Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agnieeecha

Czy sa szanse na normalny zwiazek z facetem z nerwica?

Polecane posty

Witajcie. Jestesmy ze soba ponad 3 miesiace, dosyc brzliwy zwiazek ale zakochalismy sie w sobie na zaboj, pomimo tego ze bylam w kilkuletnim zwiazku wczesniej, nie otrzymalam tyle milosci i uwagi co od niego. Jest jeden problem, facet z ktorym jestem mial kiedys depresje, teraz po zerwaniu z wczesniejsza dziewczyna mu sie odnowila, jednak przy mnie stanal na nogi i zaczal zyc, leczy sie. W trakcie trwania naszego zwiazku dostal silnej nerwicy. Od miesiaca calkowicie mnie odrzuca, mowi, ze nie moze dac mi milosci i sexu(choc pare razy na poczatku bylismy blizej)... ze nie wie, kiedy taki stan sie zmieni, a dokladniej nie wie, czy cos do mnie czuje, jest obojetny wobec wszystkich, ma pewna blokade. Mowi, ze nie potrzebuje teraz kobiet i nie bedzie nikogo szukal. Nie chce ze mna zrywac, decyzje i odpowiedzialnosc zostawil mnie, argumentujac ze moze sie otrzasnie i wtedy zalowac bedzie ze sie rozstalismy. To wszystko stalo sie tak nagle i sa to skutki nerwicy oraz przyjmowanych przez niego lekow. Nie wiem co robic, pokochalam go calym sercem, ale tez zdaje sobie sprawe ze to jest tracenie mojego czasu... Widujemy sie rzadko i jest chlodno z jego strony. Czy ktos znalazl sie kiedys w podobnej sytuacji, czy jest to stan tylko przejsciowy i warto czekac? Tak bardzo bym chciala, by bylo tak jak dawniej, ale to chyba tylko marzenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie zycie jesttt
ja moze powiem tak, mnie facet zostawil, ma nerwice, ejst chory na nieuleczalna chorobe,moze w kazdej chwili byc na wozku.... bylismy raezm prawie rok, przede mna mial kobiete ktora go olewala, nie kochala. ja mu dalam milosc dobroc,opieke, troske , mieszkalismy razem, zostawil mnei w okropny sposob, jechalam do siebie do domu na pare dni, a po paru dniach wiadomosc na gg od niego-ze mnei nei chce. nienawidzi mnie. ja mysle ze on mnei kocha, kocha i nienawidzi. ja pisze doniego, on rzadko odpisuje, ale np-ze nie chce mnie,nie chce ze mna byc, a japytam poprostu co u niego, jak sie czuje... wiem ze tamta milosc go wykonczyla, ja tez przezywalam to, bo ona go meczyla, jak my juz bylismy razem... ale zanim mnei zostawil, stawa sie oschly, zimny, wymyslal sytuacje by sie poklocic ze mna, mial i ma silna nerwice, pod koiec chodzilam na paluszkach, nie dalo mu sie mnie sprowokowac, balam sie tez ze mnei zostawi... i tak do konca zapewnial ze kocha na zawsze i wszedzie, a tu ci masz...:( zamierzam sie spotkac z nim i pogadac, martwie sie strasznie, bo przywiazalam sie bardzo zwlaszcza do tej jego choroby ja Ci powiem ze u Ciebie lepiej to widze bo on ci wszystko mowi, ze to zalezy od Ciebie, a ten moj nic, czasem cos dziwnego powiedzial, ale myslallam "on taki jest " ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie bajki o tym
ze wcześniejsza dziewczyna go wykończyła to mogą sobie wsuwać naiwnym dzierlatkom raczej po tym co piszecie to myśle , ze było odwrotnie i to z nim nie dało sie wytrzymać i dziewczyny odchodziły nerwice sie leczy, znam wiele osób, które na to choruja i funkcjonuja normalnie oprócz wymówki pod tytułem nerwica trzeba jeszcze sie w związku postarać, dać coś z siebie, a tego widac waszym partnerom sie zwyczajnie nie chce i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to wampiry
