jestem najbrzydszą osobą na swiecie....

jestem chuda bezkształtna, mam aparat na zebach, krzywego ryja i wypadają mi wlosy. kurwa

nie będzie fajnej dyskusi nikt tu się nie będzie wypowiadał bo ten temat jest denny

Nie przejmuj się. Ja całą jestem krzywa :O

ja też jestem chuda i mam aparat:P

Ja pewnie jestem brzydsza, A miałaś chociaż faceta? Ile masz lat?

ale kto?

Tez jestem chuda i mam aparat na zebach od miesiaca:D

haha, nie jestem sama;)

A ja? Ważę 60 kg przy wzroście 162 koleżanki z mojej klasy się ze mnie śmieją, same są szczupłe i miały wiele chłopaków. A ja? Mam straszne włosy, przetłuszczają się w kilka GODZIN, po umyciu wyglądają jak siano i każdy włos żyje własnym życiem, jeden kosmyk falowany, jeden kosmyk kręcony, z tyłu włosy proste i przetłuszczone, a z przodu strasznie puszyste i kręcone. Są też matowe i w ogóle nie błyszczą, są po prostu brzydkie. Do tego mam OKROPNY trądzik od trzech lat. Stosowałam wiele lekarstw, kremów, maści, jakichś maseczek i, za przeproszeniem gówno dały. Na policzkach mam dwa ogromne pryszcze, a na całej twarzy małe, czerwone krosteczki. Do tego na skroniach mam takie małe kropki w kolorze skóry, co wygląda jak wysypka. Do tego wągry i ogromny nos, który przyciąga uwagę! Ludzie się ze mnie śmieją, nie lubią mnie, a to tylko z powodu mojego wyglądu, gdyż jestem po prostu BRZYDKA. Nie przeciętna, nie ładna (haha) po prostu brzydula. Patrzę na swoje zdjęcia sprzed kilku lat i sobie myślę, że byłam kiedyś taka śliczna :(. Teraz wszystko przeminęło, kiedyś nie miałam kompleksów uważałam się za osobę ładną i taką byłam, teraz moja twarz i sylwetka diametralnie się zmieniły. Żaden chłopak mnie nigdy nie pokocha. Aha, do tego mam okropnie śmieszne nazwisko i wstydzę się poznawać nowe osoby, bo gdy powiem swoje nazwisko to zawsze się śmieją i odchodzą. :( Ja już nie wiem, co mam robić. Mam jeszcze nadzieję, że zdobędę się, schudnę, pokonam trądzik i zrobię coś z włosami. Chciałabym coś na to poradzić. Staram się, ale nie mogę. Próbowałam się odchudzić, postanowiłam sobie "od jutra dieta kapuściana!" raz zrobiłam zupę - ok, zjadłam, ale nazajutrz, gdy zajrzałam do garnka to pobiegłam od razu zwymiotować :/. Postanowiłam "od jutra odchudzanie na zawołanie!". Przegrałam, zamówiłam sobie pizzę i zjadłam kilka cukierków popijając colą, i siedząc przed telewizorem ubolewając nad swoim życiem. Postanowiłam "od jutra zero słodyczy ani chipsów!" Kupiłam sobie mega paczkę Lay'sów, bo i tak wiedziałam, że tak to się zakończy. Postanowiłam walczyć z trądzikiem. Kupiłam wiele maści, kremów, toników - wszystko naraz, wydałam jednego dnia około 200 złotych. I co? Nic, nie podziałały ani trochę, a stosowałam pół roku. Było nawet jeszcze gorzej. :( Nie poddałam się - kupiłam piankę do włosów i jakiś specjalny szampon. Po piance miałam okropnie przetłuszczone włosy, a brałam odpowiednią ilość, a po szamponie wysypkę i łupież. Ostatnio wzięłam się za siebie i od 4 dni robię 6 Weidera i nie jem od jakiegoś miesiąca słodyczy, chipsów itp. Przemywam też twarz mydłem Protex, pomaga, nie jest to jakieś cudo, ale w porównaniu z tym, co było wcześniej - bomba. Mam zamiar też kupić jakieś odżywki do włosów i balsami, i coś tam ze skrzypem polnym, żeby włosy lśniły i nie były monochromatyczne. Jestem ciekawa, ile wytrwam. Kto wie, może za jakieś kilka miesięcy, lat, zajrzę tutaj, o wiele piękniejsza niż teraz i zaśmieję się z tego, co tutaj piszę. Mam nadzieję. Pozdrawiam, i proszę o rady jeśli chodzi o włosy suche i trądzik. Z moją wagą jakoś sobie poradzę. Dziękuję za przeczytanie, to dla mnie wiele znaczy.