Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xoxco tamto

MAM PRAWO SIE NA NIEGO WKURZAC? niech sie ktos wypowie obiektywnie prosze

Polecane posty

Gość xoxco tamto

sprawa ma sie tak, ze oboje studiujemy w tym samym miescie, teraz bedzie drugi rok. na pierwszym roku nie mieszkalismy ze soba bo stwierdzilismy ze to jeszcze za wczesnie, za to ja sie poswiecilam i znalazlam sobie stancje kolo 5 km oddalona od mojej uczelni, dojezdzalam caly rok kolo 40-60 minut do szkoly na zajecia, jakos dawalam sobie rade, poswiecilam sie dlatego ze ta dzielnica w ktorej zamieszkalam jest blisko uczelni gdzie studiuje moj facet. i tak mielismy do siebie 10 minut piechota a on mial na uczelnie 15 minut spacerkiem i bylo okej. w tym roku sprawa ma sie tak, ze dalej nie chcemy ze soba mieszkac, moze na 3cim lub czwartym roku zamieszkamy, to byla wspolna decyzja i nie ma akurat problemu jesli chodzi o ta kwestie. natomiast chodzi o to ze ja sie poswiecilam po raz kolejny i znowu mieszkam w tej samej dzielnicy, mam malenki pokoik stare meble z prlu i mysle ze jakos to bedzie, dam sobie rade. natomiast moj chlopak jeszcze nie znalazl mieszkania lecz ma dwie oferty do rozpatrzenia, kwestia decyzji ktore. pierwsze mieszkanie jest nieco dalej od jego uczelni, nowka, duze przestronne w bloku na poddaszu nowe meble, 80 m2 - 4 pokoje - oczywiscie nie mieszkalby sam lecz z kolegami, no po prostu miod, autobusem byloby jakies 5-10minut, piechota 25?, zas drugie mieszkanie jest w calkiem innej dzielnicy, lecz on sie upiera ze bedzie mial blizej do szkoly stamtad. mieszkanie jakies 60m2, 3 pokoje tez wszystko nowe ale my bedziemy miec daaaleko do siebie. i szczerze powiem ze wolalabym zeby mieszkal w tym mieszkaniu blizej mnie, poniewaz ja bylam w stanie sie poswiecic i zrezygnowac z mieszkania blisko swojej uczelni by byc 'razem' tj blizej siebie, warunki mam srednie..... zas moj chlopak twierdzi ze teraz musi miec eleganckie warunki poniewaz rok temu mieszkal w gorszych warunkach tj stare meble, ogolnie mieszkanie wymagalo odnowienia - to akurat mnie nie przekonuje bo oba mieszkania sa wyposazone we wszystko nowe. jego arument jest taki ze bedzie placic mniejsze rachunki bo metraz jest mniejszy, no ale to chyba tylko ogrzewanie byloby wieksze... powiedzialam mu ze nieco mnie boli ze woli miec blizej do szkoly niz blizej do mnie i ze jest taki wygodny kiedy ja tluke sie autobusem codziennie po 45 minut kilka razy nawet na dzien. nie wiem czy mam prawo sie wkurzac czy nie. niech sie ktos szczerze wypowie, prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz szczerze...
to myśle że jednak masz prawo być zła. ja bym napewno była bo widać że on bardziej myśli o sobie o tym, żeby to jemu było dobrze i wygodnie a Ciebie jakby sprowadza na dalszy plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzac? sama nie wiem.zalezy czy on cie namawial,zebys mieszkala tam gdzie mieszkasz,czy calkiem sama o tym zdecydowalas. natomiast jesli takie jest jego stanowisko w tej sprawie,to ty tez zacznij myslec o sobie w pierwszej kolejnosci i zamieszkaj tam gdzie tobie wygodniej i lepiej. najwyrazniej jemu mniej zalezy,wiec jesli bedziesz sie wkurzac,to tylko pogorszysz sprawe-tzn on poczuje sie zniewolony/zniechecony.a jesli powiesz,ok,ale w takim razie ja tez poszukam czegos wygodniejszego,nawet jesli przez to bedzie nam sie trudniej widywac-po pierwsze on zobaczy,ze nie jestes jak piesek,a po drugie prawdopodobnie sam zateskni za czestszymi kontaktami i bliskoscia. faceta nie mozna w jakikolwiek sposob naciagac do bliskosci,bo to zawsze powoduje odwrotny skutek..tacy juz sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz prawo
być zła, facet powinien pokazać że chce być bliżej Ciebie a nie...bez przesady, powiedz mu coś:)powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
rzecz w tym wlasnie ze ja juz mam podpisana umowe i nie bede teraz jej zrywac, kiedy nawet nie mieszkalam w tym mieszkaniu bo tak to chyba nawet nie mozna. gdybym wiedziala ze tak bedzie ze on tak postapi to bym sie nie poswiecala tylko znalazla mieszkanie 5 minut od swojej uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn na pewno masz prawo byc zla,jednak nie doradzalabym ci okazywac tego wkurzenia,bo tylko go to bardziej nastroi zeby mieszkac dalej od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiem sie jak to
slrociswz do 5 zdan/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
powiedzialam mu ze jest mi smutno ze jest wygodny poniewaz zamiast mnie wybiera odleglosc do szkoly. nie powiedzialam ze jestem zla. wiem ze to go gryzie teraz i jest rozdarty miedzy jednym a drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Dora-
Kobieto, a kto kaze ci sie ciagle poswiecac????? I po cholere to robisz? Twoj chlopak jest jednak od ciebie duzo madrzejszy, bo mysli o swojej wygodzie. Wyciagaj wnioski i sie ucz. Bo przed toba cale zycie. Moze w konce kiedys dotrze do ciebie, ze poswiecanie sie dla KOGOKOLWIEK jest idiotyzmem i robieniem krzywdy samemu sobie. Noooo chyba ze jestes masochistka i to lubisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzialas,teraz on wie,jesli nic z tym nie zrobi to juz nie wypominaj tylko zyj po swojemu i przynajmniej nie staraj sie bardziej niz on o czas na spotkania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
dzieki wam za wypowiedzi i pomoc. od teraz nie bede robic wiekszosci rzeczy pod niego. nie bede tez zabiegac o spotkanie jak na sraczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz zrozumialam wszystko
masz prawo byc urazona, rozdrazniona, mozesz odczuwac lekcewazenie z jego strony, mozesz tez czuc sie glupio, bo ty zrobilas dla niego cos czego on pozniej 'nie oddal'. Ale nie ma sensu sie dasac, jesli ci na nim zalezy. Sam pojmie, ze przejazdy moga byc uciazliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
dziekuje wam dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mandagora
czułabym się olana i poniżona przez niego i jakiś głos szeptałby mi do ucha non stop "ale z ciebie była kretynka, tak się poświęcać a teraz masz z swoje.mama miała racje" daj mu czas na przemyślenie (też jestem studentką i tez mieszkam w meblach 'wczesny gierek')