emocjonalne uciekać !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My sie pare razy poklocilismy i moj facet w klotni tez mowil rozne rzeczy, ze mnie ma dosc, nieawidzi mnie, ze wisi mu, jak sie czuje, po czym przepraszam i mowil, ze tak wlasnie dziala jego choroba. Moze twoj tez nie do konca jest swiadomy tego, co mowi. Moj tez sie skarzyl, ze ostatnia dziewczyna bardzo na niego najezdzala, po prostu nie odpowiadal jej jego charakter i w rezultacie zostawila go dla innego, krzywdzac go. Na codzien przez pierwsze 2 miesiace byl kochany, naprawde czulam sie wazna i potrzebna. Potem taki cios, to jego zalamanie... mysle, ze ma mnie teraz w rezerwie, czytalam ostatnio duzo artykulow w internecie i forow na te tematy i ponoc tak jest, ze majac nerwice czlowiek staje sie zimny emocjonalnie i niezdatny do utrzymania zwiazku...:( ale co zrobic, jak ja go kocham, mam po prostu odejsc? Powiedzial mi, ze jak chce mozemy spedzac teraz czas, ale ze nie moge od niego wymagac nic ponad to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie zycie jesttt
wlasnie, ten moj ma nerwice, czasem jak mi cos przykrego powiedzial, potem tak powiedzial: moja najwieksza kara jest moja nerwica ja sama mam nerwice, on jest nieuleczalnie chory, ja sie nim opiekowalam, bylam, usmiechalam, a teraz sama musze brac leki, mam chora tarczyce, tak na mnei sie to odbilo, potym jak mnie zostawil zaczelam gwaltownie chudnac , nie mialam sily na nic wlasnie jak mowicie, trzeba dac cos od siebie, pod koniec jesmu ciagle cos nie pasowalo, to ta nerwica chodzil do psychologa, ale nic nie mowil, tylko po karteczke ze byl on chcial bym byla idelana, jak troszke mi w boczki weszlo, to mial taka nerwice, od tego sie zcaelo, chcial bym cos robila ze soba, bym cos z siebie dala, wykazala sie, a ja juz neiw iedzialam co robic, nie odzywalam sie , bo balam sie ze uraze go kazdym moim nawet milym gestem, bylam dobra dla niego mu nic nie pasowalo, wyszukiwal dziury w calym, fakt bylam zmartwiona, plakalam, balalm sie ze mnei zostawi, bo poprostu te jego zachowanie ta nerwica mnie bardzo martwila, kochalam i kocham go nad zycie, potrzebuje sie z nim spotkac, nie odzywa sie nie odpisuje na smsy, pojade do niego, bo mnie emczy ta sytuacja. pisal ze mnie zostawil bo totalnie sie nieporozumiemwamy, ze przestal kochac -ale to bylo w esku, a nie w oczy, ja go pamietam takiego kochajacego,ale z problemami emocjonalnymi, jest spokojny, bo chory, ale ta nerwica a my pasowalismy do sibie, on nazywal nieporozumieniem to, ze samo wymienianie pogladow to klotnia dla niego byla, on by chcial bym ciagle przytakiwala: ja tez, ja tez to lubie itd, a trzeba znalesc zloty srodek, a on nie chcial, on chce isc na latwize, albo sie dobierze w zwiazku albo nie, i tak szuka zony, chory, nie moze daleko chodzic, szybko sie meczy itp, bo jego denerwuje moj charakter.... :( smutno mi, bardzo mi smutno, rzucilamwszystko by byc z nim, a on szansy dac nie chce , wydaje mi sie ze zdaje sobie sprawe, ze on nie mogl sobie poradzic bedac ze mna. mysle ze mnei kocha i nienawidzi, bo ciagle pisze ze mnei nie znosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie zycie jesttt
