Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciemne jest jak tęcza

dalsze mieszkanie z byłą dziewczyną

Polecane posty

Gość ciemne jest jak tęcza

witam mój problem (jak w temacie) polega na tym, że rozstałem się z dziewczyną (w wakacje zeszłego roku), a w zasadzie to Ona mnie rzuciła a tydzień wcześniej - zdradziła jednak wszystko było już poukładane i od października mieszkamy razem (pochodzimy z różnych miast, ale studiujemy razem jeszcze w innym mieście) ja od roku nie potrafię się pozbierać, patrzę na Nią codziennie i przeżywam wszystko na nowo, byłem u psychologa i biorę tabletki uspokajające, bez których miałem ogromne problemy z zasypianiem Ona traktuje mnie tak, jakby nigdy nic między Nami nie było (a przez 1,5 roku współżyliśmy ze sobą), chociaż wie, jak bardzo mnie to boli zrodziło się między Nami wiele nieporozumień z tego powodu, wiele wylanych żali... Ona wciąż trzyma kontakt z moimi Znajomymi (ja z większością zerwałem kontakt, bo nie chciałem wspólnych wyjść i wymyślania tłumaczeń), Ona odcięła mnie za to od swoich znajomych... i teraz, kiedy miała możliwość załatwić sobie inną stancję na kolejny rok - nie zrobiła tego i... znów jesteśmy na siebie niejako "skazani" ja Jej nie bronię mieszkać ze mną, tyle że Ona nie rozumie tego, co przeżywam każe o sobie zapomnieć, ale jak mam to zrobić, kiedy codziennie się widzimy? :( to ostatni rok studiów, ale na samą myśl boli mnie głowa nie wiem, jak od Niej "uciec", bardzo chciałbym, żebyśmy do siebie wrócili mimo tej zdrady, ale z każdym dniem tracę nadzieję :( wiem, że ma kontakt z tym, z którym mnie zdradziła, ale chyba dość rzadki (tylko jak jeździ do domu na Święta), poza tym minął rok a póki co nie są ze sobą, nawet jak była na weselu, to bez osoby towarzyszącej chociaż mogła Go zaprosić (i nie ukrywam, że do końca miałem nadzieję, że poprosi mnie...) co mam robić? wciąż walczyć czy odpuścić? dodam, że nie potrafię stanowczo "kazać Jej się wynieść", za wiele dla mnie znaczy... tak wiele Nas łączy... nie rozumiem do końca, dlaczego mnie rzuciła i nie widzi szansy powrotu, na początku zachowywała się tak, jakby żałowała tego, co mi zrobiła, potem zaczęła się na mnie wściekać, że ja to tak mocno przeżyłem nigdy wcześniej nie dawała mi do zrozumienia, że czegoś nie chce albo coś się Jej nie podoba (nie chodzi mi wyłącznie o sex), a po rozstaniu powiedziała, że od dawna mnie JUŻ nie kochała... sam nie wiem, którym słowom wierzyć, bo Ona jest zmienna jak chorągiewka, w ciągu roku raz mi mówiła, że mnie uwielbia, raz, że mnie nie lubi... raz rzucała się w ramiona, raz odwracała plecami... co mam o tym myśleć? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vods
a ty nie możesz się wyprowadzić? widać, że nie zważa na Twoje uczucia, zapytaj jej wprost czy dacie sobie jeszcze jedną szansę, jak nie to po co masz się męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemne jest jak tęcza
właśnie nie bardzo, bo ja to mieszkanko załatwiałem, nie mówię, że to niemożliwe, żebym to ja się wyprowadził, ale bardzo mi nie na rękę Ona dość długo przebąkiwała o przeprowadzeniu się, aż w końcu, bez konsultacji ze mną, załatwiła wszystko tak, że będzie mieszkać dalej ze mną... pytałem wprost wiele razy, nigdy nie uzyskałem stanowczej odpowiedzi "tak" lub "nie", zawsze się wykręca jak przyciskam albo mówi "nie drążmy znów tego tematu" w pewnym sensie owszem, żeruje na mnie, zresztą nie od dziś, nie wiem... może mam zbyt miękkie serce? nie wyobrażam sobie życia z nikim innym, jednak póki co strasznie mnie boli ta sytuacja jeszcze niejednokrotnie słyszę od Niej "nie trać nadziei", itd. widzę, że przy mnie "odżywa", jest sobą i czuje się swobodnie zdarza Nam się wychodzić razem, jednak jak to nazwać randkami, kiedy się rozstaliśmy? to trudne jeśli ma być ze mną dla "fury, skóry i komóry", to ja dziękuję ale póki nie powie mi tego wprost - nie umiem wyrzucić Jej z mojego serca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyprowadź się cipo, skoro nie masz jaj jej się pozbyć :o Nic dziwnego, że cię rzuciła. Nawet sam do siebie szacunku nie masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwa jestem
dlaczego ty sie nie wyprowadzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leniwa jestem
albo sie wyprowadz , albo niech ona sie wyprowadzi. Nie musisz kazac sie jej wynosic , po prostu popros ja o to. Jak powie , ze nie chce drązyc tego tematu , to ty powiedz , ze dłuzej nie wyobrażasz sobie takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
