Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bnazaaa

co byscie zrobily na moim miejscu??

Polecane posty

Gość bnazaaa

pracuje w urzedzie pracy od niedawna osoby ktore posiadja zasilek musza sie stawiac w posrednictwie pracy li dzwonie do ejdnego ktory napisal na usprawiedliwieniu ze nie stawil sie bo przeoczyl termin to ja dzwonei a on do mnei z morda ze co top ma byc ja dzwonie i on zaraz ma przyjsc jak on wcale w Chojnicach nei ejst to pytam czy zglosil wyjazd a on ze za granice nie wyjechal wiec bez przesady i pasuje mu w przyszlym tygodniu, wiesz pewnie plany mu pokrzyzowalam i mial wkurw m, ja mowie ze my mu przysluge robimy a on jeszcze neizadowolony , to powiedzial ze ja jestm niepowazma bo to jest nasz psi obowiazek a on moze do dyrektora podejsc skoro ja nie umiem nic zalatwic i wtedy zobaczymy ja wykonuje swoaj prace przeciez i co robic z taki chamem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa azazaez
ja cie rozumiem tez pracowalam w PUP niestety ludzie maja roszczeniowa postawe i zachowuja sie jak pru=ymityw *masz dwa wyjscia albo go sprowadzisz na ziemie albo olejesz i wyznacysz termin w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnazaaa
na sama mysl ze z takim oblesnym typem mam rozmawiac to mi sie odechciewa czegokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qddduuuuu
chamstwo trzeba zwlaczac chamstwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdykam
mysle, ze powinno sie w takich sytuacjach robic to, co nalzey do Twoich obowiazkow a wiec umow mu wizyte na konkretny termin i nie przejmuj sie tym, ze on gdzies fruwa za granica czy oceanem uprzedz rowniez, ze jesli nie stawi sie w terminie straci prawo do zasilku wszystko na spokojnie i rzeczowo gwarantuje, ze sie stawi ;-) opowiem Ci pewna historie: mieszkalismy sobie (ja, maz i maly synus) spokojnie w pewnej dziurze na poludniu kraju, az pewnego dnia okazalo sie, ze jest nam bardzo ciezko finansowo i jesli cos sie nie zmieni, to za dwa miesiace bedziemy sie zywic tylko chlebem z margaryna :-O zdecydowalismy o wyjezdzie za granice, najpierw maz, by przygotowal wszystko na nasz przyjazd tak sie stalo, a ja mialam "pozamykac" wszystkie nasze sprawy, rowniez pobranie ostatnich pieniedzy (zapracowanego wynagrodzenia) z firmy, gdzie pracowal maz och! ile ja sie nadzwonilam! ile ja sie naprosilam...! facet mnie zlewal i ciagle mowil, ze jutro, ze za tydzien, ze dzis nie ma... bylo to meczace i upokarzajace przy ktoryms z telefonow okazalo sie, ze ma problem z wyliczeniem tych pieniedzy, bo tak naprawde on mojego meza nie zatrunil! pracowal u niego na lewo! 😠 i z powodu braku jakiejkolwiek dokumentacji nie wiadomo ile przepracowal itd. w koncu powiedzialam sobie- dosc! kim ja jestem, by blagac i plaszczyc sie przed jakims nowobagackim idiota?! zadzwonilam ostatni raz i powiedzialam, ze jesli nie otrzymam kasy w ciagu tygodnia (sama mu wyliczylam ile ;-) ), to zglaszam to wszystko w urzedzie skarbowym i niech liczy sie z wizyta panstwowej inspekcji pracy uwierz lub nie, ale kiedy to mowilam, bylam najspokojniejsza osoba na swiecie, bylam tak opanowana, ze gosc chyba byl w szoku, bo dostalam kase w trzy dni! (chociaz te pol roku, ktore maz byl zatrudniony na czarno u tego palanta nikt mu nie zwroci) polecam Tobie rowniez takie spokojne podejscie sprawy i zwyczajnie rob, co do Ciebie nalezy powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×