Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamka_totalna

Najgorsze, najcięższe słowa w kłótni.

Polecane posty

Gość zalamka_totalna

Co uszyszałyście lub powiedzialyscie swoim drugim polowkom w chwilach zlosci, moze nawet nienawisci? moze wystarczy jedna literka... i pare gwiazdek... czemu tak sie wyzywamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatekpolny
oj ja tu uszyszalem... ale nie mam juz od kogo sluchac, bo zostawilem ja, mam spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy ani nie usłyszałam, ani nie wypowiedziałam żadnych wyzwisk...owszem, w kłótni potrafię krzyczeć, kląć, rzucać talerzami, ale nigdy nie obrzucam wyzwiskami chłopaka. A talerzami też celuję w ścianę a nie w niego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawse chcialam zeby
nigdy nie uzywamy [rzeklenstw ani poniesinego glosu;P przewaznie siedzimy w dwoch fotaleach i wbijamy sobie zlosliwe szpile z kamienna mina :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niszka miszka
A ja raz powiediałam spier**** i fiu***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dankaaa
jestem mezatką od 23 lat i nigdy nie powioedziałam do męza ''brzydkiego'' słowa...on mi powiedział dwa razy-raz spierd...aj,i raz,-bo ci pier..olne...było to juz wiele,wiele lat temu..na poczatku małzenstwa-pamietam do dziś,i boli do dziś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na onecie ecie pecie
wlasnie podali ze chlopak zastrzelil swoja dziewczyna a potem siebie. obylo sie bez slow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruszynka10
no to lagodne macie zwiazki... pozazdroscic. moj to niezle po mnie jezdzi... ech... slowa na p* i inne sa naporadku dziennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malanialamac
wykrzyczec sie trzeba, ale zeby zaraz sie wyzywac od najgorszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chluj
szanuj sie dziewczyno, albo szanuj sie ty piz***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dankaaa
kruszynko-bo mnie sie wydaje,ze juz na samym poczatku trzeba pokazac facetowi,ze sa granice,ktorych przekraczac nie moze-a jak przekroczy-bedzie koniec z wami.Uwierz mi,to działa,jesli facetowi NAPRAWDFE zalezy na tobiue,to bedzie sie pilnował,jesli nie....... No chyba,ze tworzycie taki zwiazek,ze oboje sie obrzucacie inwektywami,i jest to u was normalne...bo wiem,ze i takie zwiazki,i to czesto bardzo udane,istnieja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolinnnnna
Wyzwiska w zwiazku? Dla mnie to nie do pomyslenia. Nie wyobrazam sobie, aby maz sie niegrzecznie do mnie odzywal. Gdyby tak bylo - juz na pewno nie bylby moim mezem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komarek_bzyk
no fajnie, wszyscy mowia o facetach... a wy jakie jestescie, drogie panie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bywam okropna. przeklinam ale nie rzucam wyzwiskami. za to podle daję do zrozumienia, rzucam sarkastyczne aluzje. w ogóle to ja potrzebuję faceta który umie mnie do porządku przywołac bo inaczej..... i krzyczę - jak jestem wściekła to krzyczę. Za to jak facet potrafi na mnie krzyknąć to mnie to podnieca. Byłam z gościem z którym kłóciliśmy się strasznie - wrzeszczeliśmy na siebie. Super było to że potrafiliśmy w ten sposób przekrzyczeć temat, nawet się nawzajem przepraszać pod koniec kłótni a potem rzucić się na siebie i pieprzyć jak króliczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madagaskarkana
ja powiedzialam ze ma malego, chociaz to nieprawda, ze jest zly w lozku, najgorszy, ze jest psychiczny, alkoholik, cpun...oj no duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dankaaa-dziwne jest to co piszesz, ja mojemu nie musiałam tłumaczyć jakich granic się nie przekracza, takie rzeczy przecież wynikają z kultury osobistej...jeśli trzeba facetowi takie rzeczy tłumaczyć, to coś jest nie tak. To nie chodzi o to, żeby się \'pilnować\'...tylko o to, żeby takim być. Mój mężczyzna nie jest idealny, ja tez nie, ale trzeba przyznać, że on panuje nad sobą bardziej w czasie kłótni ;) ja muszę się wykrzyczeć i wyzłościć, co nie znaczy, że go obrazić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adresowka