ktoś tu ma ambicje na zostanie męczennikiem roku :-) facet - miej jaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie napiszę
"dodam, że nie potrafię stanowczo "kazać Jej się wynieść", za wiele dla mnie znaczy..." No i tu tkwi Twój błąd. Najwyższy czas kazać jej się wynieść. Chyba że chcesz się męczyć do końca studiów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wurzela
Podaj adres bo sie wprowadzam, az zal nie korzystac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowieku - dziewucha Tobą pomiata, ma Cię za nic, w ogóle nie liczy się z Twoimi uczuciami a Ty ... wciąż skazujesz się na przebywanie z nią i wciąż masz nadzieję że wróci??????? Powiem tak... nawet jak wróci nigdy, ale to PRZENIGDY nie bedzie Cię szanowała... zawsze będzie Cie raniła - chociaż na Twoje szczęście, wygląda na osobe zdecydowaną i raczej nie wróci.. może być jeszcze inny scenariusz - jak stwierdzi że przyszewł czas sie ustatkować a nikt tej wredoty nie zechce, to oczywiście... zwiąże sie z Tobą i będzie Cię walić po rogach... bo szanować Cię nie będzie na bank... A tak w ogóle - jesli to Ty załatwiłes mieszkanie, a ona zachowała się tak jak sie zachowała, to masz pełne prawo wyrzucić ja na zbity pysk i absolutnie nie masz co się nią przejmować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz mi mówiła, że mnie uwielbia, raz, że mnie nie lubi... raz rzucała się w ramiona, raz odwracała plecami..." kolego i z nastepna panną będziesz miał tak samo :) taki juz z ciebie jest typ ... ze kobiety decydują za ciebie ... Dopóki nie nie zmienisz swojego zachowania wobec kobiet dopóty będziesz "bity" po swoich uczuciach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c za glupi pmysl by mieszkac z eks!!!!!!!!!!! tylko masochisci tak robia!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta jestem
to chore, stanowczo daj jej termin do wyprowadzki np.2 tygodnie, jej zwyczajnie jest wygodnie i tyle, po tym terminie wymien zamki w drzwiach i wystaw torby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisales taki elaborat, żeby opisać tak banalną sytuacje? na dodatek nie masz jaj, żeby ją (tez w banalny sposob) rozwiązać? Nie dziwie sie, że Cie rzuciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam nie komentowac
tego co naskrobałeś ale co tam , nudzi mi się :O Cała ta sytuacja - jak dla mnie chora jest twoją winą , niczyją inną , a twoją dlatego że sam do tego doprowadziłeś i pozwalasz żeby to trwało , jesteś facetem który przysłowiowo daj sobie wejsc na głowę a panna sprytna i umie to wykorzystac , tak długo jak nie powiesz stanowczo - won - a nie powiesz tego raczej nigdy sądząc po twojej wypowiedzi - tak długo panna będzie cie rypac na lewo i prawo , może sie wyniesie jak spotka nastepnego naiwnego któremu wasz układ będzie przeszkadzal a będzie bardziej stanowczy niż ty i każe jej tą sytuację rozwiazac , daje ci nadzieję bo wie że ciężko jej będzie znalezc drugiego takiego frajera , ale jak już wspomniałam sam za tą sytuację odpowiadasz więc się męcz dalej 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemne jest jak tęcza
nie spodziewałem się aż tak dobitnych komentarzy - w sensie, że niektórzy mnie tylko zwyzywali, no ale trudno (pewnie po tym dostanie mi się jeszcze mocniej) ci*ą będę, jeśli to ja się wyprowadzę, tak uważam mieszkania nie odpuszczę, bo nie chcę mieć problemów prosić nie będę prosił po raz kolejny, bo to też możecie skomentować jako "płaszczenie się" najbardziej podoba mi się pomysł, żeby dać Jej trochę czasu, a potem zmienić zamki ale wątpię, czy dam radę z tymi zamkami... czy wytrzymam, kiedy mimo wszystko będzie chciała wejść? jutro mam zamiar porozmawiać z Nią na ten temat, pewnie wiele zależeć będzie od reakcji pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja tam trzymam kciuki za Ciebie i wierze, ze uda Ci sie byc stanowczyn i wymienic te zamki. ra dziewczyna nie ma serca dla Ciebie, wykorzystuje Cie a Ty darzysz ja uczuciem i to zrozumiale ze jest ci ciezko. Rozumiem Cie ale i Ty musisz zrozumiec ze nie mozesz pozwolic sobie na takie traktowanie. Dla wlasnego dobra zakoncz te chora sytuacje bo kolejny rom zycia sobie tylko zmarnujesz..Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona ani mysli wrócic do Ciebie, zwodzi Cię zeby móc nadal z Toba meiszkać, pewnie płaci za meiszkanie grosze albo mniej, Ty się starasz a ona to wykorzystuje. Powedz stanowczo "Słuchaj, poszukaj sobie innego meiszkania. Ja już nie chce z Tobą mieszkać" jak zacznie sie przymilać czy wypominac powiedz że tak bedzie lepiej i już ! nie daj sie wykorzystywać! to co było już minęło i z tego co piszesz raczej ona nie kwapi się do tego zebyście znów byli razem. Ona wykorzystuje Twoją słabosc i uczucia którymi ją darzysz. Sama stwierdziła ze wyolbrzymiasz problem jej zdrady i ze już od dawna Cie nie kocha... OLEJ PANNE BO NIE EJST WARTA TWOICH NERWÓW !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemne jest jak tęcza