jesli go kochasz , chcesz sie poswiecic, przeczekaj , badz prz nim wiesz, ile ja bym oddala by byc przy moim:( on mnei neinawidzi :( ale ja czuje ze tam gdzies mnei kocha, nie chce kontaku ze mna bo nei chce mnie krzywdzic, bym zapomniala, ale ja nie moge, ja poswiecilam swoje zycie, zaakceptowalam jego chorobe mysle ze musze, najwyzszy czas by jechac do niego, on pewnie nie wierzy ze po takim czasie , ja przyjade do niego:( on nie odpowiada ma moje eski ze ja chce sie spokac, niedawno pisal ze jak cos spotka sie ale szansy nie da, kocham go bardzo, bardzo mi na nim zalezy a tamta jego byla , on czesto mowil ze wjezdzala na jego ambicje, ze rozstawali sie co chwila, ze ona miaal go tylko kiedy go potzrebowala; a on mial mnie zawsze:(:(:( i powie jeszcze ze jego denerwiuje moj charakter:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciezkie zycie jesttt
inni mowia olej to, go, ale u mnie ta sytuacja jest inna, on nie moze teraz pracowac, jest chory, ma tez ta nerwice, a zerwal ze mna, rzucil mnie na odleglosc, nei widzac mnie, a jak bylam u niego wszystko bylo normalne... czuje ze musze sie z nim spotkac, on nei chec, ale wiem ze gdybym posiedziala przy nim, herbate bysmy wypili, wiem ze by sie usmiechanl, ale boje sie ... ale on zawszebyl malomowny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra wymówka
---- mam nerwice i to dlatego wszystko tłumaczy] ej dziewczyny dajcie sobie spokój z palantami nerwica nerwicą ale jak ktoś ma do dupy charakter to czy ją ma czy nie to bedzie dupkiem oni na was pasożytuja zwyczajnie, dobrze ktoś napisał to wampiry emocjonalne, po tych związkach to wy wylądujecie u psychiatry, o straconym czasie nie wspomne ..... a oni znajda sobie nastepną matke terese gotowa do wszelkich wyrzeczeń i poświęceń bo wsuną jej gadke o chorobie i o tym jak to paskudnie go poprzednia dziewczyna potraktowała ..... a nastepne naiwne pomyślą ..... moja miłość go uleczy, przy mnie bedzie inny itd do niczego was ta znajomość nie zaprowadzi , chyba , ze do psychologa jak przestaniecie dawac rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no strach jak niektóre
kobiety lubią sie umartwiać !!! im bardziej sa nieszczęśliwe tym bardziej kochają !!1 urodzone cierpiętnice !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj tez ma duze problemy emocjonalne, ostatnio powiedzial, ze jestem dobra kobieta, ale jesli nie rozumiem pewnych rzeczy(w tym jego choroby), to nie chce kontynuowac rozmowy. Pytalam go, co mysli o Nas, o tym co bylo, powiedzial, ze nie ma sily i ochoty teraz tego roztrzasac, ze kiepsko sie czuje i nie moze sie teraz denerwowac. Wynikalo by na to, ze chce sie spotykac ale bez zobowiazan i wymaga pelnego spokoju, czyli zadnych sprzeczek i denerwowania go. Poczulam sie zlekcewazona, ale ponoc, jak ktos ma powazna nerwice to nie mozna rozmawiac w takim stadium tej choroby o uczuciach. Dodam, ze moj facet ma nerwice somatyczna i totalnie nie ma na nic sily, stal sie rowniez aseksualny i nie wiadomo, kiedy z tego wyjdzie, jesli w ogole. Faktycznie tutaj piszecie prawde, ja mam w swoim charakterze cos takiego, ze jak pokocham, to jestem w stanie zaakceptowac wiele rzeczy i czasem sie poswiecic. Tylko gdyby wynikala z niego ta chec, to bym przelewala wszystkie swoje uczucia na niego, a tu nie moge i czuje sie nieszczesliwa... napisze wam jak to sie rozwija z czasem. jedyne o czym mysle, to to zeby wyzdrowial, nikogo nie mozna zmusic do milosci i nie bede sie narzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie ciezkie jesttt