i na pewno go to podbudowuje zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loleknoaz
jasne, a potem, ze sie wydzieramy na was... jasne...... zawsze wam zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loleknoaz
szacunek... heh... co wy o tym wiecie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury gadam
ja bylemu gadalam ze jest psyczhiczny....no ale byl wiec to byla prawda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh...
masz krzywe zęby to poniżej pasa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja usłyszalam "nie chce o tym rozmawiac" lub tez "nie chce mi sie z Toba rozmawiac" to bylo chyba najgorsze przez 2 lata naszego zwiazku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mhdjjka
Powiedziałam do matki "ty kurwo", choc matka jest ta osoba, ktora kocham najmocniej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość entka
Ja wyzwiska bezpośrednie lub ukryte między słowami muszę wysłuchiwać w domu praktycznie codziennie, jak mam szczęście, to raz dziennie. Od matki słyszę co jakiś czas że jestem guła, byłam już swego czasu kur** (bo założyłam kilka lat temu do szkoły inna bluzkę, niż chciała), wczoraj dowiedziałam sie że jestem tumanem. Od tego, co mnie spłodził słucham często, że mam się odpier*****, lub że jestem diotką. Dlatego obojgu oddaje niemal z upodobaniem, ale z racji że jestem córką, trochę z kamuflażem. Jak się burzą, to po prostu odpowiadam że uczę się od nich albo coś takiego. Mało to fajne, więć w związku starałam się za żadne skarby do takich sytuacji nie dopuszczać, nie ranić tak ani nie dać się zranić... A czy wyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość judka10
a w domu to juz w ogole... ale wy naprawde macie luzzzzz..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mój chlopak
na poczatku zwiazku robil mi awantury, bo byl chorobliwie zazdrosny. Ja bylam niewinna a on mi wypominal, ze sie usmiechnelam do pana w banku, stwierdzal ze podrywalam jego brata i kumpli, co nie b ylo prawda, bo ja po prostu bylam mila jak ich poznalam i tyle. Nic wiecej. I przy tych kłótniach on przelkinal, ale raczej nie wyzywal mnie. Tylko mówil, ze nie moze ze mna byc, nie moze tego zniesc, ze ja tylko podrywam innych itp. Nawet jak mu opowiadlam, ze rozmawialam z kolegami z pracy to juz byl powód do podejrzen, ze pewnie flirtowalam, ze oni mnie maja juz za latwa i ze beda próbowali mnie poderwac, bo im dalam do zrozumienia, ze na nich lece. To wszystko bolalo tak bardzo, bo ja nic zlego nie robilam, a on uwazal, ze jestem niewierna i latwa. No i to, co mnie zabolalo najbardziej : Pewnego dnia, gdy mialam nauke jazdy, pokłócil sie znowu o cos ze mna i wykrzyczał: "Nie zdziwilbym sie jakby ten twój instruktor poprosil Cie, zebys mu obciagnela a ty bys to zrobila!" To bylo okropne, bo ja nigdy go nie zdradzilam, nigdy niekogo innego nie pocalowalam, nikt mnie inny nie dotykal w seksualny sposób, nie flirtowalam, tylko po prostu jestem mila i otwarta osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny_niewinny
Do "Moj chlopak" - To teraz sobie wyobraz, ze ja mam to samo ze swoja dziewczyna... smutno mi, ale ona ma go gdzies... i zwiazek sie sypie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedny_niewinny
oczywiscie mialo byc, ze "ma TO gdzie"... bo ona nie ufa, bo to ja mam ja rozumiec... daj spokoj:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chlopak i biedny niwinny- tak szczerze, jaki jest sens meczenia się i siebie nawzajem, w imię czego? ile może trwać rozpad związku i po co to ciągnąć? Chyba nie o to chodzi w związku i miłości, żeby ktoś cierpiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozumiem w domu- rodzine się ma i debilko idiotko tam mogę znieśc, inaczej, muszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×