Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama za granica

dziewczyny same za granica-jak Wam sie zyje?

Polecane posty

Gość sama za granica

Jestem ciekawa, czy na tym forum sa jakies dziewczyny, ktore mieszkaja za granica same, tzn. bez rodziny,meza czy chlopaka. Jak Wam sie zyje? Ja jestem w takiej sytuacji, tzn. na samym poczatku (przez pol roku) wynajmowalam pokoj od kolegi,ktory potem wrocil do Polski, a od 1,5 roku wynajmuje pokoj od obcych ludzi. Na pewno moj standard zycia jest nizszy niz dziewczyn, ktore mieszkaja za granica ze swoimi rodzicami lub ze swoim chlopakiem/mezem i dzieki temu czesto nie musza placic nawet za mieszkanie. Tylko czy wtedy mozna powiedziec, ze takie osoby cos w zyciu osiagnely? Nie sztuka miec duzo kasy dla siebie kiedy nie trzeba je wydawac na wynajem czy rachunki, tak jak mialam w Polsce. Nie zale sie, chcialabym jedynie wymienic sie doswiadczeniami z osobami, ktore jada na tym samym wozku. :) Jak sobie radzicie? :) Jakie sa blaski i cienie takiego zycia? :) Tak w ogole odnosze wrazenie, ze malo jest osob za granica, ktore zyja tam same, a zwlaszcza malo jest dziewczyn. Ja nie znam zadnej (oprocz mnie ;) ), ktora przeprowadzila sie sama za granice. Zawsze kazdej pomagal i pomaga nadal chlopak (Polak lub miejscowy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frenti
Hej, gdziesz mieszkasz? Samej jest o wiele ciezej, trzeba samemu wszystko oplacic, a koszty sa prawie takie same jak w przypadku pary. Mieszkalam pare miesiecy sama i bylo ciezko. Teraz jestem w Polsce, ale we wrzesniu znowu wyruszam za granice, rowniez sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przyjechalam do UK sama 8 lat temu. Bylo ciezko, ale poznalam duzo ciekawych ludzi i zawsze mialam prace, z ktorej bylam zadowolona. Od 5 lat jestem z moim obecnym partnerem, ale jako go poznalam, to nie bylo tak, ze on zaczal za mnie placic za mieszkanie czy cos takiego. Wspolnie kupilismy dom na kredyt i wspolnie go splacamy. Obydwoje pracujemy. Fakt faktem ciezej jest samej moze, ale ja bardzo dobrze wspominam te pierwsze 3 lata, kiedy moglam poznac Londyn i wyszalec sie... Wtedy bylo mi dobrze i teraz tez jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedroneczka, ja to samo. Osiem lat temu wyladowalam z kolezanka w US. Bylo nam strasznie ciezko na poczatku, pozniej ona znalazla sobie chlopaka wiec ja samiutka zostalam i musialam sobie radzic. Po jakims czasie poznalam mojego obecnego meza:) i teraz juz jestesmy papuzki - nierozlaczki:) Powiem tak, czasami mi sie teskni do bycia singlem (ale tylko za granica, bo w Polsce singiel=stara panna:)) ale generalnie jestem szczesliwa, ze poznalam mojego kochanego meza. Swoja droga, to w Polsce dzieli nas nieduza odleglosc a musielismy obydwoje wyjechac do US, zeby na siebie \"wpasc\". Pozdrawiam wszystkie singielki za granicami PL, dacie rade - cieszcie sie wolnoscia i nie szukajcie na sile tego jedynego - sam Was znajdzie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
Dzieki za wypowiedzi, dziewczyny. No i widac jak malo nas jest... Ja mieszkam od 2 lat we Wloszech. :) "Tego jedynego" nie szukam na sile. :) Ba, w ogole go nie szukam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puppinka
Hej, Ja tez mieszkam we Wloszech a dokladnie w Umbrii (dom) i Toskanii (praca). Co prawda nie jestem juz singielka, jednak kiedy przyjechalam tez bylam zupelnie sama i musialam sobie sama radzic. Studiowalam na wloskiej uczelnii i dostawalam bardzo skromne stypendium z ktorego musialo mi starczyc na czynsz, oplaty i zycie. Kiedy poznalam mego meza to jedynie zmniejszyly mi sie koszty jedzenia bo jedlismy zwykle u niego i jedzenie zwykle kupowal on. ja sie dokladalam na wode i czasem cos slodkiego. Teraz mieszkamy juz razem i wynajmujemy. On co prawda ma swoj dom w Umbrii jednak jestesmy na co dzien w Toskanii i tam pracujemy i oplacamy wszystko wspolnie. Takze nie ma czegos takiego, ze jedno zyje na koszt drugiego. Oboje przykladamy sie do wydatkow: czynszu, oplat, jedzenia i ogolnie zycia. Moze jako, ze we dwojke jestesmy jest troszke latwiej bo dwa dochody ale mimo wszystko musimy byc ostrozni w podejmowaniu niektorych decyzji co do wydatkow. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia samasia