Flea - dziękuję za niewulgarny komentarz, podniósł mnie na duchu :] nie potrafiłbym Jej nawrzucać i "wywalić na zbity pysk", za to wiele razy nieco mniej dobitnie starałem się Jej dać do zrozumienia, że mnie ta sytuacja nie bawi, że przecież w tej sytuacji nie możemy mieszkać ze sobą wiecznie... może się za bardzo przejmuję, ale naprawdę nie potrafię Jej zrozumieć, dlaczego mówi, że nie widzi w tym nic nienormalnego?!? czy ktoś ma jeszcze jakieś pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż no cóż
Powiedz, że nie chcesz sobie psuć opinii mieszkając z nią. To, że ona nie widzi w tym nic nienormalnego nie liczy się, bo Ty widzisz. Radzę więcej stanowczości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia....27
Ale tu nie można mieć żadnych innych pomysłów. Po prostu mówisz jej że ma się wyprowadzić, dajesz jej na to czas, np. tydzień lub dwa i koniec. Uprzedź że jeśli tego nie zrobi - wymienisz zamki i wtedy to w ogole nie wejdzie. Nie rozumiem w co Ty jeszcze wierzysz? Lasce jest wygodnie - mieszka z kimś kto ją bez pamięci kocha, kto za nią płaci, na kim żeruje, z kim może czasami wyjśc i kto - do tego - na skinienie palcem wybaczy zdradę i znów z nią będzie. Ocknij się w końcu, szkoda życia. Masz teraz najlepsze lata, ostatni rok studiów, ten czas mógłbyś spożytkowac na poznaniu kogoś innego. Po studiach laska kopnie Cię w dupę a Ty bedziesz sobie w brodę pluł że tyle czasu dawałeś się jej omotać. I co to za tekst "nie trać nadziei"? GDYBY CHCIALA Z TOBĄ BYĆ TO BY BYŁA! Nie potrzebowałaby czasu! To logiczne że tak mówi i Cię zwodzi, żebyś nie kazał się jej wynosić, tylko wciąż był posłuszny jak piesek. I jak możesz pytać czy walczyć? Wybacz ale... o co? To chyba ona powinna walczyć, skoro zdradziła Cię. Za co Ty masz przepraszać? Na świecie chodzi naprawdę sporo fajnych dziewczyn, ale nie dowiesz się tego dopóki wciąż będziesz tkwił w tym chorym,. toksycznym układzie. Porozmawiaj z nią, ale twardo i nie ulegaj jej kaprysom, fochom, smutnym oczkom ani temu że daje Ci nadzieję. Tu chodzi o Ciebie, Twoje życie. Nie mozesz spędzić życia na zadowalaniu innych podczas gdy sam cierpisz. I powiem Ci szczerze, z ręką na sercu - moim zdaniem laska, mimo że się wscieknie, bedzie miala do Ciebie szacunek że w koncu się postawiłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z Emilią. Musisz jej powiedziec stanowczo, nie bedziemy juz więcej razem mieszkać.... Ty za nia opłacasz meiszkanie ? :O wtedy bym już w ogole się nie dziwliła ze laska trzyma sie Ciebie jak tylko może. Dziewczyny to ejdnak potrafia być perfidne. Sponsoring sobie znalazla, lepiej w młodym i naiwnie zakochanym niż starym i brzydkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemne jest jak tęcza
zebrałem się w końcu (po raz kolejny) na poważną rozmowę czasami cytowałem Wasze wypowiedzi i niestety chyba nie brzmiało to zbyt przekonująco, bynajmniej dla mnie Ona.. no cóż, trudno było poznać.. wstała od stołu, ubrała się, rzuciła "może i tak będzie lepiej.." i wyszła wieczorem dostałem SMS-a z pytaniem, ile zamierzam Jej dać czasu na wyprowadzkę, odpisałem, że miesiąc, od tamtej pory milczy a w środku potężna walka z samym sobą ech :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilia....27
dobrze zrobiles, nie daj sie! nie możesz teraz ulec bo wszystko pojdzie się pieprzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widać...
że frajerów nie brakuje tylko gdzie takiego znaleśc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja na twoim miejscu bym
pannie powiedziała jak zacznie kombinowac z tą przeprowadzką że poznałeś kogoś i chciałbyś ją bez skrępowania zaproszac do siebie a nie każdy musi rozumiec ten chory układ w którym obecnie tkwicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masaA
mam tylko nadzieję że będziesz twardy w tym co jej powiedziałeś i nie zmienisz zdania bo dopiero wtedy będziesz prawdziwą ci*** życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×