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
powiedzialam ze juz wiecej nie wypowiadam sie w kwestii jego mieszkania, zna moje zdanie, niech zadecyduje tak jak on uwaza ze bedzie lepiej dla niego, dla nas. nie jestem z tych co trują nad uchem ze źle robi, ze powinien inaczej. wole zeby sam sie o tym przekonal, nawet jesli nie przyzna na glos ze popelnil blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno powiem ci ze
ja bym mu urzadzila taki szoł ze chyba na zawsze by zapamietal ze jakas lojalnosc musi byc, jedno sie poswieca to i druge musi cos od siebie dac ianzcej takie cos nie ma najmniejszego sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvbvcx
popieram 'dziewczyno powiem ci ze'........ zastanow sie czy taki ziwazek ma sens kiedy jedno sie poswieca a drugie nie daje nic. tez kiedys byam w takim zwiazku. dopiero po roku do mnie doszlo ze to nie ma najmniejszego sensu, ja sie wypalam a ta druga stronna zachowuje sie jak pasożyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waaaala
A ja jestem ciekawa, czy on cie prosil, zebys - kosztem dluzszego dojazdu na uczelnie - zamiaszkala blizej niego, czy to byla twoja wlasna inicjatywa? Ciekawa jestem, czy on w ogole sie domyla, ze ty sie tak bardzo dla nich poswiecalas, czy sobie w ogole nie zdawal sprawy z problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
dla nich? tak, wiedzial o tym ze sie poswiecam, wiedzial ze wychodze godznie wczesniej zeby zdazyc na zajecia. to nie byla jego inicjatywa a nasza wspolna decyzja ze mieszkamy na jednej dzielnicy i jakos szczegolnie nie namawial mnie zebym szukala mieszkania blizej szkoly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doooorotheeea
powiem tylko tyle: ten ham patrzy tylko żeby jemu było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
i minal caly dzien, gadlismy tylko chwile znowu o tym mieszkaniu, mowilam mu ze nie chce na ten temat rozmawiac bo moje zdanie zna, i wiecie co widze ze on jednak wynajmie to mieszkanie. on wie ze jestem smutna powiedzial mi to i nie wie jak ma ze mna rozmawiac przez ten fakt. znowu była gadka o poswieceniu, znowu o odleglosciach, o tym ze autobus szybko jedzie i dobre polaczenie... to byla chwilowa nieco burzliwa wymiana zdan, skonczylo sie na tym ze napisalam 'nie chce juz nic slyszec na temat twojego mieszkania', pozegnalismy sie i poszlam. pozniej caly dzien nic. czuje ze on wezmie to mieszkanie, wtedy to bedzie dla mnie cois w serce, juz nie przez ta zasrana odleglosc ale przez to ze wybral wygode zamiast mnie, ze mnie olal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juśka 887
a ja go rozumiem nawet troche...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
prosze zeby odpowiedzial mi ktos z boku takim chlodnym okiem czy ja nie przesadzam czy moze za bardzo sie angazuje, przejmuje, juz nie wiem...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz ale stanowczo
za bardzo się nim przejmujesz, olej egoistę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xoxco tamto
no i wynajal to ktorego ja tak bardzo nie chcialam. mam go dosc.....................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dachówka
to ty się teraz prznieś jak najbliżej swojej uczelni! o! masz jeszzce czas, studenci szukają teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbie w trampkach
nie badz glupia masz jeszcze caly wrzesien zrezygnuj z tamtego mieszkania i poszukaj sobie tez cos nowego. Proponuje w jak najdalszej dzielnicy od niego. Wyobraz siobie ze cale wasze zycie tak bedzie wygladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz prawo
sie wkurzyc-tez bym sie zirytowalana wygodnisia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tjaaaaaa.....
na twoim miejscu natychmiast zaczęłabym poszukiwanie mieszkania blisko swojej uczelni podpisałaś umowę, więc możesz ją zerwać, lepiej teraz, bo to jeszcze nie jest taka tragedia dla najemcy - kogoś innego znajdzie jeśli twój chłopak wie, że sama zdobyłaś się na poświęcenie i znosiłaś takie niewygody, a sam nie potrafi się zdobyć chociaż na połowę podobnego poświęcenia, to znaczy, ze nie wie co to kompromis a to nie jest dobra wróżba zacznij myśleć o sobie, pokażesz mu również, że cały twój świat nie kręci się wokół niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tjaaaaaa.....
*to nie jest tragedia dla wynajmującego, bo najemca się jeszcze jakiś znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×