szefowa chyba podrywam mi meża!

usmieszki,drobne przyslugi,zostawanie po pracy,zeby szefowej w czyms tam pomoc,wiecznie tylko slysze 'panie jacusiu czy moze pan mi w tym pomoc?'-prosi go o rzeczy o ktore moglaby spokojnie poprosic swojego meza,brata,ojca czy kogo tam jeszcze ma,ale ona uwaza ze do wszystkiego najlepiej nadaje sie moj maz - nie mam nic przeciwko jesli to ma byc w godzinach pracy ale po??!-dzisiaj nawet przez nia nie mozemy sie spotkac o umowionej porze bo on musi zostac i w czyms jej tam pomoc!!czy ja mam paranoje??!!

co to za maz ktory da sie podrywac innej babie!!!

glupim komentarzom podziekujemy:) nie daje sie podrywac ale jest zmuszony spelniac jej prosby bo sie pozbedzie pracy,jak ma odmowic?

zawsze wiedzialam ze tu same glupki komentuja hehehe

zal was czytac hehe,moze juz lepiej powroccie do swojego codziennego zajecia walenia samotnie konia,a sprawy doroslych pozostawcie im:) pozdrawiam:)