Przypominamy sobie śmiesznie sytuacje z dzieciństwa !!! ahh

Ja jak bylam w przedszkolu zrobilam rozpidździel i wielką awanturę na widok TARTEGO JABŁKA w kisielu :D nie wyobrażacie sobie ile było krzyku z mojej strony i oburzenia na witok tego dodatku jak każde dziecko czasem podłapywałam brzydkie wyrazy i gdzieśto w glowie zostawało. I pewnego dnia , mając z 5 lat kiedy mój dziadek ubijał ziemniaki weszłam, stanełam na środku i powiedziałam "dziadku jak ty pieknie pierdolisz ziemniaki" i poszłam. Oczywiście nie mogli pokazac ze to jest zabawne, wiec tłamsili w sobie caly dzień śmiech

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3993394

Upieprzyłam (ogryzłam) moją kuzynkę w plecy.. nadal nie wiem jak to zrobiłam. Biłam się z nią o koniki polne :D wyrywałyśmy sobie je i targałysmy za włosy nawzajem

No okej, nie wiedziałam że był taki temat, jeżeli ktoś chce kontynuować niech piszę :)

jak miałam 4 lata to tata mnie wkurzał przy obiedzie, więc zrobiłam "proce" z widelca i dostał ziemniakami z sosem we włosy. ale z perspektywy czasu to wcale śmieszne nie było

Byłam z babcią na zakupach, za szybą była sliczna lalka i zaczelam sie drzeć "BABCIU ALE JAJA" (lala.. ale źle wypowiadałam :D )

Bylam dosc grzecznym dzieckiem, ale nie lubiłam słuchać . Kiedys w przedszkolu pani opowiadała nam legende o "szewczyku dratewce".Ja sobie grzecznie siedziałam , cichutko ale wiercilam oczami za oknem i tak srednio zwracalam uwagę na to co sie dzieje w legendzie. Wrocilam do domu i mama spytała sie o czym dziś pani nam czytała a ja odpowiedziałam "noo.. o szewczyku pawełce i popieprzonym baranku"

żarłam piasek w dość dużych ilościach :D

jebnęłam matkę patelnią, kiedy wiązała mi buty w kuchni :o a piach też jadałam - robiłam sobie pizzę w piaskownicy, przynosiłam łyżkę, wpieprzałam wszystko, a jak się znalazła kałuża to jeszcze popiłam

mieszkanie bo rzucalam p ileczka pingpongową do lampy,w koncu sie zapaliala i spadla na ziemie no wiem ze srednio zabawne ale istoty incydent w moim zyciu, nie kazdy zapala swpoj dom pileczka pp

nie karmili Cie w domu? hahahahaha boskie z ta kaluza

no właśnie karmili, ale ja lubiłam eksperymentować :D

Kiedyś szłam z mamą do sklepu i zobaczylam takiego pana zgarbionego z duzym czerwonym nosem i taki dialog: Ja: MAMO !!!! PATRZ JAKI TEN PAN JEST BRZYDKI !!! Pan Brzydki - Przepraszam, Co Pani dziecko powiedziało? mama - nic, nic. Że lubi grzybki. mama opowiada to przy kazdej imprezie rodzinnej i wszyscy placza ze smiechu :D

ahahaha :D

podnoszę !

zółty śnieg ;/

Kiedyś przyjechał do nas brat mamy ze swoją dziewczyną.Ja miałam wtedy ok 4 lat.Wbiegłam do pokoju krzycząc,że mają nosy jak świnie i wypiełam goły tyłek.Hm :D

ahahahhaha :D

PIPKA WAWELSKA

jak miałam ze 4 lata, to z moim kolegą-sąsiadem, dwa lata starszym ode mnie,graliśmy w lekarza i uczyliśmy się budowy narządów płciowych. No wiadomo-on kobiecych, a ja -męskich :) Jak sobie teraz o tym pomyślę, to aż mi głupio. Mam nadzieję, że on o tym nie pamięta. A najlepsze to było to, że wcale nie chowaliśmy się przed nikim. I kilka lat temu moja mama mi o tym przypomniała. :/ masakra. spalić się ze wstydu!!!!!!

ja mając 5 może 6 lat oglądałęm bajkę Lacky Looke i zawsze potem przebierałem się za kowboja jeżdziłem na rowerku i do wszystkich strzelałem z patyka który przypominał rewolwer:P

patrzycie sobie w oczy... i widzicie tylko jedno. ahaah GENIALNE

Garcinia,ja z moim sąsiadem bawiliśmy się w doktora Pamiętam,że zrywał liście z drzew i mi tam nimi tarł :o

* też bawiliśmy się w doktora

zeby sie nauczyc :| 13 lat

podglądałam co wieczór tate przez takie dziurki w drzwiach na dole (jak to sie nazywa?:D) kiedy był w łązience bo chciałam zobaczyc jego fjutka

a jak w koncu zobaczyłam to się popłakałam :D SORRY TATO

a jeszcze mieliśmy koleżankę, która była cztery lata ode mnie starsza i we trójkę graliśmy w rodzinę... zawsze mnie wkurwiało, że musiałm być córką. he he

odrastała WIECZNOŚĆ !

up up