hej ja tez jestem sama, i mi o niebo lepiej, mialam chlopaka dwa lata, ale to ja go utrzymywalam, bo on raz mial prace raz nie a jak mial kase to mu sie zawsze jakos rozeszla..hm..taki pasozyt, wiec sie go pozbylam i teraz mieszkam sama z koleznka, wynajmujemy one bedroom house i zyje nam sie calkiem dobrze, wcale nie jest ciezko zyc samotnej osobie, jak masz wokol znajomych to jest ok,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez jestem sama, choc w ogole tego nie odczuwam, bo mieszkam z przyjacielem i mam duzo znajomych. Tyle tylko, ze wszystkich tych znajomych poznalam tutaj na miejscu. Nie odczuwam tego jako bycia w gorszej lub trudniejszej sytuacji od innych, lubie niezaleznosc i samodzielnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
podciagam watek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHALASKA
A PO CO TOBIE CHŁOPAK DZIEWCZYNO CHYBA ŻE CHODZI CI O RUCHANIE BO WIADOMO CHŁOPAK NA POCZĄTKU JEST MIŁY DBA O CIEBIE STARA SIĘ ITD. ŻEBY SOBIE PORUCHAĆ.JAK WIDZE JAKIEGOŚ KOKSA Z DZIEWCZYNĄ TO ŚMIEJE IM SIĘ PROSTO W TWARZ ZWYKŁA DZIWKA KTÓREJ SIĘ MIĘŚNIE PODOBAJĄ BOŻE OHYDA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalena________
Hej. mieszkam sama w Niemczech od paru miesiecy. Na poczatku bylo ciezko, teraz w sumie tez nie jest rozowo.. Nie mam wielu znajomych , ale moze taka ma natura, ze sie nie integruje. Studiuje tu. Chce potem jechac na jakis czas do Wloch, co by jezyk podszkolic. Tez sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jahoo Samuelczyk
Jakby nie patrzec mieszkanie samej/mu nie jest zbyt ekonomicznie uzasadnione. Ja - mieszkajac sam - przeznaczalem na czynsz ok. 35% miesiecznych zarobkow. Obecnie - majac wspollokatorow - przeznaczam 17% miesiecznych zarobkow. Roznica spora, na zlotowki to wychodzi ok. 800zl miesiecznie. I tak sie na poczatku wydawalo, ze samemu to niezaleznosc, swoboda, ale majac wspollokatorow ta niezaleznosc i swoboda tez za bardzo nie ucierpialy a czlowiek nie czuje sie az tak bardzo wyalienowany. Mieszkajac samej/mu chyba latwiej oszalec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LusiaaaK
Ja jestem sama w UK i wlasnie stracilam prace i sie martwie co ze mna bedzie .Do Polski obawiam sie wracac bo podobno z praca niezaciekawie tu w Anglii tez za rozowo z praca obecnie nie jest Nie mam tu zadnej rodziny tylko kilku znajomych ale to sa obcy ludzie . Czasem mam juz dosc tego ....ciezko tak samemu , myslalam ze tu koos poznam , mialam nawet chlopaka Polaka ale na niego to w ogole nie mozna liczyc !!!Nawet zamieszkac ze mna nie chcial i dlatego go rzucialm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marc_UK
Jesli wyrazisz taka chec to mozemy umowic sie na spotkanie zapoznawcze. Jesli cos z tego wyjdzie to na pewno bedzie nam razniej, a wiadomo, ze kazdy czlowiek ma swoje potrzeby. Jestem przystojnym brunetem z nienaganna prezencja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
BUAHAHAHAHAHAHAHAHAHALASKA -> A gdzie pisalam ze potrzebny mi chlopak?? Chcialam tylko spytac o opinie dziewczyn, ktore sa w tej samej sytuacji. chcialam wiedziec, jak sobie radza... Bo jednak nadal dziewczyna mieszkajaca sama za granica jest rzadko spotykanym zjawiskiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marc_UK
Hmm ... nie rozumiem, czy ja pisalem, ze chce zostac Twoim chlopakiem? Mialem na mysli, tylko i wylacznie, wspolne wycieczki krajoznawcze, zwiedzanie, badz wypad np. na rower. Czy nie mozna tego robic nie bedac w zwiazku? Na pewno lepiej miec jakies zainteresowania i sie im oddawac wspolnie z kims, wowczas czlowiek nie czuje sie taki samotny. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wam.ja też mieszkam w UK.przyleciał tu mój chłopak-teraz już narzeczony.po skończeniu szkoły ściągnął mnie.ogólnie przypuszczam że wytrwałam tu tylko dzięki niemu,bo jestem bardzo przywiązana do miejsca w którym się wychowałam,do ludzi.jakbym była tu sama lub z koleżanką-po miesiącu spakowałabym walizkę,najbliższy lot i do Polski.czasem zdarzały mi się chwile słabości zwłaszcza na samym początku,a potem kiedy nie miałam pracy-ryczałam i chciałam wracać do Polski,nawet zdarzało mi się zaglądać na stronę żeby zabukować bilet :P teraz już jestem półtora roku,zdąrzyłam się przyzwyczaić.Dużo daje praca-przynajmniej mnie.Bo wiem że zrobię swoje 8-10 godzin i na skrzydłach wracam do domu aby posprzątać,zjeść współnie z narzeczonym obiad,obejrzeć film.a jak straciłam pracę-cieszyłam się 2 dni z powodu że będę mieć dużo czasu na prowadzenie domu,gotowanie,zakupy..a na 3 dzień nie umiałam znaleść sobie miejsca-bo ile razy można sprzątać dom i ile razy w tygodniu chodzić do sklepów na pamięc znając asortyment?moje samopoczucie teraz znacznie się poprawiło bo już za miesiąc lecę do Polski na dłuuuugi urlop.pozdrawiam wszystkich Polaków zagranicą.I pomagajmy sobie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
