do wniosku że postaram się z nią umówić. Kupiłem jej misia z serduszkiem i czekoladki, chciałem jej to w szkole dać i zaprosić na randkę. Tylko że to był już czerwiec i jej się odechciało chodzić do szkoły. Nie przyszła, a ja jak debil z czekoladkami i misiem zapieprzałem po szkole. Miałem moralnego kaca i już jej nawet smsa nie napisałem. Zamiast się ze mną zobaczyć jeździła ze znajomymi na wagary. W drugiej klasie przeszło mi zauroczenie nią, ale teraz w trzeciej to znowu wróciło. W listopadzie znowu "to coś" się odrodziło. I nawet ona mi dała sygnał. Co chwilę koło mnie siadała, wdzięczyła się, dała mi jakieś zadanie do zrobienia z geografii - ale wtedy spojrzałem w jej oczy i przypomniałem sobie jak mnie "wystrychnęła na dudka" w pierwszej klasie i odrzuciłem tą kartkę i wyskoczyłem z tekstem: "Nie wiem k***a jak to zrobić, daj mi spokój". Mocno przegiąłem, ona się nawet na przerwie zachlipała, koleżankom gadała o bólu brzuchu, ale sądzę że to przez mnie. No i przechodzę do sedna sprawy. Jest już maj i teraz dopiero zrozumiałem ile to słoneczko dla mnie znaczy. Tyle że ona mnie z leksza ignoruje i traktuje tylko jak kolegę. W dodatku zdaje mi się że kogoś już ma. Czasami spędzam z nią więcej czasu, czasami się narzucam, czasami nie, ale ona przestała w ogóle na mnie zwracać uwagę. Jak naprawić moje błędy i jak ją poderwać? nie mogę przez nią spać po nocach. Mam nadzieję że bez wyśmiewania mi pomożecie zwłaszcza że ja może miałem z 3-4 dziewczyny, a większość forumowiczów po 20.