Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość atlanta_55

KOCHAM A JEDNOCZEŚNIE NIENAWIDZĘ!!!

Polecane posty

Gość atlanta_55

Z panem R byłam przez prawie 4 lata. Znajomi go uwielbiali, moi rodzice kochali jak własnego syna... jednym słowem: SIELANKA! nie przyszło mi przez myśl, że pewnego wieczoru dostane telefon, w którym usłyszę, że on mnie po prostu nie chce. Pamiętam, że przez pierwsze dni byłam w szoku, później zaczął się meega dół, a później z kolei pierwsze objawy depresji... Przestałam jeść, prawie nie sypiałam... Wszystko przelatywało mi przez palce. Minęło już pół roku a ja wciąż się nie pozbierałam... najgorsze jest, że ja go chyba wciąż kocham ale jednocześnie nienawidzę za to, co mi zrobił... Co zrobić, żeby o nim zapomnieć? Każdy nowy dzień to dla mnie kolejny milion wspomnień i ogromnego żalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssia
a dał ci chociaż jakis powód rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, ze go już nie kochasz. A ból? To zapewne boli własna duma, ze Cię rzucił. Oprócz tego nienawidzisz go. W tej sytuacji trudno zapomnieć. Musisz skończyc rozpamiętywanie tego co się stało. Było - minęło. Wiem, ze to trudne, ale się da. Zajmij się teraz wyłacznie sobą. Klapki na oczy i trenuj miłośc własną. Podogadzaj sobie - nowy ciuch, fryzura, przyjemności. I zero myslenia o przeszłości - przeszłości nie da się zmienić. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszowski
spoko, glowa do gory!!! nie ciebie jedna to spotkalo, nie ma co marnowac sobie zycia przez jedno niepowodzenie!!! i mowie ci, nie warto tego wszystkiego wyolbrzymiac i wiecznie sie zamartwiac, bo w koncu wpedzisz sie w jakas chorobe i wtedy dopiero sama zauwazysz, ze nie warto bylo tego tak przezywac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atlanta_55
O to chodzi, że ja już się chyba wpędziłam w chorobę :( Ta choroba to chyba przewlekłe zamartwianie się i rozpamiętywanie tego wszystkeigo co było. Nie wspomnę już, że po którejś nieprzespanej nocy trafiłam na pogotowie, bo po prostu zaczęłam mdleć w ciągu dnia. Okazało się, że zupełnie przez przypadek wykryli u mnie niedociśnienie, ale na szczęście nie jest to moim kolejnym zmartwieniem, bo przepisali mi Gutron i ciśnienie jest w normie. Póki co próbuję zebrć się w sobie i znaleźć jakiś nowy cel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnooooszaca sie
hej wszystkim Mam podobny problem niestety ale staram się jakoś żyć, nie popadać w paranoję bo to nic nie da a jeszcze pogorszy.Wiem że jest trudno zapomnieć kogoś kogo sie kochało i z kim przeżyło jakis kawałek czasu. Ja rozstałam sie z facetem po przeszło 5 latach związku, 7 miesięcy temu.Nie było to nasze pierwsze rozstanie ale postanowiłam sobie że juz nigdy do tego bagna nie wejdę i nie będę za nim rozpaczała bo nie jest wart moich uczuć.Kochałam go bardzo,przez 1.5 roku związku było idealnie.Później zaczął psuć, jedna zdrada, druga zdrada moje rozczarowanie moj bol,przeżywałam to wszystko podobnie do ciebie. Dziwie się że nie wpadłam w depresję.Po wszyskim wracał skruszony i kochający.Wybaczałam. Niewiem czego szukał, bo wszystko miał po prostu byłam za dobra i zbyt mocno go kochałam a on to w perfidny sposób wykorzystywał.Miał bezpieczna przystań do której sobie wracał.Tyle co wylałam litrów łez to nie zliczy.Byłam słaba i uległa. Teraz nie jesteśmy razem próbował do mnie wracać, nie raz ja miałam chwile zwątpienia, spotkałam się z nim kiedyś ale to był bład bo wszystko wróciło przez tą jedną chwilę.Nie zmienił się i raczej to nie nastąpi, nie wie co chce od zycia do tej pory.Po tym spotkaniu usunęłam wszystko co mi go przypominało, numer telefonu również. Nie nie przestałam go kochać i też tęsknię ale nie mogę pozwolić na to żeby ciagle mnie krzywdził.Chcę sobie ułozyć życie ale z nim to nie możliwe i czuje że straciłabym tylko kolejnych kilka lat.Mam 32 lata, teraz nie myśle o nowym związku bo po prostu sie do tego nie nadaję.Mam nadzieję że jeszcze coś dobrego mnie spotka. więc głowa go góry , dobrze będzie musi być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość This_Type
