Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rs

Historia niemiłosna

Polecane posty

Gość rs

Kiedyś, dawno temu, byłem człowiekiem szczęśliwym i pogodnym. Miałem narzeczoną z którą byłem przez kilka długich lat. Planowaliśmy wspólną przyszłość, byłem wierny i kochający. Na półmetku studiów wyjechała na chwilę za granicę, potem telefon, że inaczej widzi to wszystko. Świat legł dla mnie w gruzach. Niby takie sytuacje zdarzają się często, ludzie szybko z tego wychodzą i żyją dalej, większość szczęśliwie. Mówi się przecież , że „pół światu tego kwiatu”. Ze mną było inaczej, stałem się zgorzkniały, straciłem zaufanie do kobiet. Żadna mnie nie pociągała. Owszem spotykałem się z wieloma (czasem bardzo blisko) ale chyba tylko po to żeby potwierdzić tezę, że nie potrafię być już szczęśliwy. Skończyłem studia, zdobyłem dobrą pracę, poznałem swoją obecną dziewczynę, kupiłem dom. Ujęła mnie skromnością i łagodnością. Jesteśmy ze sobą już 7 lat. Szanuję ją jak nikogo innego, za jej dobroć, bezgraniczną miłość do mnie, prawdziwe oddanie. Ufam jej bardziej niż sobie. Można powiedzieć , że miałem wszystko. Jednak czegoś ciągle brakowało. Niedawno podczas jednego ze służbowych wyjazdów zobaczyłem kobietę. Ładna, owszem, ale nie to było najważniejsze. Byliśmy „skazani” na współpracę ze sobą i wtedy dostrzegłem , że jest szczególnie błyskotliwa i inteligenta, a ponadto ma to „coś” (nawet nie potrafię określić co), czego brakowało mi od czasu utraty poprzedniej dziewczyny. Nie zakochałem się jak szczeniak, chyba nawet nie zauroczyłem, bo i na to jestem zbyt ostrożny. A jednak ta znajomość nie dawała mi spokoju. Przecież jestem świadomy wartości swojej obecnej dziewczyny i darze ją uczuciem. Dlaczego pociąga mnie nieznajoma i to w sposób jakiego od lat nie odczuwałem? Walczyłem ze sobą nie chcąc skrzywdzić swojej dziewczyny. Mimo to nowa kobieta coraz bardziej mnie absorbowała. Także z powodów zawodowych nie chciałem rozwijać tej znajomości (pozwólcie że o szczegółach nie będę pisał). Ale codziennie odczuwałem większą chęć umówienia się z nią. Wydawało się, że także ona tego chce. Uznałem, że to nie przypadek, że słońce znów zaświeciło dla mnie. Wreszcie uległem i poprosiłem o spotkanie o prywatnym charakterze. Odmówiła robiąc to z niezwykłym wdziękiem i elegancją, w taki sposób, że nie poczułem żadnej urazy, żadnego żalu. Jedynie przykrość, że coś czego nie odczuwałem przez ponad 10 lat obudziło się tylko po to, żeby znowu zasnąć. Odmowę przyjąłem z honorem i zrozumieniem, nie dając niczego po sobie poznać. Chyba dobrze , że tak się stało. Nikt kto na krzywdę nie zasłużył nie zazna jej, a ja? Ja już przyzwyczaiłem się , że „tego czegoś” nie będę w życiu miał. Niedługo moja delegacja dobiegnie końca, wyjadę i już nigdy jej nie zobaczę, a ona nie dowie się co we mnie obudziła. Czemu to piszę? Nie wiem. Nie oczekuję i nie potrzebuję rad , tym bardziej współczucia. Nigdy nie potrzebowałem. Przyjmuję los takim, jaki jest. Żywię jedynie nadzieję, że taka niemiłosna historia nigdy już mnie nie spotka. Zmuszę się do zapomnienia, oby tym razem na dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejny klasyczny przykład, ze nie ceni się tego, co sie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosik33
madrze piszesz, mysle ze warto uswiadomic sobie jedno, to ze twoja aktualna dziewczyna jest wartosciowym i dobrym czlowiekiem wcale, wcale nie oznacza z emasz jakikolwiek obowiazek bycia z nia, jezeli bys ja zostawil to przeciez w ten sposob absolutnie nie negujesz jej wartosci. nie jetsesmy z ludzmi bo sa dobrzy, jestesmy z wielu innych powodow, jak zobaczyles ze czegos ci bardzo brakuje w obecnym zwiazku to zastanow sie czy chcesz unieszczesliwiac siebie a w przyszloaci moze i nia? CZy tez moze lepiej dac sobie i jej tez szanse na cos lepszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frywolna plotka
