nie chce miec meza ani dzieci

Mam 24 lata. Kiedys chcialam, ale mnie zycie wyleczylo. Nie wierze w malzenstwo, nie wierze jak mozna chciec ogladac ta sama twarz przez cale zycie. A dzieci? 9 miesiecy meczarni, porod i cale zycie do bani. Nie chce juz sluchac ze jestem jeszcze mloda, ze mi sie odmieni, ze to by byla szkoda, bo mam takie dobre podejscie do dzieci. Rzeczywiscie, mam, maluchy mnie uwielbiaja, ale czy to cos znaczy? A moze to tylko kwestia odnalezienia odpowiedniej osoby z ktora chcialabym zalozyc rodzine? Nie wiem.

codziennie do łozka z innym . TO jest zycie ..

Nie lubisz się bzykać ?

...a mnie właśnie kopnął porządnie synek, który przyjdzie na świat za 4 miesiące...nie ma mowy o męczarniach :) Każdy jednak ma prawo zyć zgodnie ze swoimi wyobrażeniami i smaku zycia zyczę Tobie :)

Coraz czesciej ogarniaja mnie watpliwosci. Mam niby chlopaka, ktory niby mnie kocha, ale to wszystko jest jakies takie dziwne, mieszkamy osobno, kazde zyje swoim zyciem, spotykamy sie 2 razy w tygodniu, chociaz mieszkamy w jednym miescie. 3/4 moich kolezanek ma juz mezow/dzieci/narzeczonych a ja zyje w zawieszeniu.

dziecko-tak, mąż -nie:P faceci to dno, nie ma sensu marnować dla nich życia