no wlasnei moj byly, jak byl ze mna na ta byla mowil ze byla takaaaaaaa niedobra, ze ona doprowadzila go do choroby, ja troche sie boje, ze on postanowil byc taki do mnie jak ona do niego byla... ostatnio tez slysze ze na mnie on mowi dziwne rzeczy, i wszystcy jego znajomi dziwnie na mnei patrza, a to chyba on dziwny, bo jesli cos jest nie tak, to sie rozmawia, rozwiazuje problem raezm wspolnie, a nie rzuca dziecwzyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie ciezkie jesttt
ja tak samo, pokochalam, zaakceptowalam, poswiecilam sie . moj byly jest chory na stwardnienie rozsiane-ciezka choroba, przy tym ma nerwice, jaka nie wiem, na nia chyba sie nie leczy, on wogole od razu jak cos powiedzial doradzilam uspokoilam go, to mowil ze ja tylko bzdury gadam:(:(:( moj znowu to ciagle mial ochote na sex, tez nie wiem jak teraz daje sobie rade sam bez sexu, brak mu kobiety,ale mnie nie chce, radzi sobie sam pewnie z popedem sexualnym .. a ja potrzebuje byc przy nim, zastrzyki mu robilam, ciezko mi bardzo :( mam blokade by zadzwonic do niego i powiedziec spotkajmy sie spokojnie porozmawiamy, ale na kawe, do kina, od tak zwyczajne niezobowiazujace spotkanie;;; ale on taki jest przebiegly ze jesli cos napisze powiem, to mysli ze ja w tym go prosze by wrocil:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozwolilas mu na takie
jak wy sobie pieknie wmawiacie, ze pasujecie do siebie, ze on ma nerwice to dlatego taki jest niedobry, wezcie sie puknijcie w glowe!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba mijajacy czas odpowiada na moje pytanie - nie ma szans. Od czasu kiedy pisalam ostatnio, nie kontaktowalismy sie do dzisiaj. Wyslalam mu mila wiadomosc, po czym odpowiedzial dosc oschle, po kolezensku. Chyba bardzo chce bym sie od niego odsunela, a ja go kocham nadal... On kiedys mowil, ze jego marzeniem jest zalozenie rodziny... ja chcialabym by przy mnie to jego marzenie sie urzeczywistnilo, pokochalam jego chorobe razem z nim. Chcialabym byc przy nim, chcialabym dac rade. Wiem, moze zasluguje na kogos \"lepszego\", bez depresji, moze ktos zadac pytanie czemu akurat uczepilam sie jego, jak sa tysiace facetow bez problemow... po prostu bardzo sie zaangazowalam w ten zwiazek, pomimo tego jak trudne to jest, a w zasadzie bylo... No tak, mozna powiedziec \"naiwna kretynka\", wydaje mi sie jednak ze nic z tego nie bedzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jusedz
Dobre... A jak to jest z taką biedną kobietą? Nie, nie pytam złośliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dewiant-0009
zadajcie sobie pytanie dlaczego wybrałyście takich mężczyzn..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz z nim nie jestem od soboty, zostawil mnie, jak sie pozniej dowiedzialam od niego, w miedzy czasie umowil sie pare razy z inna, a mi wciaz mowil ze czasu nie ma, ze ma egzamin, ze rodzina przyjechala, ze jakas blokada psychiczna... jednym slowem mnie olal dupek! Plakalam, mysle o nim czesto(bo sie zaangazowalam i obiecywal gruszki na wierzbie), ale moze i dobrze ze sie tak stalo, bo zasluguje na kogos kto mnie nie bedzie oszukiwal i dla kogos bede naprawde wazna. No i przede wszystkim facet z nerwica odpada na przyszlosc z klasyfikacji!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo pewnie przystojni, ja tez mam nerwicę i jakoś żadna laska o mnie nigdy tak się nie martwiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×