glowa do gory! jak to kiedys ktos spiewal: “you’ll see the sun again” :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sówka175
U mnie to wszystko na szczescie trwalo o wiele krocej, ale tez wiem jakie to uczucie jak nad glowa zbiora sie nagle czarne chmury. Wazne zeby otaczac sie znajomymi i za wszelka cena odciac sie od tych wszystkich dolujacych wspomnien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu40
witam, nie jestes odosobniona w tym temacie, ja tez niedawno dowiedziałam sie o kolejnej zdradzie mojego męża. wczesniej wybaczałam ale teraz cos pękło, cierpie bardzo , po prostu wyję ale wiem ze dalsze zycie znim nie ma sensu. bylismy razem 20 lat, on ciagle mowi ze mnie kocha ze jak go zostawie to sobie cos zrobi...ale dlaczego ja mam cieriec w zwiazku gdzie brak zaufania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnooooszaca sie
20 lat boże szmat czasu.Poradzisz sobie, minie troche czasu i inaczej na to spojrzysz.Naprawdę wiem jak to boli, ale nie można ciąglę tkwić w zwiazku w którym nie jest sie szczęśliwym.Związek to nie tylko dawanie ale i branie.W moim tylko ja dawałam a co dostawałam w zamian.....swoje własne łzy.Co z tego że mówił że kocha, w koło mi to powtarzał a co robił? Może kiedyś zmądrzeje ale mnie już wtedy dla niego nie będzie. Lulu nie rozpaczaj bo naprawdę nie warto miał 20 lat aby zmądrzeć.Bądź twarda i nieugięta, musi wiedzieć że postąpił źle i że tym razem tak łatwo mu nie wybaczysz. Przyzwyczaił się do tego tak samo jak i u mnie że nawet jak zdradzi to nie poniesie żadnych konsekwencji bo i tak przyjmiesz go z powrotem. Mi też wcale nie jest lekko mimo że minęło 7 mcy ale on skutecznie cały czas się przypominał ale mam nadzieje że w końcu uda mi sie zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu40
podnooooszaca sie : dzięki za słowa otuchy, mysle ze sama wiesz jak są one potrzebne zwłaszcza na począyku takiej sytuacji, wiem ze muszę byc silna ale...trudniej to zastosowac w realu. zeby tak miec czarodziejską gumkę która wytrze wszystko to co złe z pamięci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt27
lulu czy macie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulu40
nie i dlatego nie rozumiem jego decyzji, tego ze nie pozwala mi odejsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnooooszaca sie
rozum podpowiada coś innego i serce też i wiem ze ciężko zastosować to praktycznie.Bo ciągle ma się nadzieję, że jeszcze może się ułoży i tak dalej.Tyle lat ze sobą wiąże jakby nie było i nagle zaczynać od nowa to jest trudne.Próbowałam spotykać się z kimś innym ale nie wyszło i nie wyjdzie dopóki nie zamknę przeszłości.A nie zamknie się jeśli będzie w koło się rozpamiętywać i rozgrzebywać to co było. Też nie umiem zapomnieć ale tak trzeba, sama powinnam była odejść dawno temu gdy zranił mnie po raz pierwszy.Nigdy nie pomyślałam że cos takiego przydarzy mi się w życiu.I powinnam być bogatsza o te przykre i bolesne doświadczenia a jednak ciągle błądziłam bo pozwalałam mu wracać i znów się ranić. Porąbane to wszystko,nic nie jest stałe w tym życiu niestety.Ale trzeba się otrząsnąć i iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×