Jak dla mnie - adrenalina wzrasta wraz z kims nowym, o kim nie wiemy wszystkiego. Do tego, co mamy przyzwyczajamy sie, a nowe pociaga nieznanym. W jednym tylko przypadku moge sie zgodzic - jesli przy sobie nie mamy osoby z ktora mozna nie tylko porozmawiac ale i byc zrozumianym, tesknimy do tego. Zrezygnowalam , z faceta przy ktorym czulam sie niezrozumiana, ktory nie potrafil ze mna ani rozmawiac ani rozwiazywac problemow, ktory nie mial za grosz empatii ani zadnych ambicji. Wialo nuda i nic nie wskazywalo na to, ze kiedykolwiek bedzie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autor nie napisał, że uświadomił sobie iż czegoś mu brakuje, a zatem uczciwie zamyka relację ze swoją dziewczyną. Autor umówił się z tą, która go pociągała, a że tamta nie wyraziła ochoty to się sprawa rozpłynęła. Przezyje ze swoją dziewczyną następne praę lat w niebycie i mysleniu co też go omnęło, a może znowu jakąś spotka i wtedy "uczucie" rzuci swoją dziewczynę, albo jak go tamta nie zechce posmęci tutaj o tym, jak to kiedyś był szczęsliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet12345
Koralowa - co raz czesciej mam wrazenie, ze to wy kobiety jestescie szczegolnie wyrafinowane. Uczciwosc pojmowana przez ciebie (was) to zerwac zwiazek jak tylko pojawi sie jakakolwiek nowa znajomosc. Zerwac zeby byc z nowa osoba, albo zerwac bo nie mozna z nia byc. Gdyby tak mialo byc, to zaden zwizek by nie przetrwal. Autor wyraznie napisal, ze czegos mu brakowalo i dlatego chcial sie umowic z nowo-poznana osobą. Moze poprostu przypomniala mu kogos kogo stracil. Kazdy z nas w zyciu czegos poszukuje. Niektorzy znajdują, inni nie. To wy jestescie mistrzyniami w marzeniu o superfacetach, ktorzy tak swietnie zastapiliby waszych zapracowanych mezow. Bierzecie z tego powodu rozwody???? Obled i obluda!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet12345...uczciwość pojmowana przez mnie to przede wszystkim uczciwa decyzja, co do tego, dlaczego jestem z drugą osobą, a następnie uczciwe postepowanie w związku z tą moją decyzją. Czyli: kontynuowanie związku, jesli tak zadecyduje i jeśli te powody są wystarczające, lub nie kontynuowanie, jesli mi czegoś brakuje , gdy stwierdzam że to nie to, a więc przy nadarzającej się okazji po prostu zdradzę moją dziewczynę. Może być trzeci wariant, brakuje mi, ale mimo to decyduje się na bycie z kimś, i wtedy uczciwe postępowanie to postepuję, skoro skupianie się na budowaniu tego związku, a nie na skokach w bok, jak się cos zamarzy i wchodzeniu w relację w kimś, bo zaczyna mnie pociągać. Po prostu świadomie odrzucam te pokusę w imię mojej decyzji, bo obecna relacja, pomimo braków, jest dla mnie najważniejsza. Czy to rozumiesz? Autor przez 7 lat jest ze swoją dziewczynąTYLKO dlatego, że nie trafiła mu się ta z marzeń. Skoro jednak trafiła mu sie i ZOBACZYŁ, ze czegoś mu brakuje, że to nie TO - to uczciwie nie powinien już ciągnąć tej aktualnej relacji. ZAWSZE bowiem może spotakć jeszcze jakąś podobą do jego pierwszej i on automatycznie przyjmuje że skoro mu \"tego czegoś brakuje\", to ma prawo za tym iść. Ale że komuś przez 7 lat związywał życie - to już tego nie widzi. Jeszcze inaczej: skoro jest ze swoją dziewczyną i TAKĄ decyzję podjął, nie miał prawa wchodzić w relację z tą nową.A skoro jeszcze nie wiedział że mu jednak czegoś brakuje, a teraz się dowiedział, to powinien zerwać tę realcję i nie wiązać nikomu żcyia na następne 7 lat. Ponieważ nadal będzie mu czegoś brakować i to się nie zmieni. Ukrytego egoizmu zarówno u kobiet ijak i mężczyzn chronicznie nie znoszę i nie cierpię tych pozbawionych honoru tłumaczeń, które tak naprawdę kryją zwykła ludzką nieuczciwość i wygodnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, niewsypana jestem... Poprawka: "...uczciwe postępowanie to skupianie się na budowaniu tego związku, a nie na skokach w bok, jak się cos zamarzy i wchodzeniu w relację w kimś, bo zaczyna mnie pociągać. Po prostu świadomie odrzucam te pokusę w imię mojej decyzji, bo obecna relacja, pomimo braków, jest dla mnie najważniejsza. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×