Kasienkaa, pomylilas topiki, to jest topik dla dziewczyn, ktore daja soboe rade same, a nie wyplakuja sie w koszule narzeczonego. Z calym szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
KASIEŃKAA__ -> Pomylilas topiki czy chcialas z nas zadrwic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puppinka czy ty jesteś może
umbryjka z forum włoskiego? jeśli tak to miło Cię spotkać na kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama basienka
ja jestem sama w londynie..smutno mi bardzo czasami, mam sporo znajomych ale to nie to samo co chlopak, tylko, ze ciezko tutaj znalezc kogos fajnego z normalnym podejsciem do zycia. podoba mi sie starsznie kolega z pracy, wiem ze ja jemu tez ale...on ma niestety dziewczyne ... ach co za pech...jzu ta samotnosc mnie dobija powoli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość so pot
twoje koleżanki to jakiś plebs, Kazdy student ma mostwo znajomych i prowadzic barwne zycie. Zobaczysz, ze jak skonczysz studia, to ci wszyscy Przyjaciele przez wielkie P sie wykrusza, bo kazdy bedzie zajety swoim zyciem. Kiedy bedziesz miesiacami szukac pracy(w dobie kryzysu nikt nie zatrudni Polki, kazdy wybierze Wlocha), to przekonasz sie kto jest naprawde twoim przyjacielem i zobaczysz, ze w twoim barwnym zyciu zaczna dominowac barwy szarosci🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz dawno skonczylam studia, a nadal jakos prowadze barwne zycie, nie umialabym zliczyc ludzi, ktorych poznalam i z ktorymi sie zaprzyjaznilam po studiach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupinka
Bycie w zwiazku nie przekresla posiadania znajomych. Ja mimo iz mam meza (Wlocha) studiuje, pracuje, mam znajomych i jak najbardziej z nimi wychodze. Moze nie sa to calonocne hulanki jednak z pewnoscia nie spedzam zycia na gotowaniu obiadkow (tym bardziej ze nie jestem dobra w gotowaniu, lepiej to wychodzi mojemu mezowi:)). Mysle, ze wszystko jest kwestia nastawienia. Mozna posiadac tzw druga polowke i prowadzic normalne zycie towarzyskie a mozna tez byc singlem zamknietynm w sobie, sioedzacym jedynie w domu i czekajacym na gwiazdke z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda, niektorzy potrafia byc w zwiazku i wciaz sie dobrze bawic, tak samo jak nie kazdy singiel jest rozrywkowy i zyje pelnia zycia. Osobiscie jak na ta chwile, wole byc singlem, po prostu lubie takie zycie gdy nie wiem gdzie mnie za chwile poniesie i nikomu nie musze sie tlumaczyc. Poza tym za bardzo lubie skakac \"z kwaitka na kwiatek\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffffffffffffffffffffffd
mylisz się co do tego ze nic nie można osiągnąć będąc z kimś; mój mąż nie znalazł dla mnie pracy; nie skończył za mnie kursów , nie załatwił kredytu na dom, nie opłaca rachunków itp ; bo na te rzeczy nie ma czasu; wydaje mi się ze osiągnęłam wiele i to będąc z kimś; wystarczy mieć trochę chęci i do dzieła.. co do samotności; mam tylko jedna koleżankę z która spotykam się poza praca; na resztę nie mam czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusalka polna
Autorko,chyba jednak doskwiera Ci samotnosci,skoro troszke z gory traktujesz dziewczyny bedace w zwiazkach.Ja przyjechalam tu 3 lata temu do chlopaka.Jego pomoc ograniczyla sie do tego,ze pokazal mi miasto i pare agencji.Sama znalazlam bardzo szybko prace i tak od 3 lat wspolnie mieszkamy i oplacamy wszystkie rachunki.Czy Twoim zdaniem malo osiagnelam,bo nie przyjechalam tu sama?Jasne,samemu jest o tyle truddniej,ze nie sie nawet komu wyzalic po ciezkim dniu,ale kazdy decyduje o swoim zyciu w taki sposob,w jaki chce.Swoja droga znam tu pare samotnych dziewczyn i niestety szczesliwe nie sa..Przykre,ale prawdziwe.Jak dlugo mozna byc zadowolonym singlem?Czlowiek jest stworzony do bycia z kims. Zycze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×