Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdradzona7373

Mąż mnie zdradził, rozwód? Pomocy!

Polecane posty

Gość zdradzona7373
Tamari bardzo dziękuję Ci za pomoc, jeśli nie byłby to kłopot to zapytaj, będę niezmiernie wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedź na pytanie
jeśli Tamari ma rację, to najpierw przed złożeniem papierów rozwodowych zadbaj o sprawy prawne związane z prawem własności do domu. Potem po prostu będziesz mogła go wykopać. Sprawa wydaje się dużo łatwiejsza niż na początku. Załatw: sprawę domu, leczenie, świadków, dowody zdrady i startuj z dokumentami. Ale najpierw załatw wszystko to, co napisałam. I staraj się, że jeśli zdarzyłoby mu się być agresywnym, to zgłaszać to na policję (będziesz miała dowody). Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
Dziękuję Wam za pomoc, jestem niezmiernie wdzięczna. A czy jeśli nie poddam się leczeniu to mocno utrudni to sprawę? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
Nie wiem, chyba najpierw będę musiała ustalić co z domem, bo przecież nie będę go spłacać, nie mam na to wystarczających środków. A co z alimentami? Mój mąż zarabia ok 2500 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawoszka1111
Kocham komentarze Zygmunta, są bezbłędne. A do koleżanki pijącej mamusi - to, że napiszesz "problem alkoholowy" zamiast "chodzi najebana całe tygodnie" nie zmieni faktu, że tak jest. A Ty się mamuśka nie broń teraz, że nie pijesz "aż tak dużo". Jeśli ktoś pisze na forum do obcych ludzi, że pije, tzn że tak jest, tylko teraz się bronisz, bo się spodziewałaś innej reakcji. Zdrada ma różne oblicza. Sama bym zdradziła alkoholika:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
etam nie znasz się, głupoty gadasz i tyle. i nie zycze ci przechodzic przez to co ja przez tyle lat. gdybys byla z kims takim to tez bylabys zdania 'nakurwić się jedyne szczescie'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawoszka1111
Nie sądzę. Byłabym zdania "dzieci to jedyne szczęście".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja byłabym zdania odejśc póki jest czas a nie wiązac się z agresywnym facetem ktory niszczy rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
To one go zawsze przy mnie trzymały, podobno. Co ja z nim mam za zycie? Żadne. Zdradziłabyś alkoholika? A nie pomyślałabyś, że małżeństwo powinno się wspierać na dobre i na złe? Dlaczego nigdy nie zaproponował mi pomocy, tylko ciągle dołował albo jeszcze dostawałam od niego? 0 wsparcie zero.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
Czas wziąść się w garść i skonczyc z nim i z alkoholem , co nie będzie łatwe jak się domyślam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
Nie pozwalać się bić? A co miałam robić? Nawet nie miałam jak się bronić, jest ode mnie silniejszy przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh... nigdy nie zrozumiem kobiet które pozwalają sie bic a potem mowią ze NIC nie mogły zrobic. Moglaś - uciec kiedy widzialaś ze za chwile bedzie kłótnia albo bicie, moglas krzyczec (mieszkasz z ciotka prawda?) mogłas to zgłosić, mogła to zrobić Twoja ciotka, moglas mu zagrozic, moglas sie komus przyznać - i wiesz? to on by predzej stracił prawa do dzieci niz TY - własnie za to bicie i znecanie sie. Groził Ci ze nie bedziesz miala z co zyc? ale wspomnialas ze i tak Ci kasy nie dawał - wiec? moglas zrobic wiele rzeczy ale jak wiekszosc wolałas wierzyc w cud, ze sie facet zmieni - ale jak juz wiesz i pewnie wiedzialas od dawna - tacy ludzie sie nie zmieniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jooooog
Zygmun zwalaj na drzewo glupi prowokatorze. Do autorki: Ty musisz trzymac klase w sadzie. Nie wolno dac Ci sie sprowokowac, badz spokojna, konkretna. Sluchaj, malo mow lecz konkretnie. Jezeli corka zgodzi sie wystapic w sadzie jako swiadek: plus dla was. Problem z alkoholem,: powinnas zglosic sie gdzies po pomoc. Walcz o swoje zycie, dasz rade. Uwierz mi, sama to przeszlam. moja matka po 25 latach rozstala sie z mezem/ojcem tyranem. Tez nie dawal kasy, ial wszystko w dupie. Ale z zewnatrz byl swietoszkie, szanowanym panem prezesem. Udalo sie. Wygralismy sprawe korzystnie. Nie zawsze trzeba sie uciekac do haniebnych srodkow aby wygrac w sadzie. sedzia tez czlowiek: widzi, slyszy, czuje. Bedzie dobrze ale uwierz w siebie. I zostaw tego patalacha. zacznij zyc na nowo. Zadbaj o siebie i dzieci to pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawoszka1111
Jak można tak idiotycznie stać po jednej stronie, jak się nie ma pojęcia, jaka jest prawda:/:/. A może jest tak, że facet haruje, a potem przyjeżdża, a żoneczka nawalona, dzieci nie ma w domu, bo nie ma ich kto pilnować, a poza tym nie dziwię się, że nie chciałyby siedzieć z pijaną mamusia - i znając życie słuchać, jak to tatuś jest zły. Jeśli ktoś mówi, że będzie mu ciężko zerwać z alkoholem, to nie jest to żadne "delikatne popijanie". Znam kilka kobiet, które w takiej sytuacji starają się o dobro dzieci - za pieniądze wydane na wódkę mogłabyś chociażby zabrać je do aquaparku albo na wspólny obiad, żeby wynagrodzić im zachowanie tatusia, skoro jest taki zły. A przede wszystkim - odejść od męża. Mówisz, że pracujesz - więc nie jesteś bez pieniędzy. Ale pewnie, gdybyś musiała je wydać na samodzielne życie to nie byłoby na picie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
Owszem zabieram je od czasu do czasu do kina, do mcdonalda, na zakupy.. To nie tak, że wszystko idzie na alkohol, nie ;/ Zazwyczaj w sobotne weekendy, kiedy to mój mąż zamiast spędzać ze mną czas to woli jechać do kolegi lub gdzie indziej, zawsze coś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzona7373
A wczoraj wieczorem mąż obiecał, że się zmieni, chce żebym dała mu szansę, powiedział, że będzie dawał mi całą wypłatę, że będzie inaczej.. Dzisiaj do mnie dzwonił, powiedział, że przepłakał pół nocy. Sama już nie wiem co mam robić ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak wszystko dobrze tylko zapominacie o jednym ze rozklad pozycia nastapil wczesniej a zdrada w tym przypadku jest nastepstwem rozkladu pozycia a nie jego przyczyna wiec bedzie jedna z wielu rozpatrywanych okolicznosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×